67

158 10 1
                                    

Pov. Alex

-Hej Alex... Alex... Alex no kurwa wstawaj za chwile jedziemy. -ktoś stał mi nad uchem i mówił jakieś słowa, ale miałam go w dupie.

-Alexandro wstawaj bo użyje drastycznych środków obudzenia cię.

-Kimkolwiek jesteś nie nazywaj mnie Alexandrą i daj mi spać. -mówiąc to przekręciłam się na drugi bok.

Po chwili poczułam jak ktoś ściąga ze mnie kołdrę i zaczyna mnie szturchać.

-Lexi wstawaj no.

Tylko jedna osoba mnie tak nazywa. Otwieram oczy, a przed moją twarzą widzę twarz mojego "chłopka". Nie wiem czy mogę go tak nazwać bo przez ostatnie tygodnie nie okazywaliśmy sobie żadnej sympatii, tylko się kłóciliśmy.

-Kurwa Hemmo opanuj się bo mi żebra połamiesz jak dalej będziesz mną tak trząść. -warknęłam w poduszkę

-Kate kazała mi ciebie obudzić bo jak to ona powiedziała "nie robię nic pożytecznego i wszystkim przeszkadzam". -powiedział blondyn, robiąc cudzysłów palcami i przewracając oczami.

-Skoro Kate tak powiedziała to miała racje. -wzruszyłam ramionami i wstałam z łóżka. -A teraz spadaj stąd, chce się przebrać.

-I już idę spokojnie... A i za pół godziny wyjeżdżamy.

I już go nie było. Podeszłam do walizki i wyciągnęłam z niej jakieś dresy i koszulkę mojego/ byłego chłopaka. Włosy związałam w koka i ubrałam na siebie przyszykowane rzeczy. Zamknęłam drzwi od pokoju i skierowałam się do kuchni.

-Ooooo śpiąca królewna w końcu wstała. -odezwała się Kate.

-Za to ty jesteś porannym ptaszkiem. -wywracam oczami i sięgam sobie kubek z szafki, żeby zrobić sobie kawę.

-Nie przesadzasz z piciem tej kawy? -odwracam się i patrzę na Michaela, który stoi w wejściu do kuchni i mi się przygląda. -Nie marszcz tak tego nosa bo zostaną ci na nim zmarszczki. -wywracam oczami i wracam do robienia kawy.

-Przecież to jest moja pierwsza kawa dzisiaj o co ci chodzi?

-O to, że umiesz wypić pięć kaw jednego dnia. Pięć MOCNYCH kaw.

-Na coś trzeba umrzeć co nie? -wzdycham i siadam wraz z moją kawą przy Kate. -Okey postaram się pić mniejsze ilości kawy, ale to dopiero od września.

-Niech ci będzie małpo.

-Przymknij się glucie.

-Hej, spakowani? -pyta Nick, wchodząc do kuchni i otwiera lodówkę, szukając w niej czegoś. -Widzieliście może muffinki Kate? Bo wczoraj je polizałem i zostawiłem na dzisiaj.

W kuchni zapanowała cisza. Każdy patrzał na każdego, a Kate na brata wzrokiem "po chuja liżesz muffinki tępy chuju i tak ktoś by je zjadł".

-To do wiem się kto jest zjadł czy nie?

-Kto zjadł co? -mówi Luke wchodząc do kuchni z jedną muffinką w ręce. -Kate rób częściej te czekoladowe bo zwykle są takie se.

-HEMMINGS TY CHUJU JEBANY CZEMU JESZ MOJĄ MUFFINKE?!

-Nie była podpisana, wiec nie była twoja.

-Polizałem ją wczoraj.

-No i?

-Jak to no i? Polizane zaklepane!

-Dobra przestańcie się kłócić. -mówi Mali, strasząc mnie przy tym bo nie widziałam jak weszła. -Nick odpuść, upiekę ci całą blaszkę kiedyś.

Will You Help Us?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz