I oto przeskakujemy gwałtownie do lat 80., aby dostać apopleksji po zobaczeniu czterech półnagich białoryjców ubranych wyłącznie w brokat, diamenty, cekiny i brokat, śpiewających piosenkę o miłości. Ach, cały KISS...
Odnoszę wrażenie, że wielu ludziom czarno-biały makijaż na twarzy oraz prezentowanie swoich języków przy każdej możliwej okazji kojarzą się tylko i wyłącznie z metalem czy też satanizmem. A tu proszę, zobaczcie jakie to grzeczne chłopaki, jak ładnie śpiewają, jaka to skoczna pioseneczka! A jak się pięknie przystroili! Zdobyli się na odwagę i dzielnie wskoczyli do wanny z cekinami, uprzednio obtaczając się w super-glue. Jeden nawet wybrał się do budowlanego i założył na siebie rurę izolacyjną, co upodabnia go do Iron Mana. Takie poświęcenie się szanuje!
Jak widać, KISS to naprawdę klawe chłopaki! A że czasami zdarzy im się pluć krwią na koncertach, czy tam rozwalić parędziesiąt gitar miesięcznie, to już nie ich wina. Wypadki się każdemu zdarzają.
CZYTASZ
Gdzieś to już słyszałem!
Historical FictionOto zbiór piosenek, które gdzieś na pewno słyszałeś, ale zapomniałeś o ich istnieniu. Teraz masz okazję, by sobie je przypomnieć! Wszystkie utwory skrzętnie zbierałam latami t̶y̶l̶k̶o̶ ̶d̶l̶a̶ ̶s̶i̶e̶b̶i̶e̶ specjalnie po to, żeby się nimi podzielić...