Mamy czas

522 31 12
                                    

Tydzień później wszystkie zadania zostały rozdzielone. Uczniowie zaczęli traktować Toma z większą ufnością ale i zarazem szacunkiem. Jego jedynym problemem był Black który zaczął grać rolę odpowiedzialnego chrzestnego i uważnie przepytywać i obserwować jego partnera. Działało to czarnoksiężnikowi na nerwy, ale starał się tego nie okazywać. Syriusz usiadł obok niego przy obiedzie i zaczął rozmowę.
- Tom, wyjaśnij mi coś. -
Mężczyzna poczuł jak jego ciało się spina, ale tylko się uśmiechnął.
- Co chcesz wiedzieć? -
- Jak poznałeś Harry'ego? -
- To dość długa historia. -
- Mamy czas. -
Riddle już chciał rzucić na niego klątwę, lecz do rozmowy włączył się Severus.
- Black, on ma ważniejsze sprawy na głowie niż twoje żałosne pytania. Skoro jesteś taki ciekawy co u twojego chrześniaka, to czemu ani razu się z nim nie spotkałeś? -
Łapa tylko rzucił wściekłe spojrzenie Mistrzowi Eliksirów i wrócił do jedzenia. Czarny Pan pochylił się do Severusa.
- Jestem twoim dłużnikiem. -
- Ty już masz u mnie taki dług że nawet z horkruksami go nie spłacisz Riddle. -
Mężczyzna jedynie się zaśmiał.
- Mam rozumieć że nie będziesz chciał mnie zabić po tym jak uratuje twojego syna? -
- Zabije cię jeśli mojemu synowi i wnukowi coś się stanie. -
- Gellert nie stosuje moich metod pracy. Dzieciak jest bezpieczny. -
- Obyś miał racje Riddle. Obyś miał racje. -
- Obawiasz się go? -
- Pytasz się jeszcze? -
- Czemu? -
- Rzucił świat czarodziejów na kolana w tak krótkim czasie. Nawet tobie zajęło to dłużej. -
- Nie potraktowaliśmy go zbyt poważnie, to prawda.-
- On się mści za coś Tom. Nikt nie atakuje ludzi z byle powodu. -
- On ma wiele powodów. Akurat je jestem w stanie zrozumieć. -
- No tak. Nie ma to jak logika dwóch psychopatów.-
- Twój syn po przebywaniu z nami również musi być psychiczny.
- On od małego był dziwny. Lubił mnie, a to nie świadczy dobrze o jego inteligencji. -
- Jesteś okropny Snape. -
- Ty nie jesteś lepszy ode mnie Riddle. -
Ich złośliwa wymiana zdań została przerwana przez niespodziewanego gościa. Do Wielkiej Sali wszedł Grindenwald niosąc na rękach małe zawiniątko.
- Mam przesyłkę dla Lorda Voldemorta. -
Na sali zaległa cisza, każdy z obecnych patrzył na siebie nawzajem. Gellert jedynie lekko się uśmiechnął.
- Daje mu jeszcze dwie minuty aby się ujawnił. Inaczej ta przesyłka upadnie na ziemię, a tego by raczej nie chciał. -
Oczom obecnych ukazało się dziecko trzymane w ramionach blondyna. Snape schylił się do Czarnego Pana.
- Nadal jesteś pewien że nie zrobi krzywdy Noah? -

Na moim profilu, pojawił się już Bond. Zapraszam serdecznie!

The Gryffindor Boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz