Powiem tyle- takiego disco to ja mogę słuchać. Hmm, tak, to naprawdę nie jest zły kawałek! Jedyne, do czego dałoby się przyczepić to falset głównego wokalisty, który może działać na nerwy temu czy owemu. Te "piski" są jednak ważnym elementem brzmienia zespołu, bo dzięki nim Bee Gees stali się rozpoznawalni, więc dla mnie spoko.
Stayin' Alive ma zdecydowanie więcej zalet niż wad, tego jestem pewna. Przede wszystkim, wokaliści nie torturują słuchacza:
a) niecenzuralnymi stękami i jękami
b) kiczowatym brzmieniem utworu
c) kijową, nieumiejętną choreografią
d) świecącymi jak dupa węża kostiumami, z których każdy waży mniej więcej tyle ile zbroja Zawiszy Czarnego (z tym, że Zawisza przynajmniej miał styl)
Poza tym piosenka jest na tyle charakterystyczna, że każdy, absolutnie każdy jest w stanie ją rozpoznać. Do jej popularności przyczynił się pewnie film Gorączka sobotniej nocy, dla którego została napisana, ale nie zmienia to faktu, że Stayin' Alive nie jest zwykłym, bladym plumkaczem radiowym. Kawałek ten posiada bowiem jedną, dziwną właściwość. Mimo bycia utworem disco, nie motywuje słuchaczy do tańca. O nie! Otóż, przy nim chce się chodzić. W jego rytm zespół stylowo chodzi po ruinach w teledysku, Peter Parker pewnym krokiem idzie przy nim po chodniku, dumnie kroczą również gruby kot, koreańskie wojsko i szeroki Putin. Wszyscy chodzą. Jeśli chcesz zrzucić zbędne kilogramy, wystarczy, że staniesz na początku losowej drogi, włączysz 10-godzinną wersję Stayin' Alive i idziesz. Idziesz przed siebie. Po prostu idziesz. Niewykluczone, że w pół dnia niczym Forrest Gump znajdziesz się pierdyliard kilometrów od domu i pomyślisz: "Moje łydki płoną, ale rany, ten utwór to złoto!"
Oprócz tego, że to całkiem dobry kawałek, Stayin' Alive ma jeszcze zastosowanie w praktyce. Wiedzcie, że ten tytuł to nie przypadek. Bee Gees mogą Wam pomóc uratować komuś życie- 120 uderzeń na minutę, w których napisany jest powyższy utwór, to tempo doskonałe do robienia ucisków klatki piersiowej podczas wykonywania RKO. Normalnie piosenka idealna! Chociaż...
Teraz to już perfekcja.
Aż chce się chodzić!
CZYTASZ
Gdzieś to już słyszałem!
Historische RomaneOto zbiór piosenek, które gdzieś na pewno słyszałeś, ale zapomniałeś o ich istnieniu. Teraz masz okazję, by sobie je przypomnieć! Wszystkie utwory skrzętnie zbierałam latami t̶y̶l̶k̶o̶ ̶d̶l̶a̶ ̶s̶i̶e̶b̶i̶e̶ specjalnie po to, żeby się nimi podzielić...