Wejście w smutno-melancholijny klimat w poprzednim rozdziale wydało mi się dobrą okazją do przestudiowania powyższego dzieła muzyki rap autorstwa naszego antygangstera, Coolio. Już po pierwszych nutach można się zorientować, że to nie jest typowy wytwór ludzi ulicy. O nie, nie! To ma finezję! Finezję wprawdzie podrąbaną z Kanonu w D-dur Pachelbela, ale jednak prawdziwą i żywą. Doceniam ten ruch ze strony Coolio, bardzo oryginalne zastosowanie muzyki klasycznej w popkulturze.
Po kliku sekundach piękna melodia kanonu jest nieco zmodyfikowana i zostajemy przywitani przez zwyczajną, hip-hopową sekcję rytmiczną, co wcale nie odbiera utworowi wyrafinowania. Ba, im bliżej refrenu, tym więcej gracji obserwujemy! A co jest w tym refrenie? Chór. Jak w kościele! No tego się u raperów nie spotyka. Skoro jednak cała piosenka oparta jest na muzyce poważnej, taki wygląd refrenu jest jak najbardziej zrozumiały. W ogóle muzycznie wszystko się tu klei i to jest bardzo mocny klej, w dodatku o zapachu fiołków rosnących na żyznej glebie dzikich, alpejskich łąk spowitych poranną mgłą.
Lecz, jak zapewne wiecie, w rapie nie muzyka jest najważniejsza, a słowa. I tu z ręką na sercu mogę przyznać, że w swojej finezji tekst ani odrobinę nie ustępuje Kanonowi w D-dur. Mało tego, przekazuje on treści tak wyrafinowane, że nie jestem w stanie zrozumieć ani jednego wersu tej piosenki. Ani jednego! To musi być kwintesencja wytworności! Ze względu na dziwne wyrazy, których żaden normalny obywatel Ameryki nie ma w swoim słowniku, jestem kompletnie zagubiona, obcując z tym tekstem. Podobnie ma chyba pan Andy Dufresne, który chyba zabłądził, uciekając z Shawshank i teraz biega bez ładu i składu po teledysku do tej piosenki. Tak, wprawdzie oboje nie wiemy, o co tu chodzi i jesteśmy lekko skołowani, ale za to zgadzamy się w jednym- S U When U Get There to wybitne dzieło. Och, cóż za niebanalny styl, prześwietny kunszt, cudowna muzyka, proszę Państwa, brak mi słów! Piosenka ta wślizgnęła się do mojego serca i długo tam pozostanie. Teraz mogę już z całą pewnością stwierdzić, że pan Coolio jest jak najbardziej cool.
CZYTASZ
Gdzieś to już słyszałem!
Historical FictionOto zbiór piosenek, które gdzieś na pewno słyszałeś, ale zapomniałeś o ich istnieniu. Teraz masz okazję, by sobie je przypomnieć! Wszystkie utwory skrzętnie zbierałam latami t̶y̶l̶k̶o̶ ̶d̶l̶a̶ ̶s̶i̶e̶b̶i̶e̶ specjalnie po to, żeby się nimi podzielić...