189. Tfu, heterycy

169 10 26
                                    


To miało miejsce na przerwie. Siedziałam sobie na podłodze pod salą od polskiego, wpierdalając Pawełka z advocatem. Jednak chwilę potem przyszli heterycy, usiedli centralnie naprzeciwko mnie oraz zaczęli się macać, lizać i takie tam. Przez nich od razu odechciało mi się jeść tego batona, w myślach określiłam ich za pomocą kilku nieprzyjemnych epitetów i zastanawiałam się, czy nie wstyd im zachowywać się w ten sposób przy ludziach...

Innym razem wychodziłam ze szkoły i przed samym wyjściem heterycy lizali się, przyklejając się do siebie. Iście odrażający widok. Obrzucając ich pogardliwym spojrzeniem, ulotniłam się stamtąd XD

Albo kiedyś szłam sobie na autobus, a tam heterycy blokowali mi drogę, rozwalając się praktycznie na całej szerokości chodnika, śmiejąc się, przytulając i liżąc. Musiałam ich wymijać asfaltem, bo byli tak pochłonięci swoim zajęciem, że nawet nie raczyli ruszyć dupy i zrobić przejścia. Żałosne. Święte krowy się znalazły, kurwa. Po wyrazie twarzy innych ludzi, którzy tamtędy przechodzili, widać było, że to nie tylko moje zdanie...

I było również wiele innych, podobnych sytuacji z heteryckimi parami w roli głównej, których nawet nie ma sensu wymieniać XD

Gdyby to chociaż byli geje, to nie miałabym nic przeciwko XD (*lenny face*).

Ale dla heteryków lepiej, żeby zeszli mi z oczu XD

The Hard Life of YaoistkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz