Huaze Lei

828 51 7
                                    

...

- YeRi! - mama otworzyła drzwi. - Gdzie ty byłaś przez całą noc?! - krzyczała. Próbowałam ukryć uśmiech, gdy Yoongi pokazał się mojej mamie trzymając mnie za rękę. Mama zbladła.

- Dzień dobry. - powiedział chłopak. - Przepraszam Panią ,że odprowadzam YeRi dopiero o tej godzinie, ale moi przyjaciele wczoraj urządzili przyjęcie z okazji rocznicy naszego zespołu i troszkę się przedłużyło. - skłonił się. Mama stała jak zaczarowana. Chyba nie tego się spodziewała. Wyszła na ganek i zamknęła za sobą drzwi.

- Huaze Lei przyjechał na lunch, bo się martwił o Ciebie. - przyznała szeptem. Suga na mnie spojrzał wkurzony. Był bardzo zazdrosny o Leia.

- Co? - nie dowierzałam.

- Rozmawiał już z tatą o tym by przydzielić Ci ochroniarzy, ponieważ jego siostry i on sam ich mają. - no to był dla mnie już w ogóle szok.

- Też mam ochroniarzy. - odezwał się pewny siebie Suga. - Ze mną YeRi jest bezpieczna. - walnęłam go w ramię.

- Obserwują nas cały czas?! - krzyczałam najciszej jak potrafiłam.

- Tak? - zdziwił się moim pytaniem.

- Świetnie. - westchnęłam. - Po prostu świetnie. - założyłam ręce na piersi.

- Dziecko powiedz mi co tu się dzieje zanim Huaze Lei zobaczy was razem. - poprosiła mama. Widziałam ,że jest zdenerwowana.

- Oświadczyłem się Pani córce. - odparł zwyczajnie Yoongi. Myślałam ,że oczy mamy zaraz wyskoczą z oczodołów.

- Słucham? - kobieta była w niemałym szoku.

- Zgodziła się. - mówił dalej niewzruszony. Popatrzyłam na niego jak na największego idiotę. Wcale się nie zgodziłam i wcale się nie oświadczył tylko chciał mnie przy sobie zatrzymać. To był tylko pretekst. Chyba... A co jeśli nie? A może mówił poważnie? O Boże...

- YeRi? - zerknęła na mnie mama.

- Nie chcę być z Leiem. - odparłam.

- Jeśli to co powiedział Yoongi jest prawdą to masz nie małe problemy. - była zła, ale nie na mnie. To było dziwne.

- Mamo...przepraszam ,ale nie mogę wyjechać z Huaze Leiem. - pokręciła głową.

- Do tego co powiedziałeś jeszcze powrócimy, ale na razie musisz stąd zniknąć. - zwróciła się do Sugi. Chłopak skinął głową. Dał mi buziaka w polik i wsiadł do auta. Chwilę patrzył na nas, ale odjechał ,gdy mama pociągnęła mnie za ramię do siebie.

...

- YeRi... Wiesz ,że to co robisz stawia naszą rodzinę w bardzo złym świetle. - skinęłam głową. Zdawałam sobie z tego sprawę ,ale nie mogłam dłużej oszukiwać siebie i wszystkich dookoła. - Wiedziałam, że coś się wydarzy ,gdy zobaczyłam Sugę w drzwiach naszego domu.

- Mamo...

- Nie skończyłam. - przerwała mi. - Sehun żeni się z Ziwei ,a Ty miałaś się postarać o względy Leia. Miałaś ułatwienie ,bo Lei od zawsze był w Tobie zakochany. - mówiła. - Sehun przejmie udziały w firmie w Szanghaju, a Lei ma przejąć udziały w Seulu.

- Shancai nie musi się z nikim żenić. - wytknęłam.

- Shancai jest czarną owcą swojej rodziny. - przypomniała. - Wiesz ,że gdyby nie twoja choroba w wieku osiemnastu lat już zaczęła byś studia w Szanghaju. - odwróciłam wzrok. - Kochasz Sugę? - zadała pytanie ,którego się nie spodziewałam.

- Tak. - odpowiedziałam od razu.

- Porozmawiam z Twoim ojcem na ten temat ,ale na razie utrzymujemy ,że wyjedziesz do Szanghaju, jasne? - zmarszczyłam brwi widząc uśmiech na twarzy mamy.

- Co masz na myśli? - nie rozumiałam.

- Od początku wiedziałam, że wciąż tęsknisz za Yoongim. - chciałam już zaprzeczać, ale stwierdziłam , że jednak nie ma to najmniejszego sensu. - Sehun opowiedział mi też twój genialny plan powrotu do wytwórni. - przewróciłam oczami. Zawsze musi się wygadać. - Dowiedz się tylko kiedy ten twój narzeczony idzie do wojska. - otworzyła drzwi i weszła do środka.

- Wojska? - mama przytaknęła. Ta myśl sprawiła ,że zaczęłam mieć wątpliwości.

...

- YeRi nocowała dzisiaj u Fei. - powiedziała mama ,gdy weszliśmy do salonu. Lei siedział przy stole z moim tatą i kuzynem.

- Przepraszam ,że was zmartwiłam. - przysiadłam się do nich.

- Myślałem ,że coś się stało. - przyznał Lei. - Twój telefon o tej porze mnie zmartwił. - przypomniałam sobie ,że napisał smsa, a ja do niego oddzwoniłam po kłótni z Sugą.

- Pomyliłam numer... Miałam w zamiarze zadzwonić do Fei. - kłamałam.

- Nie dała Ci nic na przebranie? - JiSung zaciekawił się moim ubiorem. Pieprzony, mały zdrajca, pomyślałam. Nie pamiętałam czy mówiłam mu ,że idę na to przyjęcie.

- Dała, ale wolałam wrócić w tym co miałam na sobie ,żeby nie musieć potem przejeżdżać całego Seulu w celu oddania jej ubrań. - jakie beznadziejne kłamstwo.

- Ekonomicznie. - zaśmiał się tata, a mama dała mu z łokcia w bok.

- Pozwolicie ,że pójdę się przebrać. - uśmiechnęłam się i wbiegłam po schodach na górę. Kiedy wpadłam do pokoju od razu rzuciłam się do ładowarki. Podłączyłam telefon i przebrałam w normalne ubrania. Zmyłam ten okropny makijaż i uczesałam włosy w koczka. Usiadłam na podłodze i chwyciłam telefon ,żeby wybrać numer Sugi. Ale na moje nieszczęście ktoś zapukał do drzwi.

...

- Proszę. - zaprosiłam gościa do środka. Huaze Lei stanął w drzwiach. Fuck...

- Jak było na wczorajszym przyjęciu? - czyli jednak mu mówiłam.

- Nie zawiele ludzi znałam. - powiedziałam podnosząc się z podłogi.

- Na zdjęciach wygląda jakbyście wszyscy byli blisko. - zdjęciach? Zdziwiłam się ,ale spróbowałam to ukryć.

- Była Ayla dlatego wyglądało jakby wszyscy się znali. - wymyśliłam.

- Ayla... Niewiadomo skąd się wzięła i po co, a nagle ludzie zaczęli ją lubić. - mówił jakby z odrazą. - Niewiele wiadomo nawet o jej rodzinie. - przymrużyłam oczy.

- Jest na architekturze. - nie wiem czemu, ale chciałam bronić dziewczynę. - Nie sądzę żeby była głupia.

- Rozmawiałaś z nią? - skinęłam głową. - Skoro tak mówisz to pewnie tak jest. - uśmiechnął się. - Myślę ,że przez pewien czas ukradniesz jej show.

- Co? - nie zrozumiałam.

- Teraz głośno jest o dziewczynie Sugi, która przyjaźni się z synem chińskiego biznesmena. - przyjrzałam się jego twarzy, która była kamienna.

- Mówiłeś ,że mogę się z nim spotykać do czasu naszego wylotu do Szanghaju. - przypomniałam mu.

- Zmieniłem zdanie. - oparł się o ścianę. - To źle wpływa na twarz firmy mojego ojca.

- Myślałam ,że media cię nie interesują. - wzruszył ramionami.

- Nadal tak jest, ale dbam o dobrą twarz mojej rodziny. - pokręciłam głową zawiedziona. Teraz albo nigdy.

- Nie wyjdę za Ciebie. - oznajmiłam. - Przykro mi, ale Cię nie kocham.

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

BTS- SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz