61. Niespodziewane sytuacje

173 12 3
                                    


*w domu*

Ja: *siedzi na kompie*

Brat: *wbija do pokoju i podchodzi do mnie*

Brat: Elo, debilu.

Ja: Elo. Czego chcesz?

Brat: Bo na angielski muszę zrobić jakieś głupie zadanie i nie mam pomysłu.

Ja: Jakie?

Brat: Trzeba opisać jakąś sytuację, w której coś poszło nie po mojej myśli.

Ja: *zastanawia się*

Ja: Nie wiem, kurwa. Napisz może, że... Poszedłeś z kolegą w ustronne miejsce i nagle skapnęliście się, że nie macie gumek...

Ja: *lenny face*

Brat: Nie o taką sytuację chodzi, debilu. Wymyśl coś innego.

Ja: No to może, że... Przelizałeś się z jakimś chłopakiem w miejscu publicznym, ktoś wam zrobił zdjęcia i potem była z ciebie beka w szkole...

Ja: *lenny face*

Brat: *wzdychając cierpiętniczo*: Nie, debilu. Wymyśl mi coś normalnego.

Ja: No co? Ty chyba moich zadań z angielskiego nie widziałeś XD

Ja: *lenny face*

Brat: No ale to ty... Ja raczej nie będę takiego pisał.

Ja: No dobra, to może... Że chciałeś skoczyć z dachu, ale ktoś ci przeszkodził i nie zdążyłeś się zabić...

Brat: To już lepsze, ale nie będę pisał o jakichś próbach samobójczych, bo będzie, że jestem jakimś debilem...

Ja: *wzdychając*: No to nie wiem... Napisz może, że byłeś na jakiejś wycieczce, nagle odłączyłeś się od grupy, bo musiałeś się wysrać, a potem się zgubiłeś, nikogo z grupy nie było, miałeś rozładowany telefon i nie wiedziałeś, co zrobić.

Brat: W sumie mogłoby być, ale... Nie będę przecież pisał, że musiałem się wysrać.

Ja: No to sobie trochę zmień. Pomysł ogólnie jest dość dobry.

Brat: A może jeszcze coś innego?

Ja: Ja pierdolę, co niby, kurwa? Napisz byle co, to przecież nie musi być prawda, a nawet nie powinna.

Brat: Ale ja nie wiem, co.

Ja: No to wymyślam ci, kurwa, a tobie nic nie pasuje.

Brat: No bo... Jakbyś wymyśliła coś normalnego, to tak, ale te twoje pomysły się nie nadają.

Ja: Sam się nie nadajesz... Wymyśl sobie coś lepszego, jakżeś taki mądry.

Brat: Ale nie umiem. Jakieś głupie to zadanie.

Ja: Trochę głupie, ale takie też się czasami zdarzają. Trzeba jakoś zrobić.

Brat: No trzeba, ale pomóż mi to wymyślić.

Ja: *intensywnie myśli*

Ja: *po chwili*: Wiem! Mam, kurwa, pomysł!

Brat: *z nadzieją*: Jaki?

Ja: Napisz, że byłeś na pustyni w Egipcie...

Brat: *śmieje się*

Brat: Na pustyni? Po co?

Ja: Chuj z tym, po co. Po prostu byłeś na pustyni w Egipcie z kolegą...

Brat: Z Mariuszem...

Ja: Może być, że z Mariuszem.

Brat: I co dalej?

Ja: No i z piasku nagle wyszedł skorpion, a ty zrobiłeś takie: „Aaa!" i zacząłeś spierdalać, a on miał z ciebie bekę i był przypał...

Brat: *zrezygnowanym tonem*: Miało być coś normalnego.

Ja: No to przecież jest. Trochę bekowe, ale jest. I zgadza się z założeniami zadania.

Ja: *robi minę znawcy*

Brat: Niby tak, ale... Wymyśl może jeszcze coś innego.

Ja: *śmieje się*

Ja: A ty umiesz, kurwa, powiedzieć coś innego niż: „Wymyśl coś innego"?

Brat: *też się śmieje*

Brat: Bo mogłabyś wymyślić coś bardziej normalnego.

Ja: *wzdychając*: No dobra. Potem wymyślę.

Brat: Dobra. Ale na serio spróbuj mi to wymyślić.

Ja: No OK, wymyślę. Nie ma co spinać dupy.

Brat: No dobra.

Brat: *wychodzi z pokoju*


................

PS. Zaczynam ferie, bitches ;)

The Hard Life of YaoistkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz