...
- Jak się czujesz? - spojrzał na mnie brat ,gdy wyszliśmy ze szpitala.
- Dobrze. - skłamałam.
- Widzę, że ledwo żyjesz. - skarcił mnie za kłamstwo. - Wyglądasz jak kartka papieru. - odwróciłam wzrok od jego ciemnej twarzy.
- Chcę jechać do domu. - poprosiłam.
- Zaprosiłaś Fei? - spytał otwierając mi drzwi samochodu. Pokręciłam głową.
- Wolę zostać sama. - przyznałam i zapięłam pasy.
- A co sądzisz o towarzystwie Mina? - zdziwiłam się tym pytaniem. - Wiem, że za bardzo się nie znacie, ale wolałbym ,żeby ktoś jednak przy Tobie był. - nieprawdopodobne ,że brat sam domaga się tego bym spotkała się z jego kumplem. Nie wie nawet jakie miałam plany ,a i tak robi wszystko żeby się spełniły.
- Może przyjechać. - wzruszyłam ramionami. - Dla mnie obojętnie. - udałam.
- To zadzwonię do niego jak tylko zajedziemy. - powiedział. - A wczoraj był miły dla Ciebie? - kontynuował temat.
- Za wiele nie mówi. - odparłam zmęczona. Najchętniej położyłabym się spać.
- Dlatego wydaję mi się ,że będzie najlepszą niańką dla Ciebie. - zaśmiał się. Nawet się uśmiechnęłam. - Do tego Min zostaje tu jeszcze tylko jakiś tydzień i najwidoczniej nie ma co robić ze sobą. Ciągle do mnie dzwoni czy mam czas się spotkać.
- To faktycznie mu się nudzi. - przyznałam śmiejąc się.
- Ale z Tobą to jest niemożliwe. - szturchnął mnie lekko w bark. - Przy mojej siostrze nie da się nudzić. - skinęłam głową i uciekłam wzrokiem na jezdnię.
- Ręce drżą coraz mocniej. - westchnęłam ciężko.
- Nie widać. - zapewnił mnie. - Więc się nie martw. - poprosił. - To ze stresu.
- Zbiłam wczoraj kubek od mamy... - przyznałam.
- Wszystko będzie dobrze YeRi. - powiedział łagodnie. - Będzie dobrze. - powtórzył dosadniej. - Musisz tylko na siebie uważać. - po czym ścisnął moją dłoń uśmiechając się. Wiedziałam, że sam nie wierzy we własne słowa. Okłamuje sam siebie i wątpi w to co mówi. Mimo tego byłam mu wdzięczna. Lepsze to niż użalanie się nade mną.
...
- O... - usłyszałam otwieranie drzwi wejściowych. Dopiero przed chwilą się obudziłam, więc od razu nie rozpoznałam głosu osoby mówiącej. - Myślałem, że będziesz za godzinę. - przyznał mój brat wypuszczając kogoś do środka.
- Udało mi się szybciej. - rozpoznałam w nim Sugę. - Nadal śpi? - weszli najprawdopodobniej do salonu, bo nie byłam wstanie usłyszeć dalszej rozmowy. Podniosłam się z łóżka. Podeszłam do okna. Zdziwiłam się strasznie. Księżyc grasował na niebie pomiędzy jasnymi gwiazdami. Był środek nocy. Przespałam cały dzień? Mimo wszystko postanowiłam się przebrać. Kiedy ruszyłam do szafy o mało nie dostałam zawału. Min stanął w drzwiach. Pojawił się jak zjawa.
- Yoongi... - spojrzał mi prosto w oczy.
- Jak się czujesz? - spytał. Objęłam się ramionami. Czułam jak ręce przestają być posłuszne. Stanął naprawdę blisko mnie. Dotknął dłonią mojego podbródka zmuszając tym samym do podniesienia głowy i spojrzenia mu w oczy.
- Dobrze. - skłamałam i uciekłam wzrokiem na zegar wiszący nad drzwiami. - Co tutaj robisz o tej porze? - uśmiechnął się delikatnie.
- Sehun prosił bym się zaopiekował Tobą. - skinęłam głową. Brat wziął dzisiaj zmiane za kumpla, więc miał nockę, przypomniałam sobie. - Podobno złapałaś grypę.
- No tak... - potwierdziłam kłamstwo Sehuna.
- Będę w salonie, gdybyś czegoś potrzebowała. - uśmiechnął się i wyszedł z pokoju. Chwilę stałam zastanawiając się nad tym wszystkim. Czy jemu naprawdę na mnie zależy? Postanowiłam ubrać się. Z szafy wyciągnęłam dżinsy i sweter wkładany przez głowę. Miałam dosyć spania ,więc wyszłam do salonu. Ku mojemu zaskoczeniu chłopak spał na narożniku. Nakryłam go kocem i położyłam się na drugiej części kanapy. Włączyłam telewizor. Leciał akurat jakiś romantyczny film. Z nudów zaczęłam go oglądać. Opowiadał o miłości dwójki nastolatków. Dziewczynie pochodzącej z bogatej rodziny zakochanej w biednym chłopaku. Rodzice dziewczyny nie pozwalali się jej spotykać z ukochanym. Nawet wkręciłam się w fabułę. Co jakiś czas jednak spoglądałam w kierunku śpiącego chłopaka. Mogłam teraz bezkarnie się mu przyglądać. Blond włosy zakrywały połowę jego twarzy. Rozpięta koszula odkrywała jak zwykle kawalątek torsu i nieśmiertelnik, który już raz dostrzegłam na jego szyi. Zaczęłam się zastanawiać co chłopak zrobiłby gdyby dowiedział się prawdy. Ciekawiło mnie także jak znosi bycie tak sławną osobą i jak to możliwe, że jeszcze dziennikarze go nie dopadli. Rozsądek podpowiadał mi, żebym od niego uciekła jak najszybciej, ale serce mówiło, żebym dała mu szansę. Bo w gruncie rzeczy nawet go polubiłam. Otworzył oczy. Szybko uciekłam wzrokiem.
- Co oglądasz? - spytał ziewając i usiadł obok.
- Jakiś romans. - zaśmiałam się.
- Uuu ciekawie się zapowiada. - usadowił się wygodnie. Jedną rękę założył za głowę ,a drugą trzymał niebezpiecznie blisko mojej. W pierwszej chwili chciałam chwycić go za nią, ale szybko oprzytomniałam. Nie mogę sprawić by cierpiał.
...
ㅡ.ㅡ
Dzięki.
CZYTASZ
BTS- SUGA
Fanfiction🎖#1 minyoongi - 19.07.2021 🎖#1 suga - 01.01.2024 🎖#1 rap - 5.03.2022 🎖#1 bang - 12.04.2020 🎖#1 romantic - 14.09.2020 🎖#6 idol - 8.02.2021 YeRi przeprowadza się do Daegu. Zmagajac się z nowym miastem poznaje kolegę swojego starszego brata. Chł...