________________
Don't stop us now, we've started. 'Cause there's no one we can't beat.
We wear the same shirts as our fathers, and our hearts upon our sleeve.
________________Pierwsze wyjście do Hogsmeade w tym roku odbywało się we wrześniową sobotę. Wyczekiwali go wszyscy, w końcu był to dzień na uzupełnienie słodkich zapasów, spotkania znajomych, którzy w środku tygodnia mieli inne sprawy, i wypicia słodkiego, kremowego piwa, które uwielbiali wszyscy.
Nie...
Dla Gwendolyn Parks był to dzień, który chcąc czy nie musiała spędzić w samotności. Shaile, która zawsze była jej towarzyszką podczas weekendowych wypadów do miasta dzień wcześniej oznajmiła, że tym razem niestety wcześniej umówiła się z kimś innym sądząc, że Ślizgonka pójdzie z Regulusem. Gwen nie pamiętała, kiedy ostatni raz szczerze rozmawiała z przyjaciółką. Czuła, że od wakacji ich kontakt strasznie się pogorszył i w głębi duszy wiedziała, że powoli zaczyna ją tracić. Choćby nie wiadomo jak by chciała nie wiedziała, co robić. W tej parze to nie ona była tą, od genialnych pomysłów.
Odkąd Regulus zniknął w zakazanym lesie w towarzystwie Ewana Rosiera minął tydzień. Każdego dnia Gwendolyn budziła się zlana potem. Prześladywały ją koszmary, w których Black ginął z rąk samego Czarnego Pana. Nawet uspokajające słowa, które Shaile szeptała dziewczynie, jej delikatny dotyk i zielona herbata nie wiele działały. Bała się o niego...
— Gigi, jesteś pewna? Jeśli chcesz mogę to przełożyć — Shaile przejechała po ustach świecącym błyszczykiem nadającym im objętość. Spojrzała na swoje odbicie w lustrze; delikatna sukienka przed kolano w różową kratkę i niezbyt wysokie szpilki w takim samym kolorze ewidentnie sugerowały, że wybiera się ona na coś więcej, niż przyjacielskie spotkanie. Harlow postanowiła jednak nic nie zdradzać upierając się, że idzie jedynie by nauczyć się na eliksiry, z których miała brać korepetycje.
Niestety każdy, kto choć w małym stopniu znak Ślizgonkę dobrze wiedział, że jest absolutnie genialna, jeśli chodzi o alchemie i to ona mogłaby dawać dodatkowe lekcje uczniom z siódmego roku.
— Nie, idź Shi. Przyda ci się. Wreszcie wyjmiesz nos z książek — Gwen uśmiechnęła się nieznacznie wygładając bordową koszulę. Pozostawiła pierwsze trzy guziczki odpięte, by delikatny złoty łańcuszek był widoczny.
— Przecież idę się... — przerwała, skupiając się na szczoteczce z tuszem do rzęs. Nie miała ochoty wsadzić ją sobie do oka. — Uczyć. Trzymaj się, pogadamy wieczorem — skończywszy okręciła się w miejscu podziwiając w lustrze swoje odbicie. Wyglądała jak księżniczka, przynajmniej tak jej się wydawało w tamtym momencie.
— Tylko nawet nie próbuj mnie śledzić — dodała mrugając do Parksówny. Zamknęła za sobą drzwi zostawiając Gwendolyn samą z własnymi myślami. Teraz to ona podeszła do lustra.
Gdyby nie idealnie nałożona warstwa makijażu każdy w promieniu kilkunastu metrów mógł dojrzeć ciemne cienie wokół jej oczów świadczące o ilości nieprzespanych nocy.
Na jej paznokciach widniały pozostałości po lakierze. Nie miała ostatnio czasu ani chęci by zająć się nimi należycie, by znów wyglądały genialnie. Mimo, że dalej upinała swe włosy w idealne koki, ubierała krótkie sukienki, nosiła wysokie obcasy i malowała się lepiej niż nie jedna zawodowa makijażyska nie była tą samą Gwendolyn.
— No dalej Gwen, przecież jakiś tam chłopak nie może spowodować, że ludzie zobaczą w tobie milutką dziewczynkę — mruknęła do siebie.
No właśnie, jednak w tym tkwił problem. Regulus nie był "jakimś tam" chłopcem. Był pierwszą osobą, która potrafiła dojrzeć w niej człowieka, jakim była. Tylko on widział jej wady przez te wszystkie maski i je akceptował. Gdy go nie było przy niej wydawało jej się, że jakaś jej cząstka – może jeszcze nie do końca stabilna – powoli zanika, a jej brak powoduje w niej pustkę...
CZYTASZ
Made of blood · Regulus Black ✔
FanfictionGwen miała życie wyjęte z baśni o księżniczkach, zaufanych znajomych, rodziców z kilkoma skarbcami w Gringocie oraz chłopców na każdą zachciankę. Aktorskie maski, sztyletujące słowa i zabójczy wygląd były jej bronią, tarczą, którą chroniła się przed...