...
Oparłam głowę o zimną szybę autobusu. Nie chciałam tu być. Dopiero teraz doszło do mnie ,że już nie należę do tego miejsca. Dawno temu je opuściłam i powinnam była nie wracać. Chciałam znaleźć się znów w mieszkaniu brata i silnych ramionach Yoongiego. A teraz... Yoongi to przeszłość- a Sehun jest osiem tysięcy kilometrów ode mnie. Gdzieś tam na drugiej części globu. W innej strefie czasowej i kompletnie innej rzeczywistości. Zamknęłam na chwilę oczy. Ten jeden raz rodzice pozwolili mi samej wracać z zajęć grup wsparcia. Wymarzyli sobie ,że będę na nie chodzić i to pomoże mi przejść chorobę. Tak naprawdę, ani razu nie byłam na spotkaniu. Za każdym razem umawiałam się ze starymi znajomymi, którzy chcieli się ze mną spotkać, gdy tylko dałam znać, że jestem w Polsce.
- Hej YeRi! - uśmiechnęła się pewnego razu do mnie dziewczyna o strasznie jasnej karnacji. Miała długie ,złote włosy. Wyglądała jak Roszpunka. W pierwszej chwili nie wiedziałam kim jest.
- Milena! - roześmiałam się poznając dawną przyjaciółkę. Ostatnim razem miałyśmy po dziesięć lat. Strasznie się zmieniła.
- Ile to czasu minęło. - zaśmiała się i mocno mnie przytuliła. Usiadła na przeciw mnie. - Co sprowadza Cię do Polski? - chwyciła do rąk kartę Menu kawiarenki na Starym Rynku.
- Dziadkowie. - skłamałam. - Ostatnio kiepsko z nimi. - dodałam.
- Dobrze mówisz po polsku. - pochwaliła mnie. I przegadałyśmy resztę popołudnia. Okazało się ,że nadal trenuje balet. Niedawno wróciła z wymiany z Meksyku. Poznała tam dziewczynę Olayę, która pomogła jej w hiszpańskim. Jej kariera się rozwija. Pytała też oczywiście co u mnie. Opowiadałam ,że chcę zostać lekarzem onkologii. Musiałam coś wymyśleć, bo tylko w tej dziedzinie miałam jakąkolwiek wiedzę.
...
- Przepraszam. - ktoś szturchnął mnie w ramię. - To ostatni przystanek. - uśmiechnął się do mnie wysoki blondyn o błękitnych jak lazur oczach.
- Ah... no tak. - ocknęłam się jakby z transu i wstałam.
- Nie jesteś stąd, co? - zagadnął, gdy zagubiona wyszłam na pętlę. Rozejrzałam się. Kompletnie nie wiedziałam gdzie się znajduję. Zdziwiłam się, że chłopak w ogóle się odezwał. Ale wtedy zdałam sobie sprawę, że to nie Korea, a Polacy mają skłonność do zagadywania obcych ludzi.
- Kiedyś tu mieszkałam, ale to było dziesięć lat temu. - przyznałam i chciałam włączyć telefon, ale okazało się ,że bateria siadła. Zaczęłam przeklinać się w myślach.
- Możesz zadzwonić z mojego. - podał mi swoją komórkę. Wszystko fajnie ,gdybym tylko znała numer do kogoś innego niż brata, który jest w Deagu.
- Dzięki, ale nie znam na pamięć żadnego numeru osoby będącej w Polsce. - westchnęłam.
- Nie jesteś z Polski? - zaskoczyłam go.
- Jestem... w sumie nie. Właściwie to bardziej czuję się Koreanką. - wyznałam i zaczęłam się zastanawiać po co mu to wszystko mówię.
- Wiedziałem, że skądś Cię kojarzę. - uśmiechnął się. - YeRi, tak? - skinęłam głową. - Chodziliśmy razem do szkoły. Ty byłaś w B, a ja A. - zmarszczyłam brwi. Może tak było? Nie pamiętam. - Dawid. - podał mi rękę. No tak... to też coś nowego. Odwzajemniłam uścisk i się uśmiechnęłam. Przypomniałam sobie dzień, w którym poznałam Seok-Jina. Także podał mi rękę wyjaśniając, że tak robią na zachodzie.
- A znasz adres domu? - wyjęłam portfel. Tam mama przykleiła mi karteczkę z adresem w razie czego. Podałam ją chłopakowi. Chwilę się zastanowił. - To nie tak daleko. - stwierdził. - Piętnaście minut. - wskazał kierunek. - Zaprowadzę Cię jak chcesz, bo mieszkam niedaleko.
- Byłoby świetnie. - ucieszyłam się, że mimo wszystko trafię do domu.
...
- Ile już mieszkasz w Korei? - spytał, gdy przechodziliśmy na drugą stronę jezdni.
- Ósmy rok. - obliczyłam szybko.
- Chodzisz tam do szkoły i w ogóle tak normalnie żyjesz? - dociekał.
- Tak. - zaśmiałam się. - Tak jak w Polsce. Tylko trochę z innymi zasadami i ludźmi. - uśmiechnął się. Był przystojnym chłopakiem. Na pewno bardzo egzotycznym jak dla mnie. W Korei rzadko można spotkać białego, a do tego z niebieskimi oczami. - Wy Polacy jesteście bardzo głośni i otwarci. Koreańczycy wolą za to raczej ciszę i spokój. - stwierdziłam na głos.
- Identyfikujesz sie raczej z Koreą? - dopytywał.
- Tak. - przyznałam bez zastanowienia. - Mam tam brata, znajomych, chłopaka. - wymksnęło mi się.
- Szczęściarz z niego. - uśmiechnął się i zatrzymał przed furtką do mojego domu.
- Właściwie to miałam chłopaka. - przyznałam smutno.
- Przykro mi. - skinęłam głową.
- Tak bywa. - wzruszyłam ramionami.
- Jakbyś potrzebowała czegoś to mieszkam tam. - wskazał ładny dom jednorodzinny. Uśmiechnęłam się.
- Dziękuję.
...
ㅡ.ㅡ
Dzięki.
12
happy birthday Tae
CZYTASZ
BTS- SUGA
Fanfiction🎖#1 minyoongi - 19.07.2021 🎖#1 suga - 01.01.2024 🎖#1 rap - 5.03.2022 🎖#1 bang - 12.04.2020 🎖#1 romantic - 14.09.2020 🎖#6 idol - 8.02.2021 YeRi przeprowadza się do Daegu. Zmagajac się z nowym miastem poznaje kolegę swojego starszego brata. Chł...