trust me

706 39 8
                                    

...

- Siema jak podróż? - spytał mnie Sehun, gdy stałem jeszcze w holu nie wiedząc co ze sobą począć. Trzymałem w dłoni pierścionek. Zgniatałem go najmocniej jak mogłem. Nic nie odpowiedziałem i ruszyłem do wyjścia. - Już wychodzicie? Przecież dopiero wróciliście na kolację... - spojrzałem na niego. Zmartwił się. - Gdzie YeRi? - zrozumiał ,że się pokłóciliśmy.

- Nie wiem. - odparłem. - Idę jej szukać. - założyłem buty.

- O co tym razem poszło? - był zły, ale nie bardziej niż ja. - Nie możecie chociaż przez jeden dzień się nie kłócić?

- O nic. - warknąłem. - Nie ważne.

- Nie psuj mojego ślubu. - zażądał.

- Twoja narzeczona zepsuła mój ślub. - wskazałem pierścionek w ręce i wyszedłem z willi.

- Zerwała zaręczyny?! - wybiegł za mną, gdy wsiadałem już do samochodu. - Min coś ty znowu zrobił?

- Byłem zły ,że nie powiedziała o Mingde.

- Przecież sam jej mówiłeś ,że to dobry pomysł. - nie rozumiał.

- Ale ona chce tu zostać przez tego pana idealnego! - krzyknąłem wściekły.

- Jakby chciała Leia już dawno by Cię zostawiła. - powiedział poirytowany tą rozmową. - O wiele lepiej i łatwiej miałaby będąc z Leiem.

- No to co? - złość we mnie buzowała. - Mam wracać do Seulu?

- A rób co chcesz mam dosyć Ciebie i twoich ciągłych humorów. - machnął ręką. - Myślę ,że YeRi tak samo. - wrócił do domu.

- Cholera! - walnąłem w drzwi samochodu zatrzaskując je z hukiem. Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do dziewczyny.

...

- Co? - ku mojemu zaskoczeniu odebrała od razu. Zdziwiłem się.

- Gdzie jesteś? - spytałem z ulgą. Myślałem ,że będzie wściekła. Wsiadłem do samochodu. - Przyjadę po Ciebie.

- Przed bramą. - odparła, a ja odwróciłem się by spojrzeć. Faktycznie stała przed bramą. Właśnie ją otwierała. Wysiadłem z auta i podbiegłem do niej.

- YeRi... - chciałem ją przytulić, ale odsunęła się ode mnie.

- Z nami koniec Min. - powiedziała chłodno i wyminęła mnie. Stanąłem osłupiały.

- YeRi przecież nie mówisz tego poważnie. - dogoniłem ją. - Jesteśmy zaręczeni. Kocham Cię ,a Ty mnie. Przecież...

- Mam dwadzieścia lat. - powiedziała zatrzymując się. - Chcę studiować i pomagać ludziom. Nie mam ochoty wiecznie Ci wybaczać lub czuć się gorszą, bo nie jestem sławna. - mówiła ,a mnie coraz bardziej bolało serce. - Byłam chora i nie mogłam zostać idolką. Wiem ,że jesteś sławny. Że wiele dziewczyn chciałoby być na moim miejscu, ale jestem już zmęczona. - użyła moich słów. - Nie dam rady dźwigać tego dalej. - chwyciłem ją za rękę nim zdążyła wejść do środka.

- YeRi - zatrzymałem ją. - Nie chcę Cię stracić, nie chce żyć bez Ciebie. Kocham Cię.

- Też Cię kocham. - odparła szczerze. - Kocham Cię ,ale dłużej tak nie mogę. - ściskałem jej dłoń, która drżała. - Musimy zrobić sobie przerwę...

- Przerwę? - nie zgodzę się na to. - Jaką przerwę? Przecież zaraz...

- Rozpoczynasz służbę? - przerwała mi. - Wiem. - powiedziała. - Dlatego poczekam na Ciebie. - odetchnąłem z ulgą. Powziąłem jej dłoń w swoją i chciałem wsunąć pierścionek na jej palec.

- Ale nie jako twoja narzeczona ,ani dziewczyna. - wycofała się.

- Co? - zdębiałem.

- Może po tych osiemnastu miesiącach zdasz sobie sprawę ,że naprawdę Cię kocham i nauczysz się mi ufać. - zaniemówiłem. - Skoro uważasz ,że kocham tylko twoją sławę to będziesz miał świetna okazję ,żeby to sprawdzić.

- YeRi... Popełniłem błąd. Wiem, przepraszam. Nie powinienem tak mówić. Wiesz ,że tak nie myślę. Zrobię dla Ciebie wszystko ,ale nie odtrącaj mnie. - czułem ,że ona mówi poważnie. Że naprawdę to się tak skończy.

- Powiedziałam ,że poczekam ,bo Cię kocham. - odparła. - Ale jeśli stwierdzisz ,że już mnie nie chcesz zrozumiem. - mówiła o tym jak o zwykłej rzeczy. Jakby to nie było ważne.

- Nigdy tak nie stwierdzę. - upierałem się. Chciałem ją przekonać.

- Nie jestem tego pewna Yoongi. - zobaczyłem w jej oczach łzy. - Wiem ,że mnie kochasz, ale ...

- Nie ma ale. - przerwałem. - Pójdę za Tobą wszędzie. - błagam nie zostawiaj mnie, myślałem. - Kocham tylko Ciebie i nie wiem czemu ciągle Cię ranię. - nie mam wyjścia muszę się przyznać. To moja ostatnia deska ratunku. - Nie chcę tego ,ale wciąż popełniam błędy. Wciąż nie zasługuje. Wciąż nie spełniam warunków ,które powinienem.

- Yoongi kiedyś Ci powiedziałam ,że kocham Cię takiego jakim jesteś. - była zdecydowana. - Nie zostawiam Cię. Daję Ci szansę zaufania mi. Jeśli dojdziesz do wniosku ,że miałeś rację ,zrozumiem. - nie odchodziła od swojego postanowienia. - Nie będę miała nikogo, poczekam na Ciebie ,ale nie jako twoja dziewczyna ,a tym bardziej narzeczona. Jeśli będziesz potrafił zaufać mi jako zwykłej dziewczynie to będziemy szczęśliwą parą w przyszłości.

- Nie chcę czekać. - stawiałem się. - Ja wiem już to teraz.

- Ale ja potrzebuję czasu. - odsunęła się. - Nie jestem silna tak jak Ty. Słowa mnie ranią. Więc poczekaj, jeśli mnie kochasz ,udowodnię Ci ,że kocham Ciebie jako Ciebie ,a nie sławnego rapera i producenta.

- YeRi...

- To moja ostateczna decyzja. - postanowiła i pocałowała mnie w polik. - Poczekaj, tak jak ja czekałam każdego dnia będąc w Polsce. - szepnęła i weszła do willi.

- Kurwa mać...

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

BTS- SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz