*na przerwie*
Ja i koleżanka: *gadają o jedzeniu*
Koleżanka: W sumie mam ochotę na takie ciastka. No wiesz, te okrągłe, przekładane marmoladą czy czymś tam.
Ja: *intensywnie zastanawia się, o chuj chodzi*
Koleżanka: Nazywają się „słoneczka".
Ja: „Słoneczka". Wiem, które to.
Koleżanka: *wygląda na nieco zaskoczoną*
Koleżanka: Myślałam, że nie będziesz wiedzieć, co to „słoneczka".
Ja: No widzisz. Zresztą, ja bym miała nie wiedzieć, co to „słoneczka"?
Ja: *zaczyna myśleć o grze w „słoneczko" w yaoistycznym wydaniu*
Ja: *lenny face*
Koleżanka: Zastanawiam się, skąd wzięła się ta nazwa.
Ja: To akurat niezbyt skomplikowane. No bo są okrągłe i przypominają kształtem Słońce.
Koleżanka: W sumie racja.
Ja: No i jest jeszcze inny powód, ale tego ci nie powiem, chyba że chcesz.
Ja: *lenny face*
Koleżanka: *z obawą*: Nie wiem, czy chcę...
Ja: W każdym razie to pochodzi prawdopodobnie od takiej zabawy. No bo jest taka gra w „słoneczko".
Koleżanka: Naprawdę jest taka zabawa?
Ja: No tak, jest.
Ja: *lenny face*
Koleżanka: Nie wiedziałam. Nie graliśmy w to ani w przedszkolu, ani w podstawówce.
Ja: *myśli*: O kurwa, co?!
Ja: *powstrzymuje wybuch śmiechu*
Ja: Nie dziwię się, że nie graliście w to, jak byliście w podstawówce, bo to nie jest zabawa dla dzieci.
Koleżanka: Nie?
Ja: To zabawa dla dorosłych. Albo przynajmniej nastolatków.
Ja: *lenny face*
Koleżanka: Aaa, to chyba nie chcę wiedzieć. Nie opowiadaj dalej.
Ja: Ale jak to? Dlaczego?
Koleżanka: Nie chcę. Ty byś tylko demoralizowała ludzi.
Ja: Aha, no spoko.
................
PS. Kurwa, nie polecam spierdolonego życia z depresją. Dzisiaj, dnia 2 czerwca 2019, przez durną sytuację znowu przeszłam załamanie nerwowe
CZYTASZ
The Hard Life of Yaoistka
HumorNiniejsza publikacja jest zbiorem spostrzeżeń, przemyśleń oraz autentycznych sytuacji mających miejsce w czasie egzystencji pewnej zjebanej yaoistki i powodujących u niej stany niezrozumiałej dla osób trzecich ekscytacji oraz tony zboczonych skojarz...