Stupid mistakes

804 51 2
                                    

...

Siedziałam dalej wpatrzona we wschodzące słońce. W Polsce dopiero kładło się spać ,a u nas już wstawało. Suga po tym co powiedziałam podniósł się i odszedł parę kroków ode mnie. Jakby chciał zostać sam. Odizolować się. Czułam się źle, a nawet okropnie po tym co mu mówiłam. Czy naprawdę wyjadę do tego Szanghaju z Huaze Leiem? Nie chcę przecież tego. Nie pragnę życia z nim, a z Yoongim. Westchnęłam ciężko w samej sukience zaczęło być mi chłodno. Objęłam się ramionami. Co powinnam zrobić? W kółko zadawałam sobie to pytanie.

- Skąd znacie się z Leiem? - stanął kilka kroków przede mną. Spojrzałam na jego plecy. Zdziwiło mnie to pytanie.

- Jego rodzice od zawsze robią biznesy z rodziną taty. Odkąd mama się pojawiła to rodzice przejęli udziały i zaprzyjaźnili się z państwem Huaze. - odparłam. - Lei mieszkał kiedyś w Seulu. Można by powiedzieć ,że kiedy my przyjechaliśmy do Korei to oni się wyprowadzili do Chin. - przesypałam piasek z jednej do drugiej ręki.

- Dlaczego tam wrócili? - wzruszyłam ramionami.

- Nie polubili koloru skóry mojej mamy. - stwierdziłam. - Wszystko było by w porządku gdybym też nie była bielsza. - rzuciłam piachem w bok. - Dlatego Sehun musi się ożenić z Ziwei.

- A ty?

- Ja... No cóż. - westchnęłam ciężko. - Mam studiować na Uniwersytecie Mingde by pokazać ,że jestem dobrą partią.

- Po prostu się na to godzisz? - odwrócił się. Znów miał ponurą minę.

- Nie. - zaprotestowałam. - Yoongi nie rozumiesz... To nie jest takie proste...

- Właśnie ty nie rozumiesz. - przerwał mi. - Wyjdź za mnie. Pójdziesz na najlepsze studia jakie będziesz chciała. - zatkało mnie. Czy on właśnie mi się oświadcza?

- Chyba nie mówisz poważnie. - nie wiedziałam co innego powiedzieć. Totalnie wytrącił mnie z równowagi.

- Mówię całkowicie poważnie. - ukucnął chwytając moje kolana. - Zostań moją żoną. - patrzył mi prosto w oczy. Nigdy nie sądziłam ,że coś takiego będzie miało miejsce w moim życiu. Zabrakło mi tchu. Jakby powietrze stało się gęstsze. Czułam się... Nie potrafię nawet tego opisać. Nie wiedziałam co się dzieje.

- Ale ja... Ja już obiecałam... - plotłam jakieś kompletne bzdury. Jakby ktoś normalnie wyczyścił mój mózg i odebrał możliwość myślenia.

- Zastanów się ,proszę. - mówił. - Chociaż to przemyśl. - nie mogłam oderwać od niego wzroku. Co się do cholery ze mną dzieje? Nie mogę nawet wydać z siebie żadnej sensownej odpowiedzi.

- Nie mogę... - poczułam jak łzy ciekną mi po twarzy. Zdziwił się widząc ,że odpowiedź sprawia mi ból. Pochwycił moje dłonie i zmusił tym samym do wstania.

- YeRi czego ty tak naprawdę chcesz? - spytał przybliżając się do mnie.

- Nie wiem... - wydukałam. Byłam tym wszystkim przerażona i nie wiedziałam już co robić. Zagubiłam się. Naprawdę nie potrafiłam już powiedzieć czego pragnę.

- Kochasz Huaze Leia? - pokręciłam głową. - Kochasz mnie? - jego twarz rozmywała mi się przez łzy. Milczałam. - Jestem już zmęczony zabieganiem o Ciebie. - przyznał smutno. - Powiedziałem Ci już wszystko co czuję. - puścił moje dłonie. - Chciałem usłyszeć tylko to co Ty do mnie czujesz, ale ty nie chcesz niczego ode mnie. - ruszył w stronę auta. - Odwiozę Cię do domu. - rzucił przez ramię.

- Suga... - zawołałam, ale machnął ręką bym nie starała się już niczego wyjaśniać. Zniknął za zakrętem. Chwyciłam się za włosy. Wybuchnęłam płaczem. Przecież go kocham.

...

- Yoongi. - stał oparty o maskę samochodu i palił papierosa. Nigdy nie widziałam go palącego. Nawet nie spojrzał na mnie, więc podeszłam bliżej.

- Wsiadaj. - nakazał.

- Ale...

- Już wszystko sobie powiedzieliśmy. - wzruszył ramionami i przybrał obojętny wyraz twarzy. Nie znosiłam tej zimnej i nieczułej maski, którą przybierał by zrażać do siebie ludzi.

- Nie. - warknęłam. - Ja...

- Nie wiesz czego chcesz dziewczyno. - syknął jakbyśmy byli dla siebie obcy. To mnie trochę odrzuciło, ale nie mogłam się tak teraz po prostu poddać. - Od dzisiaj będzie tak jak kiedyś. - stwierdził wypuszczając dym. - Jesteś tylko młodszą siostrą mojego kumpla. - moje serce rozpadało się na drobne kawałeczki.

- Yoongi proszę Cię. - nie mogłam tego słuchać. - Nie...

- Nie mów tak do mnie. - wyrzucił niedopałek na ziemię i przygniótł butem. Wypuścił dym prosto w moją twarz. - Nie masz już do mnie więcej praw niż inni. - wyciągnęłam rękę by chwycić go za ramię. Odwrócił się wściekle i złapał mój nadgarstek. - Nie dotykaj mnie.

- Ale ja chcę Ciebie. - powiedziałam płacząc. Ścisnął bardziej moją dłoń.

- Żałośnie tak wyglądasz. - pokręciłam głową i spróbowałam się wyrwać z jego uścisku. - Wsiadaj do auta. - rozkazał.

- Kocham Cię. - wyznałam. - Miałeś rację jestem w Tobie zakochana, chcę z Tobą być. - łzy płynęły mi tak gęstym strumieniem ,że czułam sól w ustach.  Oparłam czoło o jego tors. Byłam zapłakana i zrozpaczona. Wciąż trzymał mój nadgarstek jakby chciał go zmiażdżyć. - Wiem ,że wciąż Cię zwodziłam... Wystawiałam na próby, ale nie zniosę tego jak mnie teraz traktujesz... - bałam się tego powiedzieć. - Jak obcą i nic nie znaczącą dla ciebie dziewczynę. - wolną ręką lekko zacisnęłam palce na jego koszuli. Wtedy poczułam jak powoli puszcza mój nadgarstek, a jego dłonie z metalowymi elementami powoli mnie obejmują. Po czym jedna z nich przytula moją głowę bliżej niego. Poczułam jak opiera swój podbródek na czubku mojej głowy. Zamknęłam oczy. Pocałował mnie w czoło po czym zmusił do spojrzenia do góry. Byłam tym zaskoczona ,ale jakby automatycznie objęłam jego szyję rękoma i stanęłam na palcach. Chciałam być jeszcze bliżej niego. Pochylił się w moją stronę i mocno wpił w moje wargi. Odwzajemniłam pocałunek. Jego usta były dla mnie zawsze ukojeniem.

...

- Kocham Cię, YeRi. - szepnął uśmiechając się. Zacisnęłam wargi i wtuliłam się w jego obojczyk. Objął mnie ramieniem.

- Kocham Cię. - powiedziałam po polsku i się uśmiechnął.

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet Laski!❤️

BTS- SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz