Pov. Alex
-W co się ubierasz? -mówi Kate, wchodząc do mnie do pokoju. Podniosłam głowę znad telefonu i popatrzyłam sie na przyjaciółkę. Przez moment patrzałam na nią jak na kosmitkę, ale po chwili przypominam sobie, że miała być dzisiaj impreza z okazji zbliżających się urodzin Ashton'a i pożal się Boże mojego chłopaka.
W odpowiedzi wzruszyłam ramionami i ponownie opadłam na łóżko przy okazji włączając telefon.
-Rusz dupę do kurwy nędzy i idź się ubierać.
-Nie chce mi się.
-Iść czy się ubierać?
-Jedno i drugie.
-A nie dlatego, że tam będzie Hemmings?
-No widzisz? Masz już trzeci powód dlaczego nie chce tam iść. -prychnęłam. -Dolicz do tego jeszcze ból głowy i tyłka.
-No ale Alex... -ciemnowłosa usidła koło mnie. -Czekałaś na tą imprezę od przyjechania tutaj.
-Sama pójdę jak wrócimy. Co mi za różnica czy tu czy tam. Alkohol wszędzie jest ten sam. -wywróciłam oczami.
-Alex noo... bo zaraz kogoś zawołam i cię zmusimy do tej imprezy.
-Kogo mamy zmuszać do imprezy? -drzwi się otworzyły, a już po chwili stał przed łóżkiem Hood.
-Twoja siostrę.
-Alex nie chce iść na imprezę? Muszę sobie to gdzieś zapisać.
-Ha. Ha. Bardzo zabawne. Nie mam dzisiaj ochoty na picie.
-No Alex, nie daj się prosić.
-Kogo ty Hood prosisz o co? -do pokoju wszedł Michael i rzucił się na łóżko, przygniatając mnie przy tym.
-Ała moje żebra... będę przez was jebaną kaleką. Najpierw głowa, teraz żebra...
-Nie narzekaj Alex, przynajmniej jesteś wygodną poduszką. -odparł Clifford i się we mnie wtulił jak małe dziecko.
-Spierdalaj ze mnie ciężki jesteś. -mówiąc to, kopnęłam go w udo, co wynikiem tego było, że Mike leżał na podłodze.
-Widzisz psie? Twoje miejsce jest na podłodze, a nie na łóżku* -Kate zaczęła się śmiać z miny Clifforda.
-Będę przez ciebie miał siniaka na dupie.
-To już twój problem. A teraz spadać. Nigdzie nie idę, bo nie. Pa. -przykryłam się kocem i zaczęłam sprawdzać social media, gdy mój telefon został mi wyrwany z rąk.
-Ej oddawaj! -krzyczę w stronę Hood'a na co on uśmiecha się jakby srał i wybiegł z mojego tymczasowego pokoju z moim telefonem.
Wygrzebałam się z łóżka i zaczęłam biec w w stronę wyjścia, kiedy zostałam pociągnięta przez Kate do tyłu, a Mike zamknął drzwi na klucz i schował go do kieszeni spodni.
-Odzyskasz telefon, jak pójdziesz z nami na imprezę.
-Ja pierdole. Co tak się uwzięłaś na tą imprezę?
-Dobra okazja, żeby się napić. -oznajmia.
-Zawsze jest dobra okazja, żeby się napić. -wywracam oczami i siadam na łóżku, patrząc jak Kate zaczyna mi grzebać w walizce. Tak jesteśmy tu od kilku dni, a ja nadal się nie rozpakowałam.
-Co ty morze czerwone masz, że jesteś na nie na wszystko. -pyta się Mike. Przewracam oczami i pokazuje mu środkowego palca.
-Zaraz ty będziesz mieć morze czerwone na mordzie jak się nie zamkniesz.
CZYTASZ
Will You Help Us?
FanfictionOsiemnastoletnia Katherine i jej najlepsza przyjaciółka Alexandra należą do wolontariatu. Zadanie do którego zostały przydzielone nie należało do normalnych, w końcu miały przez pewien czas pomagać w psychiatryku. Zgodziły się, nie wiedząc do końca...