豫園

725 40 0
                                    

...

- Czemu nic mi nie powiedziałeś ,że przyjedziesz tutaj razem z moimi rodzicami? - powiedziałam zanim zdążył się nawet odezwać. Miałam do niego pretensje. Nic mi nie powiedział. Znowu milczał. Zresztą do teraz nie wiem co to za faceci mnie porwali.

- To miała być niespodzianka. - westchnął ciężko. - Ale jak widzę nici z tego.

- Znowu mi nic nie mówisz. - byłam zła.

- YeRi to miała być niespodzianka. - upierał się przy swoim.

- Rozumiem ,ale Yoongi wiesz ,że nie lubię ,gdy coś przede mną ukrywasz. - brnęłam dalej w swoje.

- Przepraszam. - zamilkłam. Tak szybko? Po prostu mnie przeprosił?

- Okej. - przystałam na to. - To miłego dnia. Pa. - rozłączyłam się i zbiegłam do holu, w którym czekał już na mnie Lei.

...

- Przejdziemy się do ogrodów Yu. - uśmiechnął się Lei prowadząc mnie wzdłuż chodnika. Mijająca nas kobieta dziwnie na niego spojrzała. Jednak chłopak nic sobie z tego nie zrobił. - Załóżmy może maseczki. - poradził. Uśmiechnęłam się i wyjęłam maseczkę, którą dostałam od Fei. Była czarna i zwykła. Idealna. Założyłam ją na twarz. - Będziemy mogli dzięki temu swobodnie mówić i nikt nas nie rozpozna.

- Jesteś tak znany? - zdziwiłam się.

- Szanghajskie media żyją teraz ślubem mojej siostry z twoim bratem. - pokiwałam głową. - Dodatkowo my jesteśmy na celowniku jako świeżo zaręczona para.

- Zaręczona? - zrobiłam wielkie oczy.

- Jakoś ojciec musiał wyjaśnić twój pierścionek. - wskazał moją dłoń. Zacisnęłam palce w pięść.

- Przepraszam. - szepnęłam. - Nie pomyślałam.

- W porządku. - zaśmiał się. - Wyszło na nasz plus. - zerknęłam na niego. - Wszyscy myślą, że zrobiliśmy to po kryjomu, bo dbamy o prywatność. To dodaje nam wiarygodności.

- To dobrze. - powiedziałam zmartwiona. O mały włos i bym nas wkopała.

- Min Yoongi jakoś do Ciebie dzwonił? - zmienił diametralnie temat.

- Rozmawiałam z nim przed wyjściem. - odparłam. - Trochę się posprzeczaliśmy.

- Dlaczego? - wydał się aż nadto zaciekawiony.


- Nie powiedział ,że przylatuje z moimi rodzicami na ślub. - Lei spojrzał na mnie przerażony.

- Jak to? - to mnie bardzo zaniepokoiło.

- Też byłam zdziwiona. - przyznałam. - Ale obiecuję, że z nim porozmawiam. Suga potrafi świetnie udawać. - zapewniłam.

- Nie chcę ,żeby zniszczył wesele mojej siostry. - skinęłam głową. Nie podoba mi się jego podejście.

- Nie zniszczy.

...

Powiem szczerze, że Ogrody Yu są cudowne, ale żeby się tam dostać należy przejść przez całe szanghajskie stare miasto. Naprawdę widoki są zachwycające. Starochińska drewniana zabudowa z XVII i XVIII wieku z przewodnikiem takim jak Lei to raj, ale... Moje nogi odpadają. Jestem przyzwyczajona do samochodu lub chociaż metra. Jednak Lei uparł się na spacer , bo piękniej i przyjemniej. Może i tak, ale po tym co mi powiedział niewiele mi się podobało. Poza tym, żeby dostać się do samego ogrodu musieliśmy przeciskać się przez tłumy turystów. Normalnie nigdy mi nie przeszkadza towarzystwo Huaze Leia, ale dzisiaj mnie wkurzał. Na każdym kroku. Każde jego słowo.

- Ogród powstał w XVI wieku dla jednego człowieka. - odzywał się niczym mój prywatny przewodnik. - Ojca zamożnego chińskiego urzędnika. - kiwałam głową udając, że go słucham. Wciąż nie mogłam wyzbyć się myśli ,że tak bardzo nie lubi Sugi. Do tego zaczęłam mieć wyrzuty sumienia po tym ,że wyzwałam Yoongiego. Przecież chciał mi sprawić przyjemność. - YeRi wiedziałaś ,że właściwie to kilka ogrodów? - zwrócił się do mnie. Staliśmy przy jakimś stawku.

- Naprawdę? - udałam zaciekawienie.

- Oddzielone są murem, który ma symbolizować smoka. - mówił dalej. - Jeśli spojrzysz w górę, na szczyt muru zobaczysz imponującą głowę tego mitycznego zwierzęcia. - uśmiechnął się, bo jego oczy ułożyły się w dwie smukłe kreski. Zerknęłam w górę. Faktycznie dostrzegłam jakby głowę smoka.

- Łał... faktycznie. - stwierdziłam miło zaskoczona. Uśmiechnęłam się.

- Wejdźmy na mostek. - wskazał piękną kładkę przechodzącą wzdłuż jeziorka. Spojrzałam w jego przeźroczystą toń. Roiło się od kolorowych rybek.

- Pięknie tutaj. - wyjęłam telefon i zrobiłam kilka zdjęć. - Lei! - zawołałam chłopaka, gdy odszedł ode mnie parę metrów by przyjrzeć się jakiejś rzeźbie. - Chodź. - poprosiłam. Podszedł do mnie i pstryknęłam nam zdjęcie. - Musimy mieć jakieś wspomnienia. - zaśmiał się.

- Mogłaś mnie uprzedzić. - wziął swoją komórkę i zaczął robić mi zdjęcia. Uciekałam, ale on wciąż za mną podążał robiąc zdjęcia. Złapał mnie przed piękną magnoliom. - Zdejmij maseczkę to zrobię Ci ładne zdjęcie. - poradził. Zaśmiałam się i odsłoniłam twarz. Ale zanim zdążył je zrobić podeszła do niego kobieta mówiąca po angielsku. Proponowała ,że zrobi nam wspólne zdjęcie. Chłopak się zgodził i podszedł do mnie. Objął mnie ramieniem i także ściągnął maseczkę. Wskazaliśmy symbol victorii i kobieta pstryknęła zdjęcie.

- Dziękujemy. - skłonił się chłopak mówiąc już po mandaryńsku. Kobieta zdziwiła się, że mówi w jej języku, ale uśmiechnęła się i odeszła od nas.


- Pokaż jak wyszło. - poprosiłam.

- Najpierw zabiorę Cię w jeszcze jedno piękne miejsce. - Pójdziemy do Herbaciarni Huxin Ting. - uśmiechnął się.

- To ta najsłynniejsza chińska herbaciarnia na jeziorze? - nie mogłam uwierzyć. Pokiwał głową.

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

Mam nadzieję, że dzięki tej wycieczce po ogrodzie Yu Yuan trochę oderwaliście się od szarej rzeczywistości 😈. Na szczęście od poniedziałku będzie można już trochę pospacerować w maseczkach 🙈.

Zostałam także nominowana do odpowiedzi na kilka pytań. Chcecie bym odpowiadała? Ciekawi was moja postać? Dajcie znać w komentarzach 🥰

BTS- SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz