Men At Work - Down Under

28 7 0
                                    

Odetchnijmy od tej całej kontrowersji i zaciągnijmy się łagodną dawką komedii w wykonaniu bandy Australijców, w tym jednego z zezem. Już od dawna chciałam to zrobić! *zaciąąąąąąąąg* Kocham tę autoironię. 

Zdaję sobie sprawę, że nie pałacie do Down Under taką sympatią jak ja. Tak, ja tak go lubię, że aż pałam! To jest właśnie efekt mojej słabości do humoru w... e wszystkim. Masz humor, masz i mnie, jestem niezwykle prosta do rozpracowania. W każdym razie powinnam chyba wytłumaczyć, na czym polega wydźwięk komediowy powyższej produkcji naszego australijskiego gangu. Otóż, napisali oni piosenkę o własnym kraju, w której nabijają się ze stereotypów na swój temat. Już sam tytuł wyraźnie sugeruje, co za chwilę usłyszymy- land down under, czyli "ten kraj na dole" to, zgadliście, potoczne określenie Australii. 

Piosenka przedstawia historię prawdziwego turysty-patrioty, który podczas swojej podróży po świecie opowiada każdemu napotkanemu człowiekowi o miłości do swojej ojczyzny. Tak więc wyrusza na swoją wyprawę, aby poznawać nowe obyczaje i pokazać innym, jakie piękno kryje jego kraj. Cała ironia polega na tym, że ludzie już wiedzą wszystko o Australii- składa się ona po równo z pięknych kobiet, złodziei żłopiących piwo oraz Vegemite'a. Niestety burza stereotypów była szybsza i dotarła do innych krajów przed naszym patriotą. Ha, widzicie? Oprócz absurdalnego humoru jest i refleksja! A to jeszcze nie koniec atrakcji, bo Down Under ma też wspaniały teledysk.

Nie będę Wam opisywać, co się w nim po kolei dzieje, bo chyba macie oczy i potraficie go obejrzeć, ale powiem Wam jedno- jeśli miałabym wybrać typ humoru, który wielbię najbardziej, wskazałabym na ten teledysk. Bije z niego taki absurd, że to jest po prostu piękne. Pustynia. Zjarani hipisi w zjaranym wozie zostają zaproszeni na śniadanie przez jakąś dziwną panią. Koleś siedzi na gałęzi i gra na flecie, a obok wisi pluszowy miś koala. Trzech dorosłych chłopów rytmicznie przekopuje pustynię łopatkami dla dzieci, po czym odskakują z miejsca pracy, udając kangury. Tego jest więcej. Aha, gdy będziecie oglądać zauważcie, z czego pije środkowy facet przy stoliku. Dopiero teraz zauważyłam ten smaczek i nieźle śmiechłam.

Kończąc, Australijczycy z miejsca pokochali Down Under i to do tego stopnia, że uznali go za hymn swojego kraju. W dodatku, mimo zawartej w utworze krytyki, nikt się nie obraził! Jakie to piękne, prawda? Spróbuj zrobić takie coś o Polsce, a gwarantuję, że fakt, że nikt nie ogłosi twojej piosenki hymnem będzie twoim najmniejszym problemem.

Gdzieś to już słyszałem!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz