Właśnie znalazłam. Oto IDEALNA piosenka na 1 września. I wcale nie robię Was w bambuko! Spójrzcie wokół siebie, na ten piękny świat, na wspaniałych ludzi, których poznaliście w szkole, na wspólne odpały i śmieszne sytuacje, które za parę lat będziecie wspominać z łezką w oku, na tę nauczycielkę, która nieraz przymrużała oko, widząc, jak z dziwnym skupieniem zaglądacie do piórnika na sprawdzianie... Pomyślcie tylko, co byście robili przez niemal 10 lat życia, gdybyście nie chodzili do szkoły? Gdzie nauczylibyście się, jak funkcjonować w społeczeństwie, grać w badmintona, czy ukrywać się w toalecie z paczką fajek i zapalniczką? Zrozumcie wreszcie, na co narzekacie! Powinniście się cieszyć z kolejnego roku pełnego nowych przygód i wyzwań!
Nie no, wcale nie.
Wonderful life jest na ten dzień idealne, ponieważ to jedna wielka IRONIA. Dowiedziałam się o tym 5 minut temu i z miejsca pokochałam ten kawałek 100 razy mocniej. Okazało się, że Pan Black (swoją drogą, wyglądający jak zaginiony członek Wściekłych Psów) napisał do niego tekst, gdy był w kompletnym dołku emocjonalnym, więc pocieszające zabarwienie utworu to bardziej wyraz depresji niż radości. To tak, jak sól w deserach- paradoksalnie, zamiast łagodzić, potęguje słodycz. A Wonderful Life jest słonym karmelem.
CZYTASZ
Gdzieś to już słyszałem!
Historical FictionOto zbiór piosenek, które gdzieś na pewno słyszałeś, ale zapomniałeś o ich istnieniu. Teraz masz okazję, by sobie je przypomnieć! Wszystkie utwory skrzętnie zbierałam latami t̶y̶l̶k̶o̶ ̶d̶l̶a̶ ̶s̶i̶e̶b̶i̶e̶ specjalnie po to, żeby się nimi podzielić...