Tom siedział przy kominku i czytał książkę gdy jego spokój został przerwany przez przerażoną dziewczynę.
- Proszę pana! -
Riddle zmarszczył brwi patrząc na uczennicę.
- Tak? -
- Ch-chodzi o pańskiego męża... -
Czarnoksiężnik zerwał się z fotela i podszedł do dziewczyny.
- Co z nim?! -
- Leży w naszej sali... -
Mężczyzna nie pozwolił dziewczynie skończyć, bo już wybiegł z pomieszczenia. Czuł jak jego serce mocno bije, a oddech się skraca. W głowie miał najgorsze myśli, co się mogło stać z jego ukochanym. W połowie schodów, o mało sam się nie przewrócił. Mimo powolnym utracie oddechu, biegł dalej. W końcu Voldemort wbiegł do sali. Uczniowie z przerażeniem odsunęli się od Pottera i pozwolili działać Tomowi. Czarny Pan opadł przy chłopaku i zaczął nim potrząsać.
- Harry! Harry do cholery! -
Jednak żadnej reakcji od strony nastolatka.
- Ja go kiedyś zabije... -
Riddle wziął szklankę wody i ostrożnie zaczął wylewać wodę na czoło wybrańca. W końcu po kwadransie zielonooki powoli otworzył oczy.
- Tom... -
- Ci... -
- Boli... -
- Nic ci nie będzie. -
- Zabierz mnie do nas... -
- Nie chce cię za bardzo ruszać kocie. Nadal nie wiem co z naszym dzie... -
- Tom... -
- Wszystko będzie dobrze. Oddychaj powoli i odpoczywaj. -
- Nie jestem w ciąży... -
Riddle poczuł jak z jego serca znika ucisk.
- Ale skoro to nie dziecko, to czemu jesteś taki osłabiony... -
Dopiero wtedy do mężczyzny dotarło co się stało z nastolatkiem.
- Błagam powiedz że nie zrobiłeś tego co myślę... -
- Musiałem... -
- Jak mogłeś być taki głupi?! To nie jest zdrowe, a ty i tak jesteś całe życie niedożywiony! -
- Nie krzycz... -
- Mam być spokojny?! Mój pieprzony mąż już mnie o niczym nie informuje! -
- Tom, tu są dzieci... -
- W dupie to mam! Jeśli teraz tak ma wyglądać nasze małżeństwo to ja go nie chce! -
Harry powoli oparł się o ścianę. Po jego policzku płynęły łzy.
- Co masz na myśli? -
- Nienawidzę kłamstw. A ty jedyne co umiesz robić to kłamać! -
- Mówisz to ty? Człowiek który zwodził tysiące... -
- Nie ucz mnie o kręgosłupie moralnym! -
- Może masz racje. Te małżeństwo nigdy nie było dobrym pomysłem. Ktoś taki jak ty nie umie się zmienić. -
Riddle podszedł do nastolatka i przykucnął przy nim.
- Za każdym razem zwalasz winę na mnie. To ja jestem ten zły. Ale wiesz co? To ty jesteś zepsuty. Pieprzony złoty chłopiec, wiecznie w blasku fleszy i chwały! Ale tym razem będzie inaczej. Nikt nie powie że twoje kłamstwa nas nie zniszczyły. Bo ja przy tobie jestem pierdolonym świętym! -
Mężczyzna wstał i ostatni raz obrzucił chłopaka spojrzeniem. Uczniowie rozstąpili się przed czarnoksiężnikiem.Czekajcie a się dowiecie...
CZYTASZ
The Gryffindor Boy
FanfictionMinerwa nigdy nie chciała być matką, od zawsze jej jedyną miłością było nauczanie uczniów. Jednak gdy umiera dwójka jej najlepszych uczniów, bierze na barki opiekę nad ich małym synkiem. ~ I część, druga w toku. Opowiadanie może zawierać przekleńs...