Disappointed

1K 51 4
                                    

...

- Jak Ci się podoba w Polsce Skarbie? - uśmiechnęła się do mnie babcia. Ma siedemdziesiąt parę lat, ale jest bardzo rześką kobietą. Zawsze kochająca i piękna.

- Dawno mnie tu nie było. - stwierdziłam. Siedziałyśmy w palarni. Nigdy nie wpadłabym na to by wydzielić do tego specjalne pomieszczenie w domu. Babcia paliła papierosa i z gracją wypuszczała kłębisty dym z ust. - Czuję się trochę obco. - przyznałam szczerze.

- To normalne Słonko. - poklepała mnie po nodze. - Przyzwyczaisz się.

- Na pewno. - zapewniłam.

- A jak Ci się żyje ,tam w Korei? - dociekała. - Twoja mama bardzo tęskno spoglądała na dzień powrotu do Seulu. - zaśmiała się. - Waszemu ojcu bardziej tu się podobało. - zaśmialam się. Tata bardzo lubiłem przyjeżdżać i żyć w Polsce, ale zawsze czuł się jak obcokrajowiec. Choć już trochę potrafił porozumiewać się z Dziadkami to miał problem z obcymi. Mówił po polsku, ale nie czysto. Co się dziwić. Skoro ja sama mam problem z tym językiem, a niby znam go od urodzenia.

- Dobrze. - wzruszyłam ramionami. - Przez ostatni czas mieszkałam w Deagu u Sehuna. Mam tam też kuzynkę Fei i jakoś tak trzymamy się rodzinnie. - uśmiechnęłam się.

- Właśnie, dlaczego twój brat nie raczył nas odwiedzić? - powiedziała to z przekąsem.

- Musiał wracać do pracy. - odparłam. - Chciał przyjechać, ale nie mieliśmy za wiele czasu. Wiesz, te wszystkie szpitale...

- Ah oczywiście, że tak. Ta nasza służba zdrowia to jakaś kpina. - machnęła dłonią. - Ostatnio jak z dziadkiem mieliśmy jechać do okulisty na NFZ okazało się, że najbliższy termin jest w kwietniu przyszłego roku! - dąsała się. - Więc musieliśmy iść prywatnie...takie zdzierstwo. - pokiwałam tylko głową. Nie wiedziałam jak to skomentować. Nie znam się na tutejszych szpitalach.

- Jak tam się czujesz YeRi? - dołączyła do nas mama. Uratowała mnie w samą porę.

- W Polsce mów do córki po polsku! - zbeształa ją babcia. Szczerze mówiąc nie zauważyłam nawet, że mama odezwała się do mnie po koreańsku.

- Mamo ,YeRi nie powinna siedzieć w takim dymie. - wyszła jej z kontrą.

- Nie jest źle. - odpowiedziałam by złagodzić konflikt. - Zjadłam nawet śniadanie. - pochwaliłam się.

- Cieszę się. - przyznała. - Tata mówił, że jakiś chłopak pytał o Ciebie rano. - zmarszczyłam czoło. - Ale wiesz jak tata...oczywiście udał, że nic nie rozumie i odprawił go z kwitkiem. - zaśmiałyśmy się w trzy.

- To pewnie Dawid. - powiedziałam. Obydwie zerknęły na mnie z zaciekawieniem. - Pomógł mi ostatnio znaleźć nasz dom, gdy wracałam z zajęć grupowych. - mama uniosła jedną brew. - Zaprosił mnie też do kina w piątek.

- To musi być syn Borskich. - myślała na głos. - Wysoki blondyn? - skinęłam głową. - Całkiem przystojny chłopak. Chodziliście kiedyś do jednej szkoły.

- Tak słyszałam. - przyznałam. Smuciło mnie to, że o Yoongiego nigdy tak nie wypytywała. Ale oczywiście Suga nie jest Polakiem.

...

- Po co chciałeś się spotkać? - spytał pretensjonalnie Sehun.

- Chce wiedzieć co u Twojej siostry. - odparłem. Próbowałem zachować spokój. Chociaż w ostatnich tygodniach nie potrafię się opanować. Na niczym skupić. Myślę wciąż o dziewczynie. Tęsknię za nią. Za jej ustami, głosem, dłońmi, zapachem. Wszystkim.

- Minęły trzy tygodnie, nie możesz w końcu o niej zapomnieć? - walnąłem pięścią w stół.

- Umowa była jasna. - warknąłem.

- Spotyka się z jakimś chłopakiem. - wzruszył ramionami. Zastygłem. Zakuło mnie w sercu. Zupełnie jakby ktoś wbił mi w pierś szpilkę. Nie potrafiłem wydać z siebie żadnego dźwięku. - Chciałeś przecież wiedzieć. - zakpił ze mnie. Widział jak bardzo mnie to zabolało.

- To coś poważnego? - tylko to zdołałem z siebie wydusić.

- Znają się z podstawówki. - powiedział. Po czym wyjął telefon i pokazał mi ich zdjęcia. Prawie nie rozpoznałem na nich YeRi. Wszędzie była ubrana w sukienki i nosiła wysokie obcasy. A ten chłopczyk wyglądał przy niej jak ubogi krewny. W ogóle do niej nie pasował. Mimo tego miałem ochotę zabić go gołymi rękoma. Niech zabiera się od mojej YeRi.

- Wymieniła mnie na takiego chłopaczka? - nie ukrywałem rozczarowania.

- Zabiera ją do restauracji lub do kina. Chyba to jej się podoba. - wiedziałem ,że Sehun robi wszystko bylebym się gorzej poczuł, ale w tym przypadku nie miałem nic na swoją obronę. Nigdy nie zabrałem YeRi na prawdziwą randkę. - Do tego zaprosił ją na sylwestra.

- A co z leczeniem? - wolałem zmienić temat. Nie mogłem już tego słuchać. Serce mi pękało, ale nie mogłem tego pokazać przed nikim. Sam ją odtrąciłem i zraniłem niewybaczalnie.

- Przeszczep zaplanowano na koniec stycznia. - skinąłem głową. Jakoś tak mamy wtedy być w Polsce, pomyślałem.

- Czyli wszystko będzie dobrze? - spytałem.

- Na razie na to się zapowiada. - przyznał. - Muszę już iść, bo jutro lecę do Polski na święta. - podniosłem się i podałem mu rękę.

- Mówi coś o mnie? - musiałem spytać.

- Nazywa Cię swoim największym rozczarowaniem. - zasunął krzesło i wyszedł.

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

9

BTS- SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz