O miłości było już milion piosenek.
Oto piosenka milion pierwsza.
Mam nadzieję, że pan Sikora wybaczy mi ukradnięcie jego tekstu, ale akurat ta fraza tak strrrasznie mi tu pasowała, że nie mogłam wytrzymać! Mało Wam bowiem potrafię powiedzieć o tym utworze, oprócz tego, że ją znacie i że jest o miłości, w dodatku wybitnie nieoryginalnej. Już po pierwszej zwrotce przewróciłam oczami z 10 razy, a potem musiałam siłą powstrzymywać się od przewinięcia do końca, taka ta piosenka jest bezpłciowa. Pod względem muzycznym to samo- typowy kawałek pop z lat 80. O miłości. Aaaaah!
Nie wykluczam faktu, że z How Do You Do! nie wiążą mnie żadne wspomnienia i zapewne dlatego mam do niej tak obojętny stosunek. Ale co zrobisz? To sztampowy kawałek ze sztampowym tekstem i sztampową muzyką, robiony według podręcznika robienia piosenek o niczym, ale żeby się sprzedały. Cóż, przynajmniej faktycznie się sprzedał.
Choć ten utwór wyszedł im miernie, to naprawdę powinnam częściej przywoływać tu Roxette. Przecież ten zespół to istna kaskada przebojów! Chwila, powiedziałam kaskada? Ooooo, jaki zbieg okoliczności!
Proszę, z poziomu 0 zeszliśmy do -9999. Uwaga dla koneserów masochizmu- prawidłowe zmiażdżenie uszu chamskim basem uzyskacie, przewijając do refrenu. Bolesnej zabawy!
CZYTASZ
Gdzieś to już słyszałem!
Historical FictionOto zbiór piosenek, które gdzieś na pewno słyszałeś, ale zapomniałeś o ich istnieniu. Teraz masz okazję, by sobie je przypomnieć! Wszystkie utwory skrzętnie zbierałam latami t̶y̶l̶k̶o̶ ̶d̶l̶a̶ ̶s̶i̶e̶b̶i̶e̶ specjalnie po to, żeby się nimi podzielić...