Wieczór po naradzie nie należał do najprzyjemniejszych. Tom był wściekły na swojego ukochanego za ukrywanie informacji oraz za kolejną samobójczą misję, na którą się zgłosił. Harry najpierw miał nadzieje że Riddle po prostu potrzebuje czasu, aby wszystko sobie poukładać w głowie. Jednak gdy minęła północ, a po szatynie nie było śladu, zielonooki wziął sprawę w swoje ręce. Na szczęście nie musiał daleko szukać, Voldemort siedział w fotelu przy kominku i obserwował płomienie.
- Tom? -
Jednak mężczyzna nie zareagował. Wybraniec powoli do niego podszedł i stanął przy nim.
- Tom? -
Voldemort nadal patrzył się w ogień.
- Chyba nie zamierzasz się tak zachowywać cały czas. -
Riddle spojrzał na swojego partnera
- To znaczy? -
- Zachowujesz się jak obrażony sześciolatek któremu zabrano ulubioną zabawkę. -
- To nie jest śmieszne. -
- Wiem. Ale ty nawet nie chcesz o tym ze mną porozmawiać. Jeśli chcesz to znowu możemy zacząć się kłócić i powrócić do dawnego rytmu naszego małżeństwa. -
- Wiesz że nie o to mi chodzi. -
- To porozmawiaj ze mną. Tom, jestem twoim mężem do cholery. -
Czarny Pan lekko się uśmiechnął, po czym przyciągnął do siebie zielonookiego.
- Co ty robisz? -
- Po prostu siadaj. -
Po chwili Harry siedział już na kolanach swojego ukochanego.
- Co się dzieje? -
- Nie chce abyś ryzykował życiem. -
Zielonooki przysunął się bliżej partnera i położył swoją głowę na jego klatce piersiowej.
- Wiem. Ale ty też zdajesz sobie sprawę że nie dasz rady mnie powstrzymać. -
- Dlatego jestem wściekły. To nie jest rozsądne. -
- Wiem o tym. -
- Sam mówiłeś że możesz być w ciąży. Wtedy już nie ryzykujesz tylko swojego życia Harry. -
- Tom. Rozumiem że martwisz się nie tylko o mnie ale i o całą naszą rodzinę. Ale ja nie jestem dzieckiem. Przypomnę ci że sam mnie uczyłeś, jak używać swojej mocy w pełni. -
- Mogłem cię nauczyć jak wykonywać polecenia. -
- Na to byłem zbyt krnąbrny. -
- Nadal jesteś zbyt krnąbrny. -
- A ty nadal nie umiesz być uroczy. -
- Co ja mam z tobą zrobić Potter. -
- Teraz to napewno idziesz spać. Jest już późno, a jutro znowu od rana mamy spotkania. -
- Jakim cudem ty potrafisz żyć w takim tempie i rytmie? -
- To nie ja piłem butelkę wina dziennie i straszyłem ludzi brakiem nosa. -
- To były czasy... -
- Do łóżka. -
- Dobrze mamo. -
- Dam ci zaraz w twarz. -
- Przemoc w rodzinie. -
Zielonooki wstał z szatyna i ruszył do sypialni.
- Masz minute, inaczej śpisz na kanapie. -
- Idę, idę... -
CZYTASZ
The Gryffindor Boy
FanfictionMinerwa nigdy nie chciała być matką, od zawsze jej jedyną miłością było nauczanie uczniów. Jednak gdy umiera dwójka jej najlepszych uczniów, bierze na barki opiekę nad ich małym synkiem. ~ I część, druga w toku. Opowiadanie może zawierać przekleńs...