Pov. Luke
Po ogarnięciu chaty tego psa, poszliśmy do domu Kate, żeby dziewczyny mogły się wypindrzyć. Z tego co widziałem Alex strasznie się stresuje. Boi się mojej rodziny? A może nie chce tam iść?
-O czym myśli nasza blondynka? -z rozmyśleń wyrwał mnie Ash.
-O niczym ważnym.
-Jak o niczym ważnym, to dlaczego stoisz w miejscu od 5 minut, a my do ciebie mówimy? -zadaje pytanie Mike.
-Dobra, zejdźcie z niego.. -wtrąca się Kate. -Chłop się zamyślił i tyle. Chodźmy już.
Po kolei wyszliśmy z domu O'Connor'ów. Kate wyszła ostatnia rasem z Alex. Przebrały się w czyste rzeczy i zrobiły, lekki makijaż? Coś w tym stylu. Poszedłem do Alex i złapałem ja za rękę.
-Co się stało? Jesteś jakaś rozkojarzona. -mówię.
-Nic się nie stało. Tylko trochę się stresuje tym obiadem. A co jeśli mnie nie polubią? Albo... -przerwała bo wpadła na mnie, ponieważ się zatrzymałem.
-Spokojne. Jesteś cudowną dziewczyną i na pewno cię polubią. Bardzo chcieli cię poznać.
-Czy ty rozmawiałeś z nimi na mój temat?
-Nie zmieniaj tematu. A teraz zepnij pośladki i idźmy na obiad.
-Te! Lowelasy! Głodny jestem! A Liz pewnie zrobiła sernik! Ruszać się! -krzyczy na nas Calum.
-Sklej mordę! -odkrzykuje razem z Alex.
-Calum ma tutaj racje. -odwraca się do nas Michael. -Zamiast obściskiwać się na środku chodnika, ruszcie tyłki. Głodny Michael to zły Michael.
Pokręciłem głową i ruszyliśmy w dalszą drogę.
Po kolejnych 15 minutach jesteśmy od domem. Spoglądam na Alex i widzę, że przygryza wargę ze stresu.
-Pamiętasz co ci mówiłem? -pokiwała głową. -Gotowa? -zawahała się ale pokiwała głową na tak.
Otwieram drzwi i wpuszczam wszystkich do środka.
-Mamo jesteśmy!
-LIZ! OBIECAŁEM PRZYJŚĆ TO JESTEM! -wydarł się Calum.
-Calum moje uszy... -mówi moja mama, pokazując się w korytarzu. Po chwili trójka debili była uwieszona na mojej mamie. Aż przypomniał mi się dzień wyjścia z wariatkowa.
-Jest sernik? -pyta Mike.
-Jest. Ale najpierw obiad. -odpowiada, odrywając się od chłopaków. -A wy to pewnie Kate i Alex. Miło mi was poznać. -mówi, podchodząc do dziewczyn i je przytula.
-Miło nam panią poznać.. -zaczyna Kate.
-Jaka pani! Mówcie mi Liz.
-Dobrze proszę... Liz. -poprawia się czarnowłosa.
-Skoro pierwsze spotkanie zaliczone, możemy już jeść? -pyta błagalnie Calum. -Te dwie nas głodują. Ostatnio nic nie jadłem.
-Co ty za głupoty pleciesz pacanie? A kto to zrobił 2 godziny temu naleśniki na wypasie? -odezwała się po raz pierwszy Alex.
-Liz nie słuchaj jej! Ona kłamie! -ciągnął Calum.
-Kogo chcesz oszukać Calum? -mówi Kate, szperając coś w swoim telefonie. -A to nie ty jedzący naleśniki i reszta? -pokazuje telefon ze zdjęciem w jego stronę.
-Skąd masz to zdjęcie? -pyta się Ash.
-Zrobiłam?
-Dobra koniec stania na korytarzu. Luke oprowadź dziewczyny i za chwile widzę was przy stole.
CZYTASZ
Will You Help Us?
FanfictionOsiemnastoletnia Katherine i jej najlepsza przyjaciółka Alexandra należą do wolontariatu. Zadanie do którego zostały przydzielone nie należało do normalnych, w końcu miały przez pewien czas pomagać w psychiatryku. Zgodziły się, nie wiedząc do końca...