It's too hard for me

1K 56 2
                                    

...

- Kurde! - krzyknęłam. Suga spojrzał na mnie wściekle.

- Chcesz żebyśmy mieli też wypadek? - warknął stając na czerwonym.

- Przepraszam, ale mam zapchaną całą skrzynkę głosową i miliony nieodebranych połączeń od rodziców i Sehuna. - wytłumaczyłam. Szybko wybrałam numer mamy.

- Gdzie ty do cholery jesteś YeRi?! - wydarła się na mnie. Min przybrał pochmurny wyraz twarzy. Musiał wszystko słyszeć.

- Komórka mi siadła i nie zdążyłam wam powiedzieć, że spotykam się...

- Z tym starszym chłopakiem? - przerwała mi. Była zła jak nigdy. - YeRi wiesz, która jest godzina? Wiesz ile my już Cię szukamy?! - czułam zdenerwowanie w jej głosie.

- Natychmiast wracaj do domu! - krzyknął tata.

- Będę za dziesięć minut. - odparłam i rozłączyli się. Przełknęłam ślinę. Mam przerąbane w domu. Rodzice mnie przetracą i dostanę dożywotni zakaz spotykania się z Sugą.

...

- To moja wina. - od rozmyślań odciągnął mnie głos Yoongiego. Automatycznie na niego spojrzałam. Zaskoczył mnie.

- Jak to? - przecież to ja zemdlałam i nie zadzwoniłam do nich.

- Mówiłaś, że musisz wracać do domu, a ja Cię wziąłem do siebie. - zaparkował pod domem rodziców. - Wykorzystałem Cię na potrzeby zespołu i naraziłem. - mówił ściskając coraz mocniej kierownicę. - Przeze mnie straciłaś przytomność. - pokręciłam głową. Dotknęłam jego ramienia.

- Yoongi przecież... - wyrwał rękę i odsunął się ode mnie najdalej jak mógł.

- Wyjdź YeRi. - nakazał. Zmarszczyłam brwi. O co mu chodzi? - Powiedziałem wyjdź! - powtórzył donośniej.

- Przepraszam Cię. - szepnęłam. Czułam się winna. Przecież nie chciał źle. To nie była jego wina. To ja nie powiadomiłam rodziców. To ja...

- Czy Ty kurwa nie widzisz ,że niszczę Ci życie?! - zwrócił się do mnie twarzą. Patrzył prosto w oczy, które były jakby puste. Poczułam się jakby ktoś mocno kopnął mnie w brzuch. Do oczu zaczęły nalatywać mi łzy.

- Suga... - spróbowałam wyciągnąć rękę w jego kierunku. Nie mogłam uwierzyć, że to mówi.

- Nie dotykaj mnie! - syknął. - Niszczę Cię. - warknął wściekle. - A Ty musisz być głupia jeśli tego nie widzisz. - co go ugryzło?

- Co...? - nic nie rozumiałam.

- To co słyszysz. - huknął. - Wyjdź z samochodu i nie dzwoń, ani nie pisz do mnie.

- Co Ty w ogóle mówisz? - nie wierzyłam jego słowom.

- YeRi wykorzystuję Cię. - powiedział. - Rozumiesz? Jesteś tylko moją zabawką. - zakuło mnie w sercu. - Kolejną na liście. - zmroziło mnie. - Sehun miał rację. - przyznał. - Okłamuję Cię na każdym kroku. Nie jesteś dla mnie...

- Jesteś potworem. - przerwałam mu. Wiedziałam ,że tylko jego własne słowa go zabolą. Zamilknął. Nacisnęłam klamkę i wyszłam z samochodu. Zatrzasnęłam za sobą głośno drzwi. Nawet się nie odwróciłam choć czułam jego wzrok na sobie. Miałam to gdzieś. Jak mógł mnie tak zranić? I choć nie wierzyłam w to ,że mówił prawdę sam fakt ,że te słowa wyszły z jego ust sprawiły, że nie chciałam go już więcej widzieć.

...

- ...dziewczyna zachowywała się jak idolka. - usłyszałem rozmowę Jina z Jiminem.

- JK mówił, że miała zostać idolką. - odparł Park. Wtargnąłem do salonu. Obydwaj stali przy stole. Doleciałem do Jimina.

- Wydałeś mnie! - popchnąłem go na ścianę. Zmarszczył brwi.

- Co zrobiłem?! - wściekł się i także mnie szturchnął.

- Po co powiedziałeś, że pokłóciłem się z Jungkookiem?! - byłem wściekły. Jin stanął między nami.

- Co Cię ugryzło? - dziwił się moim zachowaniem starszy.

- Nic! - warknąłem i ruszyłem do siebie.

- Chyba nie powodzi się w związku. - stwierdził zaczepnie Jimin. Miał pecha, bo byłem skłonny do bójki. Zawróciłem ,ale Jin złapał mnie za ramię. nie pozwolił uderzyć Parka.

- Nie ma już żadnego związku! - syknąłem. - Jasne?! YeRi już dla mnie umarła! - wywrzeszczałem. Zamilkli. - No co się tak patrzycie? - odsunąłem się od hyunga. Obydwaj patrzyli na mnie jak na zjawę. - Było minęło, jak zawsze. - zaśmiałem się. - Nie myśleliscie chyba ,że się zmienię przez jakąś małolatę! - nic nie powiedzieli. Wpatrzeni we mnie trwali z posępnymi minami.

- Będziesz tego żałował. - odezwał się w końcu Jimin. - Zobaczysz. - miało to chyba zabrzmieć jak groźba.

- Jesteś zwykłym tchórzem. - dodał Jin i zostawili mnie samego. Opadłem na krzesło. Mocno uderzyłem pięścią w stół.

- Kurwa...zjebałem. - szepnąłem sam do siebie. Nie sądziłem ,że to będzie takie trudne.

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

Wszystkiego dobrego na święta! ♥️
Dziękuję ,że jesteście !❤️

BTS- SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz