Eric Carmen - Hungry Eyes

28 4 1
                                    

Wystarczy 10 sekund, aby stwierdzić, że ten utwór pochodzi z filmu tanecznego z lat 80. (konkretnie z Wirującego Seksu). Nie wiem, jak to działa, ale wszystkie piosenki z takich produkcji brzmią bardzo podobnie, co oczywiście nie jest wadą. Uwielbiam takie klimaty! Kolejną cechą takich kawałków jest fakt, że momentalnie zostają przebojami, które wybrzmiewają wśród nas ponad 30 lat po wydaniu. Nie można tego jednak powiedzieć o ich wykonawcach, bo zwykle nikt nie wie, kto te piosenki śpiewa. Wokaliści jakoś... znikają sobie z ludzkiej świadomości zaraz po tym, gdy minie największa popularność ich przebojów. Kolejny przykład na to, że sztuka, choćby ta mniej skomplikowana, nigdy nie zginie- można by rzec: exegi monumentum! Kiedy będziecie sprawdzać, co ta fraza oznacza, pozwólcie, że przejdę sobie szybciutko do kolejnego akapitu.


tup


tup



tup



tup


tup


Pamiętamy już więc, jak scharakteryzować brzmienie Hungry Eyes, a także wiemy, że totalnie nie wiemy, kim do cholery jest Eric Carmen. Dowiedzmy się jeszcze czegoś o tekście. Pan Niewiadomokto wyśpiewuje nam swój problem zdrowotny- w jego przypadku wyrażenie "jeść oczami" można traktować dosłownie. Gdybym miała strzelać, to artysta całą piosenkę kieruje do jakiegoś obiadu (zapewne pierogów, bo są najlepszym żarciem na Ziemi). Ericowi burczy w brzuchu i chce jak najszybciej pochłonąć stojącą przed nim, parującą zawartość talerza, ale oCzyWiśCiE musi najpierw wykonać 3,5-minutowy hymn do jedzenia, bo inaczej nie mógłby się nazwać piosenkarzem. Niestety nie wiemy, czy po zakończeniu śpiewu Eric najadł się do syta, no i czy w końcu poszedł do okulisty z tym wzrokiem. Możemy sobie jedynie wyobrazić scenę pochłaniania pierogów gałkami ocznymi (dla większej dramatyczności u mnie będą to pierogi z jagodami). Tak... interesująca wizja.

Co do teledysku, nie ma w nim właściwie nic ciekawego- ot, wygląda jak przeciętny klip do piosenki Roxette, czyli nuudy. Jego jedynym wartym uwagi punktem jest beznadziejnie udawane solo na saksofonie w wykonaniu laski w obcisłej sukience. Typiara zupełnie nie ma pojęcia, co robić, więc po prostu wygina się ponętnie, nie ruszając nawet palców z klawiszy- po prostu komedia! Poza tym, obejrzenie tego teledysku ma sens tylko w przypadku, gdy chcesz obejrzeć festiwal kiczowatych stylówek z lat 80. lub popatrzeć na Patricka Swayze z gołą klatą. 

Zaraz, Patrick Swayze z gołą klatą?! JUŻ LECĘ!!!

Gdzieś to już słyszałem!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz