F*ck

1.5K 60 3
                                    

...

- I tak w końcu zobaczy prawdziwe oblicze Augusta D. - bezczelnie dodała wsiadając do windy. Jej szczęście ,że drzwi się zamknęły, bo miałem ochotę...

- Poszła już? - usłyszałem za sobą. Odwróciłem się i skinąłem głową. Dziewczyna pobiegła w moim kierunku i rzuciła mi się na szyję. Nie wiedziałem o co chodzi, ale przytuliłem ją mocno do siebie.

- Przepraszam. - szepnęła. - Chciałam Ci powiedzieć, ale nie wiedziałam jak. - spojrzała mi w oczy.

- W porządku. - uśmiechnąłem się. - Teraz masz okazję, żeby to nadrobić.  - skinęła głową.

- Opowiem Ci jak wrócisz. - obiecała. - Dzwonił JK i prosił byś jak najszybciej przyjechał do dormu. - zmarszczyłem brwi. Kto?

- Kto dzwonił? - zdziwiłem się.

- Jungkook. - odparła. - Twój kolega z zespołu? - próbowała wyjaśnić.

- Mhm, a od kiedy dzwonicie do siebie? - pierwszy raz o tym słyszałem. Po co maknae dzwoni do YeRi? Nie podoba mi się to. Niech zajmie się kimś innym ,a ją zostawi w spokoju.

- Drugi raz w życiu do mnie zadzwonił. - przyznała. - Ale to jest super. - stwierdziła. Spojrzałem na nią nie rozumiejąc co niby w tym jest takiego fajnego. - No wiesz... Jungkook. BTS no i on sam do mnie zadzwonił. - powiedziała.

- Też jestem z BTS i też o ile dobrze pamiętam do Ciebie dzwonię, piszę i przyjeżdżam. - byłem zaskoczony jej reakcją.

- No tak... - zgodziła się. - Ale to jednak JK... jakoś tak oni wydają mi się bardziej sławni...no wiesz, nie mam z nimi takiej relacji jak z Tobą. - mówiła.

- Ale taką relację ma się chyba tylko z jedną osobą. - dziwiłem się jej słowami.

- No tak tak. - potwierdziła. - Po prostu Ciebie znam jako mojego ,nie sławnego Yoongiego, a ich nie. - odchrząknąłem i założyłem ręce na krzyż. Widocznie zauważyła jak brzmiały jej słowa i chciała mnie udobruchać.

- Sehun będzie dopiero wieczorem. - powiedziałem. - Niestety będziesz musiała pobyć trochę sama. - wzruszyłem ramionami i poszedłem w stronę wyjścia.

- A inni też mieli romanse z takimi ...no wiesz znajomymi dziewczynami? - spytała zanim wyszedłem. Odwróciłem się oniemiały.

- Co? - to pytanie zwaliło mnie z nóg.

- No Hayley to nie jest jakaś obca osoba. - stwierdziła. - Przecież współpracujecie z nią. - mówiła jakby była to zwykła rozmowa o tym co zjemy na obiad. Naprawdę nie potrafiłem wyczytać czy jej zachowanie to objaw zazdrości, złości czy po prostu ciekawości. Ale z drugiej strony bolało mnie to, że nie krzyczy i nie robi awantury. Przecież chodziło o to ,że spałem z inną.

- Ale okej jeśli nie chcesz to nie mów. - uśmiechnęła się. - Przecież Ty też nie musisz wiedzieć o moich...

- O kim? - przerwałem jej. Czyli jednak trochę jest zła. Ucieszyłem się, bo to znaczyło, że jej zależy.

- Nikim. - pokręciła znacząco głową. Powstrzymywałem się od uśmiechu.

- Odkąd Cię poznałem nie było nikogo innego. - chwyciłem ją za rękę. Spojrzała niepewnie w moją stronę. - Jasne? - ścisnęła moją dłoń i uśmiechnęła się. Założyłem kaptur i maskę po czym otworzyłem drzwi.

- Ale obiecaj ,że nie powiesz Jungkookowi tego co Ci powiedziałam. - zaśmiałem się.

- Dobrze, YeRi. - puściłem do niej oko i zamknąłem drzwi.

...

Stałem chwilę w windzie patrząc w swoje odbicie lustrzane. Do mojej głowy naleciało wiele myśli. "Nie zasługujesz na nią. Jest chora. W końcu zobaczy kim tak naprawdę jesteś..." Odwróciłem wzrok od własnej podobizny. Nie chciałem na siebie patrzeć. Oparłem się o poręcz i zamknąłem oczy.

- Zmieniłem się dla niej. - szepnąłem. - Przecież staram się być inny.

- Ona na pewno to doceni, proszę Pana. - podniosłem głowę. Koło mnie stała jakaś kilkuletnia dziewczynka.

- Tak sądzisz? - spytałem. Pokiwała znacząco głową.

- Jak tatuś przynosi mamusi kwiatki to zawsze mamusia się cieszy i bardzo uśmiecha. - zdziwiłem się na jej słowa, ale słuchałem dalej. - A dziadek zawsze mówi, że gdy mamusia się uśmiecha to tatuś ją kocha.

- Więc twoja mama kocha za to tatę? - za kwiaty? Dodałem zdziwiony w myślach.

- Tak mówi dziadek. - przytaknęła i winda stanęła. Dziewczynka wybiegła do faceta ubranego w czarny strój. W lewej dłoni trzymał bukiet czerwonych róż.

- Choć skarbie. - podał dziewczynce rękę. - Musimy odwiedzić mamusię. - przyglądałem się im. Dziwiły mnie te okoliczności i czarne ubrania.

- A mamusia słyszy wszystko co mówimy? - podsłuchiwałem ich rozmowę. Byłem ciekaw o co w tym chodzi.

- Mamusia z nieba wszystko słyszy i widzi. - stanąłem jak wryty. Już dalej za nimi nie szedłem. Przełknąłem ślinę i wsiadłem do auta. Spojrzałem na okna mieszkania, w którym znajdowała się teraz moja YeRi. Choć bardzo chciałem odpędzić od siebie myśli o tym ,że może odejść... Poczułem jak łzy nalatują mi do oczu. Walnąłem pięścią w kierownice.

- Kurwa...

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

BTS- SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz