161. Słoneczko

107 6 1
                                    


*na przerwie*

Ja i koleżanka: *gadają o jedzeniu*

Koleżanka: W sumie mam ochotę na takie ciastka. No wiesz, te okrągłe, przekładane marmoladą czy czymś tam.

Ja: *intensywnie zastanawia się, o chuj chodzi*

Koleżanka: Nazywają się „słoneczka".

Ja: „Słoneczka". Wiem, które to.

Koleżanka: *wygląda na nieco zaskoczoną*

Koleżanka: Myślałam, że nie będziesz wiedzieć, co to „słoneczka".

Ja: No widzisz. Zresztą, ja bym miała nie wiedzieć, co to „słoneczka"?

Ja: *zaczyna myśleć o grze w „słoneczko" w yaoistycznym wydaniu*

Ja: *lenny face*

Koleżanka: Zastanawiam się, skąd wzięła się ta nazwa.

Ja: To akurat niezbyt skomplikowane. No bo są okrągłe i przypominają kształtem Słońce.

Koleżanka: W sumie racja.

Ja: No i jest jeszcze inny powód, ale tego ci nie powiem, chyba że chcesz.

Ja: *lenny face*

Koleżanka: *z obawą*: Nie wiem, czy chcę...

Ja: W każdym razie to pochodzi prawdopodobnie od takiej zabawy. No bo jest taka gra w „słoneczko".

Koleżanka: Naprawdę jest taka zabawa?

Ja: No tak, jest.

Ja: *lenny face*

Koleżanka: Nie wiedziałam. Nie graliśmy w to ani w przedszkolu, ani w podstawówce.

Ja: *myśli*: O kurwa, co?!

Ja: *powstrzymuje wybuch śmiechu*

Ja: Nie dziwię się, że nie graliście w to, jak byliście w podstawówce, bo to nie jest zabawa dla dzieci.

Koleżanka: Nie?

Ja: To zabawa dla dorosłych. Albo przynajmniej nastolatków.

Ja: *lenny face*

Koleżanka: Aaa, to chyba nie chcę wiedzieć. Nie opowiadaj dalej.

Ja: Ale jak to? Dlaczego?

Koleżanka: Nie chcę. Ty byś tylko demoralizowała ludzi.

Ja: Aha, no spoko.


................

PS. Kurwa, nie polecam spierdolonego życia z depresją. Dzisiaj, dnia 2 czerwca 2019, przez durną sytuację znowu przeszłam załamanie nerwowe

The Hard Life of YaoistkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz