The Who - Behind Blue Eyes

20 5 4
                                    

(powyżej najlepsze lyrics video, jakie widziałam, zachęcam do jego kontemplacji)

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami i za 168 rozdziałami być może mieliście okazję natknąć się na pewien wypierdek o The Who dotyczący jakże majestatycznego YEEEEEEEEEEEEEEEAH! autorstwa tej bandy szarpidrutów. W tym momencie oficjalnie informuję, iż z dzisiejszym dniem bilans The Who w tej książce ulega zmianie.  Oto odkopałam z ich dyskografii jeszcze jedną złotą bryłkę, którą każdy zna. I co to, co to? Jeeej! Tym razem przygotujcie się na... totalną deprechę! Serio, smutek jak cholera! Lepiej od razu łyknijcie paczkę Xanaxu, bo bez tego nie ujedziecie! Już? No to super! Chodźcie, będzie fajnie!

Dawno, dawno temu, za jednym Tesco i trzema skrzynkami herbaty, czyli gdzieś w Anglii, Peter Townshend (główny mózg Ktosia) szykował się do nagrania kolejnego albumu koncepcyjnego. "Skoro poprzednia płyta z fabułą wypaliła, to czemu by nie pójść tym tropem?"- słusznie wydedukował muzyk. Jak pomyślał, tak zrobił i wreszcie, po wielu sesjach, trudach i wizytach u guru, rockowo-operowy album Lifehouse... nigdy nie powstał. Rozczarowujące, wiem. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! Na szczęście Pete nie był na tyle niezadowolony ze swojej misternie składanej albumowej mozaiki, żeby puścić ją całą z dymem i dzięki temu wiele utworów z projektu ujrzało potem światło dzienne. Oj, i coś mi się zdaje, moje spryciule, że chyba się domyślacie, jaki tytuł nosił jeden z tych utworów!

Behind Blue Eyes to muzyczny synonim walnięcia się duszą o kant szafki. Szczegółowe badania dowiodły, że odczucia towarzyszące ludziom podczas odsłuchiwania tego utworu są właściwie równoznaczne z tymi, które doświadczamy podczas sceny zabicia mamy Bambiego albo wtedy, gdy kanapka spadnie nam na podłogę szynką do dołu. No boli. Ta melodia po prostu trafia sam środek serca, a pamiętajmy- tego się nie da wsadzić w gips! Ale przecież ludzie lubią depresyjne klimaty- nie dziwi więc fakt, że sporo zespołów nagrało covery Behind Blue Eyes. Dla przykładu, poniżej wersja ̶L̶ö̶d̶e̶d̶ ̶D̶i̶p̶e̶r̶  Limp Bizkit:

Sama piosenka opowiada o zjawisku odtrącenia i samotności w sytuacji, kiedy czujesz, że społeczeństwo na siłę wepchnęło cię do formy, w której wcale się nie odnajdujesz. Mieszają się w tobie smutek, słabość i chęć zemsty. Będąc tym, kim nie jesteś, narasta w tobie zdezorientowanie, a nawet złość na siebie samego, że nie potrafisz się wydostać z tej sytuacji. Krępujące się więzy są zbyt mocne, a ty sam nie wiesz, kim powinieneś być, ponieważ tak długo tkwiłeś w narzuconej ci roli. Roli odrzutka, samotnika i nieszczęśliwego człowieka.

I wiecie co, teraz to dostrzegłam- ta piosenka to samo życie. Naprawdę nikt nie wie, jak to jest być Batmanem.

Gdzieś to już słyszałem!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz