38

235 10 0
                                    

Pov. Ashton

-Już? Pogodzeni? -spojrzałem na Calum'a i Mike'a. Obaj pokiwali głowami, jednocześnie mierząc się groźnie wzrokiem. Dzieciaki.

-No to won do wody dzieci. -powiedziała Kate, siadając na kocu.

-Nie jesteś moją matką. Nie muszę się ciebie słuchać. -rzucił chłodno Michael, ale widziałem jak prawy kącik jego ust rusza do góry. Zapewne pomyślał o ostatniej akcji w psychiatryku.

-Ale jesteś dobrym wujkiem i dasz dobry przykład Cal'owi. -odgryzła się O'Connor, jednocześnie wyciągając nogi przed siebie i opierając się o łokcie.

-Chciałabyś. To że jestem wujkiem dobrą radą, nie oznacza, że będę pilnował waszego dzieciaka. -furknął ze śmiechem.

-Wypraszam sobie. Jakiego waszego? To Ashton'a. Ja tylko się nim zajmuje bo Ash to ciepła klucha i nie umie. -ułożyła się wygodniej na kocu.

O nie. Tak o mnie nie będzie mówić. Nie jestem ciepłą kluchą!

Migiem złapałem dziewczynę w stylu panny młodej, co równało się z jej piskiem.

-Odwołaj to. Powiedz, że nie jestem ciepłą kluchą. -zacząłem iść w stronę morza.

-Nie umiem kłamać, więc tego nie powiem. -zaśmiała się. -Ashton nie! -krzyknęła gdy miałem wodę do kolan.

-Odwołaj to, a wrócisz sucha. -odpowiedziałem idąc dalej.

-Ash proszę! -złapała się mocniej mojej szyi. -Cholera jasna! Irwin! -mimo że była wystraszona, w jej oczach było widać rozbawienie.

W chwili gdy woda zaczęła i sięgać już powyżej pasa, Kate tak mocno się mnie trzymała, że gdybym ją nawet puścił, to i tak by nie wpadła do wody. Ale ona o tym nie musi wiedzieć...

-Masz ostatnią szansę. -mówię, na chwilę zatrzymując się.

Czarnowłosa przygryzła dolną wargę, rozmyślając nad swoim położeniem. Spojrzała na mnie, później wokół siebie, szukając jakiegoś ratunku.

-Więc, jaka jest twoja decyzja?

-Hmmm... -udawała, że się zastanawia, przygryzając jeszcze bardziej wargę. Błagam cię, przestań, bo zaraz się nie pohamuję.

-Kate, piórkiem nie jesteś. Decyduj się szybciej. -podrzuciłem ją delikatnie. Żartuję, jest leciutka.

-Ej, teraz to ja powinnam się obrazić. -burknęła.

-O co ci chodzi. Powiedziałem tylko prawdę. Nie umiem kłamać. -powtórzyłem jej słowa.

-Remis? Ja jestem gruba a ty ciepłą kluchą? -zaproponowała.

-Niech ci będzie. -mruknąłem niezadowolony.

Wróciłem się na brzeg, a gdy woda znowu sięgała do kolan, postawiłem Kate na nogi.

-Ashton ty to jednak słaby jesteś. Myślałem, że jak wrócicie to Kate będzie cała mokra i do tego zmęczona. -zaśmiał się Mike, poruszając dwuznacznie brwiami.

Dziewczyna przewróciła oczami i pokazała mu środkowego palca.

-Gramy w siate? -zapytała Alex, w ogóle nie zwracając uwagi na naszą rozmowę.

-Spoko, ale ja chcę być w przeciwnej drużynie niż Mike. -O'Connor zaczęła szukać piłki w torbie.

-No to masz problem, bo ja chcę być z moją sis w drużynie. -powiedział Hood.

-Ja też zostaję z Alex. -odpowiedział od razu Hemmo. Prychnąłem pod nosem, rozbawiony reakcją czarnowłosej.

-Okey. -powiedziała spokojnie. Aż za. To było straszne. -Przenosimy koce bliżej boiska i możemy grać. Alex, Luke i Cal kontra ja, Ash i Mike.

Will You Help Us?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz