the same way

1.4K 66 0
                                    

...

- Co robisz?! - ruszył za mną Sehun. Gonił mnie na klatce schodowej. Zbiegałam po schodach jak szybko tylko potrafiłam. Musiałam stąd uciec. Nie wytrzymałabym dalszych słów brata. Słyszałam, że mam nad nim przewagę. Jednak jego krzyki stawały się coraz bliższe. W końcu dostrzegłam upragnione drzwi wyjściowe. Na ulicy nie zrobi mi kazania, pomyślałam i rzuciłam się do klamki. Ku mojemu zaskoczeniu przede mną wyrosła czarna postać. Omal nie wpadłam na nią. Zatrzymałam się w ostatnich ułamkach sekundy.

- YeRi! - wrzeszczał wściekły Sehun. Chciałam wyminąć osobę blokującą przejście.

- YeRi? - spytała postać. Próbowałam uspokoić oddech i zidentyfikować w nim znaną mi osobę.

- Muszę iść. - odpowiedziałam i wyciągnęłam rękę w stronę klamki.

- YeRi! - przeszyło moje wnętrzności. - Wracaj, natychmiast! - krzyczał Sehun dobiegając na parter. Postać złapała mnie za nadgarstek. Stanął wtedy w świetle dziennym i jego twarz nie była już taka obca. Przystanęłam zaskoczona obrotem spraw.

- Min? - uśmiechnęłam się mimowolnie. Skinął głową. Ucieszyłam się strasznie na jego widok, ale już po chwili żałowałam, że tu jest.

- Zabieraj od niej łapy! - warknął mój brat. - Ostatnio nie jasno się wyraziłem?! - był wściekły. Suga kazał stanąć mi za sobą. O mało co i bym zarobiła w zęby od własnego brata. Yoongi na szczęście też umknął fandze w nos.

- Dlaczego ucieka? - spytał Min bardzo spokojnie, aż za spokojnie. - Co jej zrobiłeś?! - to pytanie miało już w sobie wiele pretensji. Dlaczego oni muszą się tak kłócić?

- Ja?! - Sehun aż poczerwieniał ze złości. - Powiedziałem jej samą prawdę! - upierał się przy swoim. - Kocham ją i nie pozwolę Ci jej skrzywdzić. To moja siostra! - obserwowałam to całe zajście jakby nie będąc w swoim ciele. Czułam się nieobecna, ale jednak wszystkiego świadoma. Jakby odgrodzona od ich ciosów ku sobie. A może po prostu chciałam się tak czuć?

- Teraz to ja dbam o jej bezpieczeństwo. - odparł szorstko Min. Zdziwiłam się, bo chwycił moją dłoń. Jak to on teraz dba? Niby od kiedy? Jednak milczałam widząc minę mojego brata.

- Nie masz do niej żadnych praw. - syknął Sehun szarpiąc mnie w swoją stronę. - Nie zasługujesz na nią. - to było niedopuszczalne. Dlaczego mój brat jest taki okrutny. Przecież przeciąga mnie jak jakąś szmaciankę.

- Sehun... - odezwałam się, ale szybko mnie uciszono.

- Dopóki będzie chciała się ze mną widzieć nie masz prawa jej tego zakazywać. - mówił o dziwo spokojnie i opanowanie. Wiedziałam jednak ,że w końcu wybuchnie. Czekałam tylko kiedy. To było aż nie podobne do Sugi. Zachowywał się tak rozsądnie. Byłam w niemałym szoku.

- Ale ona nie chce Cię widzieć! - pociągnął mnie do siebie brat. Schował za swoimi plecami. Próbowałam się wyrwać ,ale trzymał zbyt mocno.

- Kłamiesz! - no i wybuchł. Zamachnął się i walnął Sehunowi prosto w twarz. Mój brat nie pozostał mu jednak dłużny. Przyszpilił Mina do ściany i objął jego szyję dłońmi.

- Sehun! Przestań! - próbowałam odciągnąć brata od Yoongiego. Ale na nic to się zdawało. Nie mogłam patrzeć jak się wzajemnie okładają. Do tego leciały takie wiązanki, że aż strach było myśleć co sąsiedzi pomyślą. Byłam przerażona tym wszystkim i dziwiło mnie to dlaczego jeszcze nikt nie zadzwonił po policję.

- Przestańcie do cholery! - wydarłam się w końcu. Zmęczona tą bezsensowną kłótnią. - Wracam do Polski! - spojrzeli na mnie przerywając bójkę. Czy ja naprawdę to powiedziałam? - Jesteście siebie warci! - warknęłam i wybiegłam z bloku. Zła i wściekła na nich obydwu.

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

BTS- SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz