My love

1.7K 72 9
                                    

...

- Co to ma znaczyć? - Sehun szturchnął mnie w ramię wskazując na sale YeRi. Poprosił mnie na słowo i już wiem, że nie będzie to miła pogawędka. Z drugiej strony czego mogłem się spodziewać?

- Przeprosiłem ją. - wzruszyłem ramionami, udając ,że nie rozumiem.

- Czy ja Ci wyglądam na idiotę? - warknął. - To moja siostra! - popchnął mnie. Odwróciłem wzrok. Jakbym nie wiedział...

- Sehun... - zacząłem. Chciałem żeby się uspokoił.

- Jesteś od niej starszy o prawie dziesięć lat! - wydzierał się dalej. - Prosiłem tylko żebyś się od czasu do czasu nią zaopiekował, a nie podrywał! - kipiał ze złości, ale i mi już nerwy zaczęły puszczać.

- Czy Ty myślisz, że to planowałem?! - zamilkł. - Ta mała wlazła do mojego życia jak huragan niszcząc i zmieniając wszystko. Od kiedy ją poznałem nie poznaje siebie.

- Min... - syczał. - Nie wierzę Ci. - ruszył w stronę sali.

- Sehun. - zatrzymałem go. Odwrócił się i zamachnął w moją stronę, ale nie celnie. - Ja ją kocham. - powiedziałem. W jego oczach nastała burza z piorunami. Źrenice iskrzyły się od wściekłości. Chwycił mnie mocno za kołnierz i uniósł lekko w górę. Był zły ,wściekły, ale jeszcze bardziej zszokowany. Ale co się dziwić sam siebie zaskoczyłem tym wyznaniem.

...

- Przysięgam, że jeśli choć raz ,choćby malutką, jedną łezkę uroni przez Ciebie to będziesz skończony. - warczał. - Możesz być pewny ,że dopilnuje by wszyscy dowiedzieli się jaki tak naprawdę jest idol BTS. - zagroził mi.

- Ostatnie czego chcę to żeby przeze mnie płakała. - powiedziałem odsuwając się od niego. - Sehun. - nie chciałem tak kończyć naszej przyjaźni.

- Prosiłem Cię i błagałem. - mówił tyłem do mnie. - Mogłeś wybrać każdą...KAŻDĄ! - krzyknął. Wszyscy na korytarzu zwrócili się ku nam.

- Nie zmienię swoich uczuć. - odezwałem się ciszej. - Nie zrezygnuje z niej.

- Zranisz ją prędzej czy później. - spojrzał mi w oczy. - Bo będzie dla Ciebie ciężarem.

- Nie zostawię jej ,bo ma jakąś anemię. Nie obchodzi mnie czy jest chora czy nie. - byłem zły na przyjaciela. Jak może aż tak źle mnie oceniać?

- Anemię? - zakpił. - To Ci powiedziała? - zdziwiłem się. Czyżby mnie okłamała? - Ma nawrót białaczki. - wyznał powstrzymując łzy. - Umrze w przeciągu... nie ważne. Nie mogą znaleźć dawcy szpiku. - zamarłem. Zakuło mnie w sercu. Wszedł do sali YeRi.

...

Stałem osłupiały na korytarzu. Okłamała mnie? Dlaczego? Po co? Dzisiaj mam wylot. Za niecałe sześć godzin powinienem być na lotnisku. Jak teraz ją zostawię to mi tego nie wybaczy. Po tym co zrobiłem i co usłyszała wyjdzie na to ,że uciekam. Czy ona mi uwierzy? Sehun mnie zabije za to, ale nie mogę zostać. Nie mogę ryzykować kariery. Zostawić zespół? Kurwa! Walnąłem pięścią w ścianę. A co jeśli ją stracę? Na zawsze...?

- Może się Pan uspokoić? - podeszła do mnie pielęgniarka. Spojrzałem wściekły na nią.

- O co Ci chodzi?! - syknąłem w jej stronę.

- Chodzi o tą dziewczynę? - spytała. Była nie co niższa ode mnie. Jej włosy ledwo sięgały ramion. Grała mi na nerwy.

- Zajmij się sobą. - fuknąłem.

- Wiem, że to ciężkie dla Ciebie, ale jest duża szansa ,że terapia...

- Przestań pieprzyć! - krzyknąłem. - Mówisz tak, bo tak Ci każą.

- Raz już ją pokonała. - mówiła dalej spokojnym głosem. - Teraz ma większe szansę tylko musimy znaleźć dawce.

- Jest coś co mogę zrobić by jej pomóc? - spytałem zrozpaczony. Ta dziewczyna nie zasługuje na takie życie. Nie ona.

- Wiem kim jesteś. - przyznała. - Rozpoznało Cię kilku pacjentów. - zacisnąłem pięści w gniewie. - Skoro jesteś tak znany znajdź tego dawce. - powiedziała. - Ma rzadką grupę krwi AB Rh-. - zmarszczyłem brwi. - Niech oddają także krew.

- Nie mogę tak po prostu powiedzieć o niej. - zacząłem.

- Wykorzystaj swój wizerunek. - poradziła. - Jeśli Ci zależy na niej to coś wymyślisz. - uśmiechnęła się i odeszła ode mnie. Pokręciłem głową. Jedna z pacjentek pomachała w moją stronę. Miałem jej już coś powiedzieć, ale poczułem dłoń na ramieniu.

...

- Yoongi... - usłyszałem głos YeRi. - Przepraszam... - stanęła przede mną. Była blada i smutna.

- YeRi... Wracaj na salę. - poprosiłem. Nie chciałem z nią teraz rozmawiać.

- Nie chciałam ,żebyś w taki sposób się dowiedział... - patrzyła na mnie wzrokiem pełnym wyrzutów sumienia.

- Wracaj do łóżka. - powtórzyłem kolejny raz.

- Min proszę Cię...spójrz na mnie. - dotknęła mojej twarzy. Zwróciłem wzrok ku jej ustom ,a potem oczom. Piękna i kochana.

- Wiem. - pękłem i przytuliłem ją do siebie. - Wiem Kochanie. - cicho zapłakała w moje ramię.

- Przepraszam... - łkała.

...

ㅡ.ㅡ

Dzięki.

BTS- SUGAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz