nada más

675 33 2
                                    

...

- Dobra. - Suga wszedł do salonu z teczką. Dopiero wrócił do domu. - Tutaj masz wszystkie potrzebne dokumenty. - rzucił teczkę na stół. Omal nie trafił w mój tablet. Właśnie bookowałam sobie lot do Szanghaju. - Masz tutaj kontakt do mojego prawnika. W razie czego także numery wszystkich chłopaków z zespołu, gdyby coś się działo na pewno Ci pomogą. - patrzyłam na niego oniemiała. - Sunwoo będzie dla Ciebie pracować. - jego ochroniarz? - Wszystko jest opłacone. Mój menadżer się tym zajmie. - mówił. - No właśnie. W razie czego masz też namiary do mojego menadżera. Yung-guk też Ci pomoże. Możesz na niego liczyć. - oparł się o stół. - No i najważniejsze dzwoniłem już do najlepszej kliniki w Szanghaju. Jak tylko będziesz na miejscu masz się zgłosić i przyjmą Cię na badania. Dostaniesz najlepszych lekarzy. - patrzyłam na niego nie dowierzając.

- Kochanie... - zaczęłam spokojnie. - Ale ty wiesz ,że idziesz tylko do wojska ,żeby odbyć służbę i wrócisz do mnie niedługo? Możesz też mieć telefon i dzwonić. - dziwiłam się jego nadmiernym przejęciem. - Nie zagraża tam...

- Ale ja się nie martwię o siebie. - odparł. - Martwię się o Ciebie. - zmarszczyłam brwi. - Przecież sama mówiłaś ,że czujesz się bezpiecznie tylko w mojej obecności. - uśmiechnęłam się.

- No tak... Ale nie sądzisz ,że twój ochroniarz będzie dziwnie odebrany przez ...

- Nie? - przerwał mi. - Oczywiście, że nie. Lei mógł Ci wynająć przecież ochroniarza z Korei.

- No dobrze. - przystałam na to. Co mogłam więcej zrobić.

...

- Klucze do mieszkania masz? - pytał ,gdy kładliśmy się spać w ostatnią noc razem.

- Yoongi... - obserwowałam go leżąc już w łóżku. On jeszcze krzątał się po mieszkaniu szukając czegoś.

- Spis wszystkich nieruchomości jest u mojego prawnika. - poszedł po coś do salonu i po chwili wrócił. - Wie, że masz pełne pełnomocnictwo. - skinęłam głową. - Konta bankowe i karty...

- Suga... - próbowałam znów go zatrzymać.

- Gdybyś czegokolwiek potrzebowała mój prawnik lub menadżer Ci pomoże...

- Do cholery! - krzyknęłam. - Min Yoongi! - spojrzał na mnie zaskoczony. Podniosłam się z łóżka i podeszłam do niego. Po czym objęłam  bardzo mocno. - W dupie mam twoje pieniądze i nieruchomości. Swoich prawników i menadżerów też możesz wziąć. - powiedziałam. - Jedyne czego potrzebuje to żebyś mnie teraz przytulił i powiedział , że wrócisz bardzo szybko i mnie mocno kochasz. - zażądałam. Przytulił mnie do siebie.

- Po prostu się boję. - przyznał cicho. Zamknęłam oczy. Obejmowałam rękoma jego szyję. Też się boję, przyznałam w myślach.

- Wiem. - wzięłam głęboki wdech. - Ale jesteś dzielny i sobie poradzisz jak zawsze. - próbowałam bardziej siebie pocieszyć. - Pomyśl, że niedługo to się skończy ,a potem już zawsze będziemy razem. - poprosiłam.

- Nie chcę Cię zostawiać. - mówił.

- Mam coś dla Ciebie. - przypomniałam sobie w porę i odsunęłam się od niego. Podbiegłam do szafy i zaczęłam przeszukiwać ubrania. - Mam. - uśmiechnęłam się i wyciągnęłam małe pudełeczko. Wyjęłam z niego naszyjnik od babci z Polski. Dała mi go ,gdy wyjeżdżałam do Korei.

- Co to? - spytał ,gdy znów przed nim stałam.

- Naszyjnik. - włożyłam mu w dłoń. - Jak rozsuniesz te dwie części zobaczysz moje zdjęcie. - pokazałam mechanizm działania.

- Skąd go masz? - dziwił się.

- Dostałam od babci. Mówiła ,że jej mama dała go jej ojcu ,gdy szedł na wojnę. - wyjaśniłam. - No i pomyślałam ,że może i na wojnę nie idziesz ,ale dobrze by było gdybyś miał coś ode mnie. Co będzie Ci o mnie przypominać. - uśmiechnął się.

- I bez tego bym nie zapomniał, ale dziękuję. - pocałował mnie w czoło. - Rozumiem ,że to twój taki zastaw? - przejrzał mnie. - Co bym miał w razie czego wyrzuty sumienia ,tak?

- Nie prawda.

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

Przepraszam za opóźnienie ,ale się zagapiłam xD

BTS- SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz