Szlaban

5.1K 363 42
                                    

Po kolacji dwie uczennice, ruszyły do gabinetu nauczycielki aby rozpocząć swój szlaban. Dziewczęta zapukały w masywne drzwi i już po chwili siedziały przed biurkiem starszej kobiety.
- Wiecie że nie lubię karać swoich uczniów, ale sprawiedliwość musi być. -
- Oczywiście pani profesor. -
- Na tamtej ławce macie stare prace uczniów, macie je poniszczyć i spakować do worków.
- Tak jest. -
Dziewczyny zaczęły swoją pracę uważnie przyglądając się chłopcu, śpiącemu w przenośnym łóżeczku. Minerwa zauważyła jak dziewczyny przyglądają się dziecku.
- Skoro już cała szkoła wie o Harrym, to jakie są o nim teorie? -
Annabeth i Angelina popatrzyły na siebie nie wiedząc co powiedzieć.
- Możecie być szczere, jestem po prostu ciekawa. -
Pierwsza na odwagę zebrała się Annabeth.
- Większość uczniów sądzi że to pani syn. -
- Mój syn? Fascynujące. -
- Sporo osób sądzi że po prostu pani nim się opiekuje. -
- Bo jestem za stara, na bycie matką? -
- Jest pani bardzo bezpośrednia. -
- Najgorsza prawda jest lepsza niż najlepsze kłamstwo.-
Kobieta wróciła do swojej pracy tak samo jej jej uczennice. Pół godziny później chłopiec się obudził i zaczął domagać się uwagi.
- Harry, ja tu pracuje. -
Widząc że w oczach dziecka pojawiają się łzy, wzięła go na ręce i zaczęła z nim chodzić po pokoju. Harry zaczął powoli się uspokajać i obserwował tylko kobietę swoimi dużymi oczami. Annabeth patrzyła na tę scenę lekko zaskoczona.
- Pani profesor? -
- Tak? -
- Skończyłyśmy już. -
Minerwa popatrzyła szybko na stosik worków.
- Dobrze, możecie już iść. Tylko macie iść prosto do wieży. Zrozumiano? -
- Oczywiście pani profesor. Dobranoc. -
Angelina pierwsza opuściła pomieszczenie. Annabeth została z tyłu aby porozmawiać z kobietą.
- Pani profesor... -
- Tak? -
- Nie chciałam pani urazić moimi słowami, dzisiaj przed lekcją. -
- Nie uraziłaś. -
- Naprawdę? -
- Oczywiście. -
- Chciałam po prostu jeszcze raz przeprosić. Mam poczucie winy. -
- Nie masz powodu czuć się winna, ciekawość to cecha każdego gryfona. -
Dziewczyna uśmiechnęła się po czym zabrała swoją torbę.
- Dobranoc pani profesor, dobranoc Harry. Jest uroczy. -
Annabeth opuściła gabinet zostawiając Minerwę wraz z małym chłopcem.
- Oj jesteś uroczy, to ci trzeba przyznać. -

The Gryffindor Boy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz