MAMY TO KUŹWA. JEST 1000 WYŚWIETLEŃ
Pov. Kate.
Obudziłam się z ogromną ilością energii. Wow, nowość. Przez ostatnie kilka dni czułam się jak wrak człowieka i tak też wyglądałam. Skoro dobrze się czuję może odwiedziłabym chłopaków? Ashton cały czas do mnie pisze i pyta się jak tam moje przeziębienie, w dodatku Alex nie wróciła na noc. Czyli plan na dzisiaj już mam.
-O Kurwa.. -usłyszałam, gdy weszłam do kuchni.
-Co?
-Wyglądasz zajebiście. -powiedział blondyn.
-Horan nie podlizuj się. -mruknął mój brat. -Ale przyznaję, wyglądasz lepiej niż ostatnio.
-Bo się pomalowałam. Nadal mam wory pod oczami. -odpowiedziałam, wyciągając miskę, mleko i płatki.
-Nie o to chodzi idiotko. Po prostu widać, że lepiej się czujesz. -dokończył Nick.
Zrobiłam sobie śniadanie i je zjadłam. Brudną miskę i łyżkę włożyłam do zmywarki.
-Nick!!! Podwieziesz mnie?!! Czy mam Horan'a prosić?!
-Niby gdzie?
-Do chłopaków. -powiedziałam już spokojnie, gdy przede mną pojawił się brat.
Zrobił zdezorientowaną minę, chyba się nie domyślił. -No do Ashton'a.-Spoko. Zbieraj się bo mam coś jeszcze do załatwienia. -powiedział ubierając buty. -Horan jak wyjdziesz, zaklucz dom i klucz zostaw pod wycieraczką!! -krzyknął, gdy wychodziliśmy.
Nim się obejrzałam byliśmy już pod psychiatrykiem. Miałam już wysiadać z samochodu, gdy odezwał się Nick.
-Wiesz dlaczego to zrobiłem?
-Wiem. Niall lubi plotki, a to by się ciągnęło za mną do przyszłego roku. Dzięki. -uśmiechnęłam się i wyszłam. Cała szkoła wiedziała by o tym, że pomagam w psychiatryku, a to by się nie skończyło dobrze.
Idąc korytarzami szpitala, zastanawiałam się kogo by tu pierwszego obudzić. Alex nie wróciła na noc do domu, więc albo jest w którymś z tych pokoi, albo u Luke'a. Jones napisała mi tylko, że będziemy musiały porozmawiać, bo wczoraj dużo się stało. Chciałam ją trochę podgadać, ale to niby nie jest rozmowa na telefon. Z zamyśleń ocknęłam się przy drzwiach z numerem dziesięć. Ashton, czemu nie.
Delikatnie i jak najciszej nacisnęłam klamkę, pchając drzwi. Nie rozglądając się jeszcze po pokoju zamknęłam je. Odwróciłam się i zamarłam. Przede mną stał Irwin, z mokrymi włosami, nagą urzeźbioną klatką piersiową po, której spływały jeszcze krople wody i w samym ręczniku... O kurwa.
Paląc niesamowitego buraka odwróciłam się od razu jednocześnie zamykając oczy. Dlaczego musiałam zobaczyć go akurat teraz, po prysznicu? W takiej formie, w jakiej każdej dziewczynie zrobiłoby się gorąco?
-Coś nie tak? -zapytał niskim głosem, tuż nad moim uchem. Ten dupek mnie prowokuje.
-Nie, czemu tak uważasz? -odpowiedziałam z cwanym uśmieszkiem odwracając się. Spojrzałam mu w oczy, starając skupić tylko i wyłącznie na nich. Za bardzo mnie rozpraszał.
-Może dlatego, że się odwróciłaś? -zapytał retorycznie, jednocześnie kładąc swoje duże dłonie na mojej tali, przyciągając mnie do siebie.
-Nie zapędzaj się tak. -położyłam dłonie na jego klatkę, próbując go od siebie odetchnąć -Naruszasz moją przestrzeń osobistą. -zaśmiałam się. Boże ale mi się szybko humor zmienia.
CZYTASZ
Will You Help Us?
FanfictionOsiemnastoletnia Katherine i jej najlepsza przyjaciółka Alexandra należą do wolontariatu. Zadanie do którego zostały przydzielone nie należało do normalnych, w końcu miały przez pewien czas pomagać w psychiatryku. Zgodziły się, nie wiedząc do końca...