Back to Seul!

704 39 13
                                    

...

- Jesteśmy! - weszliśmy do pustego holu. Zdziwiłam się, ale spojrzałam od razu na Sugę ,gdy ścisnął mocniej moją dłoń. Odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą Ziwei. Niech ją piekło pochłonie, pomyślałam. Stała na przeciw nas z założonymi rękoma na piersi. Miała długą i złotą suknię.

- Oskarżyłeś mnie o spowodowanie wypadku, który tak skrzętnie ukryłeś? - była oburzona. - Jeszcze bardziej mnie rozśmieszyło porwanie tego dzieciaka? - mówiła o mnie. - Yoongi znamy się już parę lat. Spodziewałam się więcej po twojej osobie, ale cóż...

- Daruj sobie Ziwei. - przerwał jej. - Mam świadka i dowody na Ciebie.  - zdziwiła się. -Nie sądziłem ,że upadniesz tak nisko by przejąć firmę ojca.

- Jakie dowody? Świadka? - zaśmiała się. - Nie rozśmieszaj mnie.

- Twoja siostra z chęcią opowiedziała o twoich propozycjach. - odparł. Byliśmy przed chwilą na kawie z Shancai. Dziewczyna pokazała nam wiadomości, które otrzymała od siostry. Nie sądziłam, że dziewczyna Hoseoka może być członkiem mafii. Chyba już wiele mnie nie zaskoczy.

- Potwierdziła ,że pracowała na twoje zlecenie. - przymrużyła oczy, gdy to ja się odezwałam.

- Chce się wpakować do więzienia? - zdziwiła się.- Przecież pójdzie wraz ze mną na dno.

- Wybroni się. - zapewnił Suga. - Z pewnością tak jak ty.

- Po co więc mi to mówisz? - nie rozumiała.

- By mieć dowód przed Sehunem i nie dopuścić do ślubu. - podniósł telefon z włączonym dyktafonem. - Coś jeszcze chcesz dodać? - stała z rozdziawioną buzią. Nie wiedziała co robić, ale ku mojemu zaskoczeniu prychnęła.

- Jeśli to zrobisz rodzina twojej dziewczynki pójdzie z torbami. Do tego ich ranga międzynarodowa wiele straci. - zaśmiała się. - Widzę już nagłówki gazet. - cieszyła się. - Radzę Ci zachować to dla siebie by nie martwić mojego przyszłego męża.

...

- Zresztą... Czy Twoja jakże urocza narzeczona oznajmiła Ci o tym ,że złożyła dokumenty na Mingde? - kurde! Krzyknęłam w myślach. Sparaliżował mnie strach. Bałam się jak Suga na to zareaguje.

- Oczywiście ,że tak. - powiedział ściskając mocniej moją dłoń. Spojrzałam na niego zaskoczona. Jednak milczałam.

- Hm... Ciekawe. - prychnęła. - W każdym razie lepiej żebyście nie niszczyli tego ślubu. - poradziła i wyszła do salonu. Kiedy tylko zniknęła z zasięgu naszego wzroku Yoongi puścił wściekle moją dłoń. Po czym ruszył w stronę schodów. Poczułam się jakby właśnie mnie uderzono. Popatrzyłam za nim wzrokiem szczeniaczka. Nawet się nie odwrócił. Czułam ból. Wewnętrzna rozpacz. Jeśli teraz to przez to stracę to nie wiem dlaczego dano mi drugą szansę w formie przeszczepu.

- Yoongi...- zawołałam niepewnie za nim. Przystanął.

- Wiem, że sam Ci to sugerowałem. - powiedział. - Ale nie sądziłem ,że to zrobisz,

- Ja...

- Tak szybko pogodziłaś się z moją służbą? - odwrócił się do mnie przodem. Górował nade mną kilka schodków. Popatrzył na mnie z pogardą. Czułam jak brakuje mi już tchu. - A może Ty od początku chciałaś tu z nim zostać? - wskazał wchodzącego do domu Leia, ktory od razu sie wycofał. Zauważył, że rozmawiamy dość poważnie, a jego osoba tylko zaogni dyskusję. - A mnie wykorzystałaś tylko do bycia sławną? - nie wierzyłam, że jest w stanie mówić mi takie rzeczy prosto w twarz. - Dzięki mnie poznałaś sławnych i wpływowych ludzi. Jakoś pomogą Ci się wybić, co? - zszedł by być bliżej mnie. Zmusił mnie do zejścia ze schodów. - Przecież zawsze chciałaś być idolką, czyż nie? - szydził. Zmroziło mnie. - Kiedy ją będę w wojsku z kim pierwszym się umówisz? - oczy piekły mnie od powstrzymywania łez. - No? Kogo wybierze dwulicowa Kim YeRi? Może Chińczyka też... - nie wytrzymałam i uderzyłam go w twarz. Tak samo jak kiedyś, gdy mówił mi, że jest idolem, a ja...

- Jak Ty możesz mówić coś takiego? - spytałam pełna żalu. - O mnie..? - nie powinnam była ukrywać przed nim mojego podania na Mingde, to prawda. Ale nie zasłużyłam sobie na takie traktowanie. Odwrócił wzrok. - Wszystko robię dla Ciebie. - powiedziałam. - Znoszę twoje wszystkie byłe, nie jestem zazdrosna o twoje fanki, które każdego dnia dają o sobie znać! Staram się jak mogę wypadać przy tobie najlepiej i nie robić Ci wstydu... Przyjmuję twoje oświadczyny tym samym skazując się na dwa lata w samotności. Jak idiotka znoszę twoje cholerne humory, gdzie czasami mnie kochasz, a czasami masz mnie za nic. Ciągle to znoszę pieprzony egoisto! - wytknęłam mu. - A to, że tu jestem to tylko dług wdzięczności dla moich rodziców. - mówiłam. - Bo to oni byli ze mną w szpitalu! - w ogole na mnie nie patrzył.- Jeśli się boisz, jeśli chcesz to skończyć powiedz mi. - poprosiłam. - Nie musisz tu być. Możesz wracać do Seulu. - stwierdziłam. - Skoro jestem dla Ciebie tylko panienką do towarzystwa, która czyha tylko na twoją sławę... To zostaw mnie tak jak wtedy. - wiedziałam, że to zdanie zaboli najbardziej. Nawiązywanie do mojej choroby zawsze było dla nas obu ciężkie.  Zdjęłam pierścionek z palca. - Zabieraj go i swoją sławę, o którą nigdy Cię nie prosiłam. - wcisnęłam mu pierścionek w dłoń i wyszłam z rezydencji Huaze. Popłakałam się już przy pierwszym zakręcie. Jednak wciąż biegłam. Dalej i dalej. Jakbym uciekała przed tą rozmową. Jeśli taka drobnostka może sprawić, że sądzi o mnie tak okropne rzeczy... Jeśli tego właśnie chce. Jeśli naprawdę myśli, że tylko na tym mi zależy i wcale go nie kocham to proszę bardzo. Mi na pewno łatwiej będzie się podnieść. W końcu już się nauczyłam bycia zostawianą. I może mówić co chce, że robił to dla mnie, że to wina Sehuna. Jednak gdyby naprawdę chciał być wtedy przy mnie to by po prostu był. Jestem już zmęczona tym wszystkim. Skoro nie widzi jak bardzo to kocham to już niczego od niego nie chcę.

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

Może być teraz chwilowy zastój w dodawaniu, jednak staram się ,żeby tak nie było ...
Dużo poświęcam teraz czasu nauce i proszę o zrozumienia ,bo staram się dostać na medycynę za rok 💓💞
Mam nadzieję ,że zrozumiecie 💕







BTS- SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz