*w domu*
Ja: *siedzi na kompie*
Brat: *wbija do pokoju i podchodzi do mnie*
Brat: Elo, debilu.
Ja: Elo. Czego chcesz?
Brat: Bo na angielski muszę zrobić jakieś głupie zadanie i nie mam pomysłu.
Ja: Jakie?
Brat: Trzeba opisać jakąś sytuację, w której coś poszło nie po mojej myśli.
Ja: *zastanawia się*
Ja: Nie wiem, kurwa. Napisz może, że... Poszedłeś z kolegą w ustronne miejsce i nagle skapnęliście się, że nie macie gumek...
Ja: *lenny face*
Brat: Nie o taką sytuację chodzi, debilu. Wymyśl coś innego.
Ja: No to może, że... Przelizałeś się z jakimś chłopakiem w miejscu publicznym, ktoś wam zrobił zdjęcia i potem była z ciebie beka w szkole...
Ja: *lenny face*
Brat: *wzdychając cierpiętniczo*: Nie, debilu. Wymyśl mi coś normalnego.
Ja: No co? Ty chyba moich zadań z angielskiego nie widziałeś XD
Ja: *lenny face*
Brat: No ale to ty... Ja raczej nie będę takiego pisał.
Ja: No dobra, to może... Że chciałeś skoczyć z dachu, ale ktoś ci przeszkodził i nie zdążyłeś się zabić...
Brat: To już lepsze, ale nie będę pisał o jakichś próbach samobójczych, bo będzie, że jestem jakimś debilem...
Ja: *wzdychając*: No to nie wiem... Napisz może, że byłeś na jakiejś wycieczce, nagle odłączyłeś się od grupy, bo musiałeś się wysrać, a potem się zgubiłeś, nikogo z grupy nie było, miałeś rozładowany telefon i nie wiedziałeś, co zrobić.
Brat: W sumie mogłoby być, ale... Nie będę przecież pisał, że musiałem się wysrać.
Ja: No to sobie trochę zmień. Pomysł ogólnie jest dość dobry.
Brat: A może jeszcze coś innego?
Ja: Ja pierdolę, co niby, kurwa? Napisz byle co, to przecież nie musi być prawda, a nawet nie powinna.
Brat: Ale ja nie wiem, co.
Ja: No to wymyślam ci, kurwa, a tobie nic nie pasuje.
Brat: No bo... Jakbyś wymyśliła coś normalnego, to tak, ale te twoje pomysły się nie nadają.
Ja: Sam się nie nadajesz... Wymyśl sobie coś lepszego, jakżeś taki mądry.
Brat: Ale nie umiem. Jakieś głupie to zadanie.
Ja: Trochę głupie, ale takie też się czasami zdarzają. Trzeba jakoś zrobić.
Brat: No trzeba, ale pomóż mi to wymyślić.
Ja: *intensywnie myśli*
Ja: *po chwili*: Wiem! Mam, kurwa, pomysł!
Brat: *z nadzieją*: Jaki?
Ja: Napisz, że byłeś na pustyni w Egipcie...
Brat: *śmieje się*
Brat: Na pustyni? Po co?
Ja: Chuj z tym, po co. Po prostu byłeś na pustyni w Egipcie z kolegą...
Brat: Z Mariuszem...
Ja: Może być, że z Mariuszem.
Brat: I co dalej?
Ja: No i z piasku nagle wyszedł skorpion, a ty zrobiłeś takie: „Aaa!" i zacząłeś spierdalać, a on miał z ciebie bekę i był przypał...
Brat: *zrezygnowanym tonem*: Miało być coś normalnego.
Ja: No to przecież jest. Trochę bekowe, ale jest. I zgadza się z założeniami zadania.
Ja: *robi minę znawcy*
Brat: Niby tak, ale... Wymyśl może jeszcze coś innego.
Ja: *śmieje się*
Ja: A ty umiesz, kurwa, powiedzieć coś innego niż: „Wymyśl coś innego"?
Brat: *też się śmieje*
Brat: Bo mogłabyś wymyślić coś bardziej normalnego.
Ja: *wzdychając*: No dobra. Potem wymyślę.
Brat: Dobra. Ale na serio spróbuj mi to wymyślić.
Ja: No OK, wymyślę. Nie ma co spinać dupy.
Brat: No dobra.
Brat: *wychodzi z pokoju*
................
PS. Zaczynam ferie, bitches ;)
CZYTASZ
The Hard Life of Yaoistka
HumorNiniejsza publikacja jest zbiorem spostrzeżeń, przemyśleń oraz autentycznych sytuacji mających miejsce w czasie egzystencji pewnej zjebanej yaoistki i powodujących u niej stany niezrozumiałej dla osób trzecich ekscytacji oraz tony zboczonych skojarz...