23

304 13 3
                                    

Pov. Cal

Właśnie zbliża się godzina 15 co oznacza, że musimy wracać do „domu" z chłopakami.

-Cal zbieraj się. -mówi Alex, ubierając buty.

-Ale tu jest mi tak wygodnie.. -jęczę, przeciągając się na kanapie. -Ta kanapa jest wygodniejsza niż moje łóżko.

-Weź nie marudź i chodź już Azjato bo dostaniemy opierdol od doktorka. -komentuje Ashton.

-Tego Azjatę wsadź sobie głęboko w dupę.

-Dobra, Kudłaty i Azjata uspokoić się, blondyna zbieraj swoje pingwiny i razem z dużą i małą na dwór.-rozkazuje Michael.

-Mała to może być twoja pała pizdokleszczu! -oburza się Alex.

-A chcesz się przekonać, że jednak nie jest taki mały?

-Dobra stop. Nie chce mieć tu porno na żywo. -przerywa im Ash.

-Chodźmy już. -odezwał się Luke.

Wstałem z kanapy i ubrałem swoje czarne vansy. Poczekałem aż Michael ubierze buty i razem ruszyliśmy w stronę przyjaciół, którzy czekali na nas na dworze. Alex zawzięcie rozmawiała z Lukiem. Pewnie rozmawiali na temat pingwinów.

-Pamiętaj Ashton, jutro o 11 masz fryzjera. -mówi spokojnie Kate.

-Jakiego fryzjera? O co ci chodzi? -mówi Ash, wymachując rakami w każdą stronę.

-Przegrałeś zakład misiek, co oznacza, że ścinasz włosy. -odpowiada ze spokojem Kate, uśmiechając się wrednie.

-Nigdzie nie idę! -tupnął nogą jak pięcioletnie dziecko.

-Musisz.

-Nie!

-Tak.

-Nie!

-Cal?

Odwróciłem się w stronę znanego mi głosu i od razu przede mną był Bob.

-Tak?

-Dlaczego oni się kłócą? -pokazał palcem na tamtą dwójkę.

-Ashton przegrał jakiś zakład i musi ściąć swoje włosy. Ale nie chce. Wiesz, on kocha swoje włosy. -odpowiadam swojemu bratu.

-Ale przecież włosy odrosną. -oburzył się mały.

-To mu to powiedz. -przewracam oczami na odpowiedz Bob'a.

-Nie.

-Czemu?

-Bo Ashton jest duży i głupi, nie będzie chciał mnie słuchać. -mówi naburmuszony chłopiec.

Zaczynam się głośno śmiać tak, że każdy ze zgromadzonych spojrzał się na mnie.

-Z czego się śmiejesz? -pyta się Kate.

-Z tego co Bob powiedział. -odpowiadam bez namysłu.

-Jaki Bob? -pyta się Jones, marszcząc brwi w skupieniu.

-Mój brat.

-Cal... Ale tu nie ma twojego brata. On już odszedł dawno... -mówi przygaszony i lekko zaniepokojony Luke.

-Nie. Wy nic nie rozumiecie. Nic! On jest zawsze przy mnie, kiedy was nie ma! Nigdy mnie nie zostawił! Nawet teraz jest obok was a wy udajecie, że go nie widzicie! -zacząłem wymachiwać rękami w wszystkie strony.

-Cal a ile ma lat twój brat i gdzie on jest? -pytał skołowana Alex.

-Bob ma aktualnie 10 lat i stoi koło mnie! -zacząłem czuć lekki uścisk w klatce piersiowej ale to zignorowałem.

Will You Help Us?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz