Pov. Alex
Gdy weszliśmy do pokoju chłopaka, zastaliśmy istny burdel. Po podłodze walały się ciuchy i jakieś papiery. Zwinnie przeskoczyłam stertę ubrań i podeszłam do łóżka, na którym leżał nasz blondasek.
-Cal znajdź w torbie jakiś fluid. -powiedziałam, podając mu torebkę.
-Co mam podać?
-Eh... to w czarnym pudełku. -mówię od niechcenia.
-To? -pokazuje mi tusz do rzęs.
-Nie. Ma pudełko jak krem do rąk. -z nim gorzej niż dziecko.
-Chyba mam.. -pokazuje.
-Tak. To to. Daj. -wyciągam rękę w jego stronę.
Kiedy Cal podał mi fluid, usiadłam Luke'owi na biodrach, żeby mieć łatwiejszy dostęp do jego twarzy.
-Przyszliśmy tutaj oszpecić blondyna a nie oglądać porno na żywo.. -odzywa się Ashton.
-Mi tam się podoba. -odparł Mike, bawiąc się moim starym błyszczykiem.
Ciężko wzdychając zaczynam malować Luke'a. Po nałożeniu fluidu, korektora i pudru, pozwoliłam dać wolną rękę chłopakom. Ashton nałożył na oczy śpiącemu chłopakowi zajebiście oczojebny różowy, Cal pomazał go bronzerem a Mike zrobił mu usta jak po botoksie bordową szminką. Gdy chłopcy skończyli, zrobiliśmy kilka zdjęć na pamiątkę i udaliśmy się na świetlice.
-Od dzisiaj będę malować baby. -oznajmił nam Cal.
-Czemu?
-Bo mi się spodobało.
-Mhmmmm...
Po godzinie nasza księżniczka postanowiła wstać. Skąd to wiem? Słyszałam jak się wydzierał. Popatrzyłam na miny innych. Czeka nas porządny wpierdol. Stąd słyszałam kroki blondyna. Boże, jeśli są to moje ostatnie chwile życia, to wiedz, że kochałam pizzę nad życie.
-Kocham was wszystkich jak bracia i siostry, a pizzę jak kochanka.. -oznajmiłam zamykając oczy.
-A ja kocham pierożki mojej babci. -mówi Cal.
-A ja Gabriela. -szepcze Mike. Kroki były coraz głośniejsze.
-Za to ja kocham... -Kate przerwał bardzo głośny huk drzwi o ścianę. Aż podskoczyłam w miejscu.
Była cisza jak w grobie. Atmosfera była napięta. Słyszałam jak któreś z nas przełyka głośno ślinę.
-CZY KTOŚ MI KURWA WYTŁUMACZY CO JA MAM KURWA NA TWARZY?! -wydarł się Luke.
-M-makijaż? -odpowiedziałam, jąkając się ze strachu.
-TAK KURWA?! NIE ZAUWAŻYŁEM! -ciągle się wydziera.
-Uspokój się bo ci żyłka w dupie pęknie. -mówi Ash.
-JAPIERDOLE!
-Przestań bo mi zaraz uszy pękną.. -mówi Cal.
-TY AZJATO JEBANY! WIESZ JAKIE TO JEST SZKODLIWE DLA TWARZY?! BĘDĘ MIEĆ PRYSZCZE!-piszczy jak mała dziewczynka.
-Dobra. Ogarnij testosteron to pomogę ci to zmyć. -mówię.
-To chodź. -podchodzi do mnie i ciągnie mnie w stronę łazienki. Wyciągam płyn micelarny i waciki z torebki.
-Alex? -pyta, kiedy ja zaczynam zamazywać mu makijaż.
-Tak?
-Dlaczego ostatnio no wiesz... uciekłaś?
-Nie chce o tym mówić. -warczę.
CZYTASZ
Will You Help Us?
FanfictionOsiemnastoletnia Katherine i jej najlepsza przyjaciółka Alexandra należą do wolontariatu. Zadanie do którego zostały przydzielone nie należało do normalnych, w końcu miały przez pewien czas pomagać w psychiatryku. Zgodziły się, nie wiedząc do końca...