Liar

2.1K 76 0
                                    

...

- Na co Ci to było? - spytałam zła na siebie ,że jeszcze mu pomagam. Nie patrzył na mnie. Ciągle uciekał wzrokiem i milczał. Jednak jego twarz zdradzała wściekłość jaką emanował. Na szczęście wielki kawał szkła nie wszedł za głęboko. Mimo to zastanawiałam się jakim cudem znalazł się w jego dłoni. Karma, pomyślałam i wyciągnęłam odłamek. Syknął. Dobrze ci tak, dodałam w myślach.

- Może trochę szczypać. - uprzedziłam i polałam ranę wodą utlenioną. Muszę przyznać, że sprawiło mi to przyjemność. Niech ma jakąś nauczkę. Zacisnął drugą rękę w pięść, ale oczywiście udawał ,że to go wcale nie boli. Osuszyłam miejsce skaleczenia ręcznikiem papierowym. Po czym owinęłam bandażem.

- Gotowe. - uśmiechnęłam się dumna z siebie, ale widząc jego wzrok od razu powrócił mój zły humor. Niech Cię szlag Min.

- Dzięki. - burknął pod nosem i wstał do wyjścia. Założyłam ręce na krzyż. Odprowadziłam go wzrokiem pod drzwi.

- Dlaczego przyszedłeś? - spytałam zanim wyszedł. Przystanął.

- Nie mogłem wczoraj się spotkać. - zatrzymał się tyłem do mnie. Stał w drzwiach prowadzących do kawiarni. Wolałam ,żeby ta rozmowa odbyła się tutaj. Na zapleczu. Bez zbędnych widzów. Nie chcę więcej problemów.

- A nie miałem jak się z Tobą skontaktować. - mówił dalej, wciąż odwrócony plecami. Skinęłam głową. Nie miał mojego numeru, ani nawet KakaoTalka. Milczałam, a on wciąż stał. Co miałam powiedzieć?

- Rozumiem. - odparłam spokojnie i cicho. Zrobił krok do przodu ,więc pomyślałam ,że wychodzi. Wzruszyłam ramionami i wzięłam się za sprzątanie apteczki. Musiałam szybko ogarnąć zaplecze. W innym wypadku dostanę niezłe kazanie od Sunmi. Już i tak dostanie mi się za to ,że zdenerwowałam klienta. Ta kawiarnia jest serio super, ale zasady ,które tu obowiązują są idiotyczne. Nie można mówić kogo się obsługiwało. Bo przychodzą tu ważni i znani ludzie. Bezsens. Nikt by mi i tak nie uwierzył. W końcu wyprostowałam się zadowolona. On nadal tam stał. Bardzo się zdziwiłam. Patrzył wprost na mnie. Czarnymi oczami. Głębszymi niż Sehun. Stanęłam osłupiała.

- To mój profil na KakaoTalk. - wyciągnął w moją stronę zdrową rękę. Trzymał w niej małą karteczkę. - Jeśli nie znienawidziłaś mnie jeszcze to napisz. - wyczułam w jego głosie prośbę. Wzięłam papierek.

- Do zobaczenia. - powiedział i wyszedł. Stałam jeszcze przez chwilę zastanawiając się co się tutaj do cholery wydarzyło. Przyszedł, żeby przeprosić? Dał mi namiary na siebie? Jeśli go nie znienawidziłam? Analizowałam rozmowę.

- Sunmi Cię woła. - wyciągnął mnie z rozmyślań Minho. Zerknęłam na niego. Był przygnębiony. Musiał na mnie naskarżyć. Westchnęłam ciężko i poszłam do szefowej.

...

- Cholera! - wrzasnęłam,gdy cały piórnik z węglami runął na płytki. Rozsypały i połamały się w drobny mak. - Gorzej już nie może być! - krzyknęłam.

- Uwierz mi ,że może. - wszedł do pokoju Sehun. Miał ponurą minę. Był widocznie zdenerwowany. Spojrzałam na niego z goryczą.

- Musisz odkupić Sunmi szklanki, które stłukłaś. - rozdziawiłam usta.

- Które ja stłukłam?! - podniosłam się z klęczek. - To przez tego twojego debilnego koleszkę! - warknęłam. - Wkurzył się ,że do niego nie podeszłam więc wlazł w Minho i zbił te cholerne szklanki! - wybuchłam. No więcej tego nie zniosę. Sunmi już mnie dzisiaj zjechała z podłogą. Zagroziła mi wylaniem ,gdy podobna sytuacja się powtórzy.

- Minho powiedział, że to Ty go szturchnęłaś. - odparł zdumiony.

- Słucham? - nie mogłam w to uwierzyć. - To wina Mina ,a nie moja. - powiedziałam oburzona. - Ja nic nie zrobiłam.

- Nie zmienia to faktu, że musisz to zapłacić. - podał mi rachunek. Te kilka kawałków szkła było warte tyle co moja tygodniowa pensja.

- Żartujesz? - pokręcił głową.

- Jak nie oddasz to Cię wyleje. - usiadł na łóżku. - Sunmi to suka. - stwierdził. - Musisz liczyć się z niesprawiedliwością z jej strony. - osunęłam się na podłogę. Oparłam się o ścianę. Wie ,że nie zrezygnuje z pracy, bo nikt inny mnie nie zatrudni.

- Świetnie. - przyznałam wściekła.

- I w ogóle co Min chciał od Ciebie? - myślałam, że nie usłyszał.

- Nie wiem. - skłamałam. - Wyszedł zaraz po tej akcji. - skinął głową.

- Kładź się. - poradził. - Jutro dokończysz.

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

BTS- SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz