150. „Pewnie wali konia do pornola"

123 9 4
                                    


*gdy na parking pod szkołą wjeżdża taki samochód i koleś od dłuższego czasu z niego nie wysiada*

Koleżanka: *patrząc przez okno*: Widzisz? Stoi tam już od kilku minut i nie wysiada.

Ja: No i co z tego?

Koleżanka: Jak myślisz, co on tam robi?

Ja: Pewnie wali konia do pornola. Może nawet do gejowskiego. Faktycznie jest z czego robić aferę.

Ja: *lenny face*

Koleżanka: Dlaczego ty od razu musisz zakładać takie rzeczy?

Ja: To co niby innego mógłby tam robić?

Koleżanka: Nie wiem.

Ja: Pomyśl logicznie. Po co wjeżdżałby sobie na parking, który nie jest na widoku, ustawiał się autem tyłem do okien i z niego nie wychodził? Żeby nie było widać, co robi. Pewnie odpalił pornola na telefonie i sobie wali. Daj mu spokój, nie interesuj się.

Ja: *lenny face*

Koleżanka: Przeraża mnie twój tok myślenia. Mi by nie przyszło coś takiego do głowy.

Ja: No co ty? Przecież to jest pierwsze skojarzenie.

Koleżanka: Ja nie mam takich skojarzeń. A tak w ogóle kto to jest?

Ja: Skąd mam wiedzieć? Ale raczej nikt z pracowników szkoły, bo auto się nie zgadza. Czasami na tym parkingu stoją ludzie spoza szkoły, to nie pierwszy taki przypadek.

Koleżanka: Może i tak. To chyba nikt ze szkoły.

Ja: Po prostu jakiś koleś przyjechał sobie zwalić i tyle.

Ja: *lenny face*

Koleżanka: *wygląda na nieco zniesmaczoną*

Koleżanka: *po chwili*: Patrz, chyba odjeżdża.

Ja: Pewnie doszedł, skończył i odjeżdża z powrotem.

Ja: *lenny face*

Koleżanka: Przestań.

Ja: No co? Ja tylko stwierdzam fakty.

Koleżanka: Dziwna ta sytuacja.

Ja: Koleś walił sobie konia, ale został trochę zdemaskowany. To wszystko.

Ja: *lenny face*

The Hard Life of YaoistkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz