Gdy tylko mistrz eliksirów wylądował na terenie Hogwartu wysłał patronusa do Albusa aby przekazać mu że będzie z Harrym w skrzydle szpitalnym. Severus wolał się upewnić że Śmierciożercy nie zrobili krzywdy dziecku. W końcu ich ulubionym zajęciem było torturowanie i zabijanie ludzi. Mroczny Znak nadal palił, lecz mężczyzna nie przejmował się tym. Jedyne co było teraz ważne to dziecko. Mistrz eliksirów ruszył szybkim krokiem w stronę skrzydła. W całym zamku było słychać tylko jego kroki i ciche pojękiwanie chłopca.
- Już spokojnie Harry, zaraz się tobą zajmiemy. -
- Tata. -
Severus stanął jakby coś go sparaliżowało.
- Potter, błagam ostrzegaj kiedy mówisz takie rzeczy.-
Chłopczyk jednak bardziej się wtulił w mężczyznę i zaczął zamykać oczka.
- Ej ej, nie śpimy, najpierw badania a potem sen. -
- Nje. -
- Tak. -
- Nje. -
- Potter, wiesz jak ja żałośnie wypadam przy tobie? Kłócę się z dwulatkiem. -
- Nje. -
- Zwariuję z tobą... -
Harry tylko się uśmiechnął.
- Nie szczerz tak tych małych kiełków. Przypominasz mi teraz wampira albo innego obrzydliwka. -
Mężczyzna wszedł powoli do skrzydła szpitalnego i zaczął rozmowę z Poppy.
- Zajmiesz się tą bestią? -
- Co mu zrobiłeś? -
- Ja?! Ja jestem niewinny! -
- To co mu jest? -
- W ogromnym skrócie, został porwany i chcę wiedzieć czy nic mu nie jest. -
- Niech będzie. -
Jednak gdy Snape spróbował oddać chłopca kobiecie, dziecko nie chciało oderwać się od szat mężczyzny.
- Potter puść mnie. -
- Nje. -
- Potter... -
- Nje. -
- Harry... -
- Ja chce z tobą. -
- Ale ja będę obok. -
- Na pewno? -
- Tak. -
Chłopczyk niechętnie puścił się szat swojego nowego opiekuna i przyjrzał się kobiecie.
- Widzę Snape że ktoś cię w końcu kocha. -
- To jest tatuś! -
Poppy popatrzyła zaskoczona na dziecko po czym spojrzała na mistrza eliksirów.
- Tatuś mówisz? Fascynujące. -
- A dajcie wy mi wszyscy spokój. Chcę wrócić do siebie aby się w spokoju napić a potem iść spać. -
- Ambitnie. -
- Nie umiesz być sarkastyczna. -
- Nawet nie próbowałam. -
- Tatuś! -
- Tak robaku? -
- Na opka! -
- Co to są opka do cholery?! -
Chłopczyk podniósł rączki wyraźnie czekając aż Snape go podniesie.
- Chyba sobie żartujesz... -
- Na opka! -
- Już dobrze, dobrze... -
Mężczyzna podniósł dziecko i wziął je na ręce.
- Zadowolny? -
- Tak. -
- Cudownie... -
- Kto by pomyślał, Severus Snape naczelny postrach Hogwartu a po godzinach niania do wynajęcia. -
- Zamorduję cię Pomfrey. Przysięgam. -
CZYTASZ
The Gryffindor Boy
FanfictionMinerwa nigdy nie chciała być matką, od zawsze jej jedyną miłością było nauczanie uczniów. Jednak gdy umiera dwójka jej najlepszych uczniów, bierze na barki opiekę nad ich małym synkiem. ~ I część, druga w toku. Opowiadanie może zawierać przekleńs...