W tamtym roku szkolnym, gdzieś mniej więcej w lutym 2018 (chyba XD), był półmetek.
No i, jak wiadomo, nie poszłam XD
Stwierdziłam, że jebać półmetek. No bo... półmetek - na chuj to komu?
Zamiast tego spałam przez pół dnia (bo to była sobota XD), ledwo wstałam, coś zeżarłam (no wiecie, w ramach śniadania koło południa XD), nic mi się nie chciało, do zrobienia zadania też się nie zmusiłam, więc po prostu siadłam na dupie i robiłam coś sensownego - oglądałam yaoi XD (*lenny face*). Nie pamiętam, co konkretnie, ale na pewno yaoi, w chuj yaoi, prawdopodobnie hard yaoi. No i byłam nawet zadowolona. W tym całym niezadowoleniu z siebie, ze świata i z życia, byłam względnie zadowolona.
A niektórzy (czyt. większość) od rana pewnie wstawali, przygotowywali się, malowali, ubierali, być może stresowali, żeby dobrze wypaść i takie tam. Frajerzy XD
Ja miałam święty spokój. I bardzo dobrze. Z pewnością i tak nikt nie płakał z powodu mojej absencji. Nie, żeby kompletnie nikt mnie nie lubił (przynajmniej w jakimś stopniu XD), ale nie wątpię, że moje towarzystwo było zbędne. I tak dość aspołeczna jestem XD
Spędziłam tamten dzień sama ze sobą, no i z yaoi XD (*lenny face*).
I chuj XD
CZYTASZ
The Hard Life of Yaoistka
UmorismoNiniejsza publikacja jest zbiorem spostrzeżeń, przemyśleń oraz autentycznych sytuacji mających miejsce w czasie egzystencji pewnej zjebanej yaoistki i powodujących u niej stany niezrozumiałej dla osób trzecich ekscytacji oraz tony zboczonych skojarz...