Wstydźcie się! Dlaczego jeszcze nie zostałam zgłoszona, publicznie opieprzona i brutalnie pobita przez wynajętych asasynów za tak długie zwlekanie z napisaniem o prawdziwej legendzie piosenek, które każdy zna, ale nie każdy pamięta tytuł? Okej, przyznaję, że może teraz, po fali memów z I'm Blue, która przetoczyła się przez internet dobrych parę lat temu, pamięć o istnieniu tego utworu uległa odnowieniu i dzisiaj więcej osób wie, co to za melodia. Niemniej będąc w podstawówce, kiedy zaczęłam moją wielką misję zbierania znanych piosenek, nie było to tak oczywiste. Blue to jedno z moich pierwszych osiągnięć w dziedzinie szukania hiciorów! Ech, podstawówka... robię to już tak długo, że czasem mam wrażenie, że nigdy nie skończę. To chyba początki depresji... NO WŁAŚNIE, DEPRESJ-
(patrzcie wybitne przejście, mówcie mi mistrzu)
Tak naprawdę Blue jest typową taneczną sieczką z 1998 roku, więc na 99% tekst nie opowiada o poczuciu wewnętrznej pustki- raczej jest zlepkiem bezsensownych zdań będących fundamentem pod wybudowanie wielkiej ściany elektronicznych efektów głosowych, które brzmią fatalnie. Sama muzyka też nie przyprawia o zachwyt... No, nie ukrywajmy- cała piosenka jest do kitu. Jej jedyną zaletą jest posiadanie jakiegokolwiek rytmu, dzięki czemu da się do niej jakoś podygać na dyskotece. Cóż, przynajmniej beznadziejność Blue współgra z wyglądem teledysku (tia, raczej brakiem wyglądu). Owszem, nie lubię, kiedy w klipach muzycy cały czas grają z playbacku i bardzo cenię sobie kreatywność, ale przysięgam, że gdybym była wtedy w studiu podczas nagrywania, zabrałabym im greenscreena, spaliła go i pod groźbą śmierci kazała zespołowi stać w miejscu i śpiewać do podkładu. Ten teledysk w ogóle ma jakąś fabułę? Chyba powinien mieć, ale ciężko w nim znaleźć jakąkolwiek logikę. Wygląda to raczej jak coś, co może się nam przyśnić, gdy mamy 40-stopniową gorączkę i nasz mózg jest tak ugotowany, że przestaje łączyć fakty.
Więc ustaliliśmy sobie- każdy aspekt Blue to pozbawiona sensu, chamska i bezrefleksyjna miazga. Nic więc dziwnego, że piosenka ta:
a) stała się przebojem
b) została memem 20 lat po wydaniu
Pojawienie się tzw. dank memów było dla Internetu idealnym pretekstem do odkopania piosenki o stworku żyjącym w niebieskim świecie. Bo "to be blue" oznacza w angielskim tyle, co "być przybitym" czy "mieć doła", więc do żartów z depresji jak znalazł! Podobno zespół wybrał niebieski losowo- do tej pory jest to ich największy sukces, gdyż dzięki temu możemy dziś oglądać takie wspaniałe memy:
CZYTASZ
Gdzieś to już słyszałem!
Fiksi SejarahOto zbiór piosenek, które gdzieś na pewno słyszałeś, ale zapomniałeś o ich istnieniu. Teraz masz okazję, by sobie je przypomnieć! Wszystkie utwory skrzętnie zbierałam latami t̶y̶l̶k̶o̶ ̶d̶l̶a̶ ̶s̶i̶e̶b̶i̶e̶ specjalnie po to, żeby się nimi podzielić...