Rok 1870. Missisipi. Grupa zróżnicowanych rasowo/wiekowo/społecznie ludzi tańczy wesoło przy brzegu rzeki. Wśród nich grasuje kieszonkowiec, który kradnie damom biżuterię. Tłumowi wydaje się przewodzić dziwna plątanina wstążek, wewnątrz której prawdopodobnie przebywa jakiś człowiek. Po chwili ludzie przesiadają się na statek, gdzie zaczynają grę w pokera. Dźgany parasolkami kanciarz wpada do wody. Karma, karma, karma, kameleon.
Teledysk może i jest dziwny, ale zgadlibyście, że właśnie karmakarmakarmakarmakarma kameleon? No właśnie! Przełomowe stwierdzenie. A u mnie szok był o tyle większy, że dałabym sobie rękę uciąć, że to leci bardziej jak: "kama kama kamilia". Na szczęście nie ma takiego błędu, z którego nie potrafi człowieka wyprowadzić wujek Google. Dzięki niemu teraz tak samo nie rozumiem sensu refrenu, ale przynajmniej potrafię go poprawnie zaśpiewać. Sukces!
Wikipedia podpowiada, że piosenka mówi o karze, jaka spotka każdego, kto nie zje Snickersa i w efekcie nie będzie sobą w kontakcie z innymi. Taka nieszczerość wobec siebie doprowadzi do nieuniknionego- pewnej ciemnej nocy taką osobę nawiedzi groźny potwór zwany Karma Kameleon i udusi ją poduszką, kradnąc jej uprzednio wszystkie wstążki z szuflady, następnie wślizgnie się do studzienki i siecią kanałów przedostanie się do Missisipi i do rana będzie grać country na harmonijce. Dlatego apeluję- nie udawajcie kogoś, kim nie jesteście. Chyba nikt nie chce być ofiarą horrendalnego solo na organkach.
CZYTASZ
Gdzieś to już słyszałem!
Historical FictionOto zbiór piosenek, które gdzieś na pewno słyszałeś, ale zapomniałeś o ich istnieniu. Teraz masz okazję, by sobie je przypomnieć! Wszystkie utwory skrzętnie zbierałam latami t̶y̶l̶k̶o̶ ̶d̶l̶a̶ ̶s̶i̶e̶b̶i̶e̶ specjalnie po to, żeby się nimi podzielić...