TWIT

690 41 4
                                    

...

- Hej. - pokiwałam do kamerki, gdy obraz Sugi pojawił się na moim ekranie. Dobrze, że istnieje coś takiego jak wideo rozmowa.

- Cześć. - uśmiechnął się. Wyglądał na zmęczonego. Była dopiero dwudziesta, a u niego dwudziesta pierwsza, więc byłam zdziwiona.

- Coś się stało? - zapytałam od razu. Pokręcił głową. - Jakoś smutno wyglądasz. - przejęłam się. - Za dużo pracujesz. - od razu wiedziałam, że pewnie spędza całe dnie w studiu.

- To pewnie dlatego, że nie mam Ciebie przy sobie. - uśmiechnęłam się. - Tęsknię za Tobą YeRi. - przyznał odwracając wzrok od ekranu. Jest taki słodki jak się wstydzi, a i tak to mówi.

- Chciałam Cię przeprosić, ale widzę ,że to nie jest już konieczne. - uśmiechnęłam się zadziornie. Od razu na mnie spojrzał.

- Nie ,nie, mów. - zachęcał. - Chętnie Cię wysłucham. - zaśmiałam się.

- No no not today. - pokazałam mu język.

- Teraz zaczęłaś słuchać moich piosenek? - założył ręce na krzyż.

- Też za tobą tęsknię, więc chociaż oglądam sobie Ciebie na teledyskach. - uśmiechnął się lekko. Pewnie nie chciał żebym to zauważyła.

- A myślałem, że dobrze bawisz się z drugim narzeczonym. - wybuchłam śmiechem. - Widziałem wasze romantyczne zdjęcie na głównej stronie...

- Yoongi! - pacnęłam się w czoło. - Znowu jesteś zazdrosny? - kręciłam głową nie mogąc w to uwierzyć.

- Oczywiście ,że jestem. - odparł. - Jesteś w obcym kraju z obcym facetem, który chce...

- Przecież to Ciebie kocham. - nie może mi zaufać?

- Wiem, ale...on. - westchnął ciężko. - A do tego nosisz takie krótkie spódniczki! - pokazał zdjęcie z mojego Instagrama. Przewróciłam oczami.

- Jesteś okropny.

- YeRi przy mnie nigdy nie nosisz spódniczek,a co dopiero takich krótkich! - zasłoniłam dłońmi twarz. Westchnęłam ciężko.

- Nie skomentuję tego. - odpowiedziałam.

- Jesteś moja i nie chcę ,żeby ktoś Cię oglądał prócz mnie. - zerknęłam na niego obrażona.

- Skończyłeś? - spytałam.

- Gdzie on w ogóle trzymał tą łapę? - kontynuował analizę tego fatalnego zdjęcia.

- Chciałam pokazać Ci sukienki, nad którymi ubiorem się zastanawiam, ale widzę, że raczej to dzisiaj nie wchodzi w grę. - warknęłam. - Rozumiem, że najlepiej bez dekoltu, z długimi rękawami i burką na głowie! - fuknęłam.

- Nie no na weselę możesz się ubrać jak chcesz. - powiedział. Prychnęłam. Też mi łaskawy.

- A to niby dlaczego? - przymrużyłam oczy. - Jeszcze będę kogoś kusić. - drwiłam z niego.

- Ale wtedy będziesz ze mną. - uśmiechnął się. - Więc będziesz bezpieczna. - puścił do mnie oczko.

- Zależy w jakim sensie bezpieczna. - jego wzrok mówił zupełnie co innego.

- YeRi! - usłyszałam głos Leia dobiegający zza drzwi. - Możemy już jechać na kolację? - spojrzałam na Yoongiego ,który aż kipiał ze wściekłości.

- Módl się ,żebym była bezpieczna. - puściłam do niego oczko i wstałam podwijając lekko sukienkę. Chciał coś powiedzieć, ale w porę się rozłączyłam. - Głupek... - zaśmiałam się.

...

- Kiedy macie zamiar udać się na Uniwersytet Mingde? - spytała Ziwei, gdy kelner przyniósł nam deser. Zerknęłam na Leia. Przecież to on decyduje, a do tego dziewczyna dobrze wie, że zastanawiam się nad studiami w Seulu. - Do złożenia dokumentów zostało już tylko parę dni. - uśmiechnęła się słodko i ukroiła kawałek ciasta. Lei siedzący po mojej prawej się wyprostował.

- Myślę, że jutro. - odparł. - Co o tym sądzisz YeRi? - skinęłam głową.

- Tak. - zatwierdziłam. - Wczoraj kupiłam kilka sukienek na Nanjing Road i umówiłam się do kosmetyczki na czwartek, więc jutrzejszy dzień będzie idealny. - uśmiechnęłam się równie sztucznie jak Ziwei. Coś mi w niej nie gra.

- Czyli jednak będziesz studiować na Mingde? - spytała zaskoczona. Sehun rzucił jej chłodne spojrzenie.

- YeRi jeszcze nie podjęła ostatecznej decyzji, ale myślę ,że będzie to najlepsze wyjście patrząc na to, że Yu Tien odrzuciła oświadczyny Huaze Leia. - myślałam, że wypluję zawartość ust. Jak do cholery odrzuciła!? Spojrzałam spanikowana na brata po czym na Leia. Słucham!?

- Nie zdążyłem Ci powiedzieć, YeRi. - przyznał przepraszająco Lei. Nosz kurde! Zaraz wyjdę z siebie! Co oni planują w takim razie?! Przecież ja nie poślubię Leia!

- Czyli co? - popatrzyłam na nich. - Mam tutaj zostać i dalej udawać twoją narzeczoną? - nie wytrzymałam. Przecież Yoongi go zabije. Jak się dowie to ja nie wiem co zrobi!

- Musimy to jeszcze omówić. - odparła pewna siebie Ziwei. Od początku wiedziała o tym. Podła żmija. - Ale myślę, że byłoby to najrozsądniejsze. - stwierdziła. - W końcu twój narzeczony idzie do wojska. - oparła łokieć na stole i popatrzyła mi w oczy. - Tutaj będziesz miała rodzinę i zapewnione wykształcenie. - zacisnęłam dłonie w pięści.

- Omówimy to ,gdy Yoongi będzie już w Szanghaju. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. - Nie będę podejmować żadnej decyzji bez niego. - oznajmiłam, a Ziwei omal nie zmiażdżyła kieliszka w dłoni. Spojrzała wymownie na Sehuna.

- To decyzja mojej siostry. - odparł. - Nie mogę w to ingerować Ziwei. - odetchnęłam z ulgą. Byłam prawie, że pewna ,że poprze tego babsztyla.

- Przepraszam Cię YeRi. - odezwał się Lei. - Nie wiedziałem, że tak to się potoczy. - pokręciłam tylko głową. Dobrze wiedział. Wszystko to uknuli, żeby mnie tylko tutaj wywieźć i nie dać już wrócić.

- Nie zgodzę się. - zapewniłam. - Nie wyjdę za Ciebie. - podniosłam się i ruszyłam do wyjścia. Nie ma szans, pomyślałam i wyszłam z restauracji.

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

Przepraszam ,że dodawanie nowych rozdziałów jest lekko zachwiane. Nie martwcie się jednak, że brak mi weny. Są one już zapisane do przodu, po prostu skupiam się na innej historii ,która dopiero się wykluwa i zapominam publikować na czas. Postaram się by jednak zachować co trzydniowy cykl. Mam nadzieję, że będziecie ich wyczekiwać. :3

BTS- SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz