Turururu!
Turururu rururu!
Ten energetyczny riff na syntezatorze (ech, no trudno, da się przecierpieć) oraz galopująca perkusja spowodowały, że bez The Final Countdown ciężko wyobrazić sobie jakąkolwiek imprezę sportową. Bardzo często słyszy się go szczególnie w przerwach od gry na meczach siatkówki, zaraz obok We Will Rock You, I Love Rock 'N'Roll oraz darcia mordy pijanych kibiców.
Ale okazało się, że da się zutylizować ten kawałek w bardziej oryginalny sposób! Marketingowcy Żywca postanowili wykorzystać duży potencjał zaraźliwej melodii syntezatora w utworze i stworzyli dość luzacką reklamę swojego piwa z turururu w roli głównej:
I to się nazywa dobra reklama! AdBusterze, gdzie jesteś, kiedy potrzebujemy twoich felietonów?
CZYTASZ
Gdzieś to już słyszałem!
Fiksi SejarahOto zbiór piosenek, które gdzieś na pewno słyszałeś, ale zapomniałeś o ich istnieniu. Teraz masz okazję, by sobie je przypomnieć! Wszystkie utwory skrzętnie zbierałam latami t̶y̶l̶k̶o̶ ̶d̶l̶a̶ ̶s̶i̶e̶b̶i̶e̶ specjalnie po to, żeby się nimi podzielić...