Pov. Alex
-Hej Alex... Alex... Alex no kurwa wstawaj za chwile jedziemy. -ktoś stał mi nad uchem i mówił jakieś słowa, ale miałam go w dupie.
-Alexandro wstawaj bo użyje drastycznych środków obudzenia cię.
-Kimkolwiek jesteś nie nazywaj mnie Alexandrą i daj mi spać. -mówiąc to przekręciłam się na drugi bok.
Po chwili poczułam jak ktoś ściąga ze mnie kołdrę i zaczyna mnie szturchać.
-Lexi wstawaj no.
Tylko jedna osoba mnie tak nazywa. Otwieram oczy, a przed moją twarzą widzę twarz mojego "chłopka". Nie wiem czy mogę go tak nazwać bo przez ostatnie tygodnie nie okazywaliśmy sobie żadnej sympatii, tylko się kłóciliśmy.
-Kurwa Hemmo opanuj się bo mi żebra połamiesz jak dalej będziesz mną tak trząść. -warknęłam w poduszkę
-Kate kazała mi ciebie obudzić bo jak to ona powiedziała "nie robię nic pożytecznego i wszystkim przeszkadzam". -powiedział blondyn, robiąc cudzysłów palcami i przewracając oczami.
-Skoro Kate tak powiedziała to miała racje. -wzruszyłam ramionami i wstałam z łóżka. -A teraz spadaj stąd, chce się przebrać.
-I już idę spokojnie... A i za pół godziny wyjeżdżamy.
I już go nie było. Podeszłam do walizki i wyciągnęłam z niej jakieś dresy i koszulkę mojego/ byłego chłopaka. Włosy związałam w koka i ubrałam na siebie przyszykowane rzeczy. Zamknęłam drzwi od pokoju i skierowałam się do kuchni.
-Ooooo śpiąca królewna w końcu wstała. -odezwała się Kate.
-Za to ty jesteś porannym ptaszkiem. -wywracam oczami i sięgam sobie kubek z szafki, żeby zrobić sobie kawę.
-Nie przesadzasz z piciem tej kawy? -odwracam się i patrzę na Michaela, który stoi w wejściu do kuchni i mi się przygląda. -Nie marszcz tak tego nosa bo zostaną ci na nim zmarszczki. -wywracam oczami i wracam do robienia kawy.
-Przecież to jest moja pierwsza kawa dzisiaj o co ci chodzi?
-O to, że umiesz wypić pięć kaw jednego dnia. Pięć MOCNYCH kaw.
-Na coś trzeba umrzeć co nie? -wzdycham i siadam wraz z moją kawą przy Kate. -Okey postaram się pić mniejsze ilości kawy, ale to dopiero od września.
-Niech ci będzie małpo.
-Przymknij się glucie.
-Hej, spakowani? -pyta Nick, wchodząc do kuchni i otwiera lodówkę, szukając w niej czegoś. -Widzieliście może muffinki Kate? Bo wczoraj je polizałem i zostawiłem na dzisiaj.
W kuchni zapanowała cisza. Każdy patrzał na każdego, a Kate na brata wzrokiem "po chuja liżesz muffinki tępy chuju i tak ktoś by je zjadł".
-To do wiem się kto jest zjadł czy nie?
-Kto zjadł co? -mówi Luke wchodząc do kuchni z jedną muffinką w ręce. -Kate rób częściej te czekoladowe bo zwykle są takie se.
-HEMMINGS TY CHUJU JEBANY CZEMU JESZ MOJĄ MUFFINKE?!
-Nie była podpisana, wiec nie była twoja.
-Polizałem ją wczoraj.
-No i?
-Jak to no i? Polizane zaklepane!
-Dobra przestańcie się kłócić. -mówi Mali, strasząc mnie przy tym bo nie widziałam jak weszła. -Nick odpuść, upiekę ci całą blaszkę kiedyś.
CZYTASZ
Will You Help Us?
FanfictionOsiemnastoletnia Katherine i jej najlepsza przyjaciółka Alexandra należą do wolontariatu. Zadanie do którego zostały przydzielone nie należało do normalnych, w końcu miały przez pewien czas pomagać w psychiatryku. Zgodziły się, nie wiedząc do końca...