Queen - A Kind of Magic

164 17 22
                                    

Zaczynamy od najlepszych. W tej "książce" (katalogu?) będzie sporo Queen, gdyż- nie oszukujmy się- oni mają od cholery hitów radiowych.


Tak. To moje słowa z pierwszego rozdziału. 


No nie wyszło.


Ale to nic, zaraz wszystko nadrobimy i będzie cacy!

Po ponad 20-rozdziałowej przerwie przedstawiam Wam drugi utwór Queen- A Kind Of Magic! Jest to piosenka magiczna, która z najgorszego menela zrobi sławnego gitarzystę z szopą na głowie, a ślicznego blondaska przebranego za menela przemieni w ślicznego blondaska z włosami na żel grającego na bębnach. Właśnie opisałam cały teledysk.

Utwór był napisany przez ślicznego blondaska, a mówi on, że coś tam magia, juhuu ale fajnie, jak się magicznie zrobiło dookoła, bla bla światło, halucynacje, jak wszystko jest radosne i super ekstra odlotowa magia do końca świata cieszmy się. 

W A Kind Of Magic bardzo wyróżnia się wpadająca w ucho linia  b̶a̶n̶j̶o̶  basowa napisana przez Johna Decaona. Z kolei na wokalu jedzie jak zwykle nieśmiertelny Freddie Mercury, który okazjonalnie strzela w ludzi żółto-gwiazdkowymi promieniami. Epizod w tej piosence ma również latający duch martwego krzesła oraz trójka nieudolnie animowanych półnagich kobiet o niepokojącym kolorze skóry. Nie wiem, może też są martwe.

Wszystko spoko, tylko nie ogarniam sensu tego teledysku. Bo pod koniec ci wszyscy przystojni muzycy zostają odczarowani, ich dom znowu staje się śmietniskiem, a magiczny Freddie ewakuuje się czym prędzej, żeby z uśmiechem na ustach strzelać promieniami gdzie indziej. Nie ma to jak szczęśliwe zakończenie.

Gdzieś to już słyszałem!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz