Pov. Cal
Właśnie zbliża się godzina 15 co oznacza, że musimy wracać do „domu" z chłopakami.
-Cal zbieraj się. -mówi Alex, ubierając buty.
-Ale tu jest mi tak wygodnie.. -jęczę, przeciągając się na kanapie. -Ta kanapa jest wygodniejsza niż moje łóżko.
-Weź nie marudź i chodź już Azjato bo dostaniemy opierdol od doktorka. -komentuje Ashton.
-Tego Azjatę wsadź sobie głęboko w dupę.
-Dobra, Kudłaty i Azjata uspokoić się, blondyna zbieraj swoje pingwiny i razem z dużą i małą na dwór.-rozkazuje Michael.
-Mała to może być twoja pała pizdokleszczu! -oburza się Alex.
-A chcesz się przekonać, że jednak nie jest taki mały?
-Dobra stop. Nie chce mieć tu porno na żywo. -przerywa im Ash.
-Chodźmy już. -odezwał się Luke.
Wstałem z kanapy i ubrałem swoje czarne vansy. Poczekałem aż Michael ubierze buty i razem ruszyliśmy w stronę przyjaciół, którzy czekali na nas na dworze. Alex zawzięcie rozmawiała z Lukiem. Pewnie rozmawiali na temat pingwinów.
-Pamiętaj Ashton, jutro o 11 masz fryzjera. -mówi spokojnie Kate.
-Jakiego fryzjera? O co ci chodzi? -mówi Ash, wymachując rakami w każdą stronę.
-Przegrałeś zakład misiek, co oznacza, że ścinasz włosy. -odpowiada ze spokojem Kate, uśmiechając się wrednie.
-Nigdzie nie idę! -tupnął nogą jak pięcioletnie dziecko.
-Musisz.
-Nie!
-Tak.
-Nie!
-Cal?
Odwróciłem się w stronę znanego mi głosu i od razu przede mną był Bob.
-Tak?
-Dlaczego oni się kłócą? -pokazał palcem na tamtą dwójkę.
-Ashton przegrał jakiś zakład i musi ściąć swoje włosy. Ale nie chce. Wiesz, on kocha swoje włosy. -odpowiadam swojemu bratu.
-Ale przecież włosy odrosną. -oburzył się mały.
-To mu to powiedz. -przewracam oczami na odpowiedz Bob'a.
-Nie.
-Czemu?
-Bo Ashton jest duży i głupi, nie będzie chciał mnie słuchać. -mówi naburmuszony chłopiec.
Zaczynam się głośno śmiać tak, że każdy ze zgromadzonych spojrzał się na mnie.
-Z czego się śmiejesz? -pyta się Kate.
-Z tego co Bob powiedział. -odpowiadam bez namysłu.
-Jaki Bob? -pyta się Jones, marszcząc brwi w skupieniu.
-Mój brat.
-Cal... Ale tu nie ma twojego brata. On już odszedł dawno... -mówi przygaszony i lekko zaniepokojony Luke.
-Nie. Wy nic nie rozumiecie. Nic! On jest zawsze przy mnie, kiedy was nie ma! Nigdy mnie nie zostawił! Nawet teraz jest obok was a wy udajecie, że go nie widzicie! -zacząłem wymachiwać rękami w wszystkie strony.
-Cal a ile ma lat twój brat i gdzie on jest? -pytał skołowana Alex.
-Bob ma aktualnie 10 lat i stoi koło mnie! -zacząłem czuć lekki uścisk w klatce piersiowej ale to zignorowałem.
CZYTASZ
Will You Help Us?
FanfictionOsiemnastoletnia Katherine i jej najlepsza przyjaciółka Alexandra należą do wolontariatu. Zadanie do którego zostały przydzielone nie należało do normalnych, w końcu miały przez pewien czas pomagać w psychiatryku. Zgodziły się, nie wiedząc do końca...