Pov. Kate
Dzisiaj moja pierwsza jazda po mieście. Na razie jeździłam tylko na placu. Z tego co wiem teraz muszę wyjeździć ileś tam godzin i dopiero po egzaminie praktycznym, bo oczywiście teorię już zdałam, dostanę prawo jazdy.
Wydaję mi się, że jak na pierwszy raz, to nie było tak źle. Nie licząc kilku przypadków gdzie samochód mi zgasł. Cztery godziny minęły jak pstryknięcie palcami.
Jechałam właśnie autobusem, zastanawiając się co by tu zjeść. Co jak co, ale strasznie zgłodniałam.
Do: Nick
>jest w domu coś do jedzenia?
Oczywiście wiadomość z odpowiedzią nie przyszła od razu bo ten idiota mimo że ma telefon non stop przy sobie, nie odpisze od razu.
Od: Nick
<zrobiłem obiadokolację, bądź dumna.
Do: Nick
>jestem, a teraz możesz mi to odgrzać, bo zaraz będę.
Nie odpisał. Mam nadzieję, że chociaż odczytał i odgrzeje mi.
Wysiadłam z autobusu na moim przestanku i ruszyłam w stronę domu. Po piętnastu minutach wchodziłam już do środka budynku.
-Jestem! -krzyknęłam od razu gdy weszłam do domu. Powiesiłam kurtkę na haczyk i zdjęłam buty.
-W kuchni masz jedzenie! -usłyszałam z salonu.
Szybko zjadłam spagetti i poszłam do salonu.
-Będę wychodzić do znajomych. -oznajmiłam, wpychając się na sofe.
-Niby do kogo? -zapytał z kpinął.
-Do tych samych co było u mnie na nocowaniu, nie licząc Niall'a.
-Spoko. Zadzwoń to po was podjadę. -zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc, jakie "was". -No po ciebie i Alex.
Po dwudziestu minutach oglądania telewizji, zaczęłam się ubierać. Wzięłam kurtkę i wychodząc stwierdziłam, że się przejdę, w końcu dom Hemmings'a nie był aż tak daleko.
I to był ogromny błąd.
Niedługo po tym jak wyszłam z domu strasznie się rozpadło. Szkoda, że nie pomyślałam i nie wzięłam tej parasolki.
Mijałam kolejne domy, moknąc niesamowicie. Chyba będę musiała pożyczyć coś od blondyna. Niespodziewanie dostałam wiadomość przez co na chwile zatrzymałam się w miejscu.
Od: Nieznany numer
<Dobry wieczór, z tej strony doktor Smith, wie może panno Katherine gdzie znajduję się Calum, Michael oraz Ashton? Po południu zniknęli i pomyślałem, że skoro macię taki dobry kontakt z chłopakami poszli do was.
Że ja wcześniej o tym nie pomyślałam. Przecież doktor nie wypisuję przepustek prosto do chłopaków. Zawsze musi ktoś przyjść i oto poprosić. Ale jak oni stamtąd uciekli? I co powinnam odpisać? Jeśli napiszę prawdę to jeszcze nam się oberwie.
Do: Nieznany numer
>Niestety nie wiem gdzie się znajdują, ani też nie widziałam ich wcześniej. Dam panu znać jeśli czegoś się dowiem.
Oj chłopaki, macie przejebane.
Gdy skręciłam w ulicę na której mieszkał Hemmo prawie wpadłam na słup. A to dlaczego? Bo na całej ulicy, a jest dosyć długa, nie paliła się ani jedna lampa. Szybkim krokiem podeszłam do znanych drzwi i zapukałam. Odpowiedziała mi cisza. Niech ktoś mi w końcu otworzy bo już chyba nawet bieliznę mam mokrą. Zapukałam jeszcze raz. Cisza. W końcu się zdenerwowałam i weszłam do środka.
Przede mną pojawiła się cała piątka. Alex i Luke chwali się za ścianą po prawej stronie. Ashton znudzony stał oparty o ścianę po lewej. Naprzeciwko mnie stał Calum z kijem baseballowym a za nim stał Michael z czołówką* i tylko dlatego można było cokolwiek zobaczyć. Wyglądali jak banda wystraszonych dzieciaków. No oprócz Irwin'a, który zaczął się śmiać.
-Z czego rżysz? -zapytałam wściekła. Jestem cała przemoczona i jest mi zimno. To nie skończy się dobrze.
-Wyglądasz jakbyś właśnie wyszła z pod prysznica. -do Ash'a dołączyła się cała reszta.
-No i zajebiście! -wyrzuciłam ręce w powietrze, chcąc okazać swoją frustrację.
-Chcesz ręcznik? -zapytał przez śmiech blondyn.
-Ręcznik, suche ciuchy, kakao i koc, albo najlepiej zamiast koca kołdrę.
Luke pożyczył mi jakąś bluzę i dresy. Jeśli mocno zawiążę sznurówki, może nie spadnął mi z tyłka. Wracając, zaprowadził mnie do łazienki i dał suchy ręcznik. Stwierdziłam, że dobrym pomysłem będzie wzięcie ciepłego prysznica.
Dziesięć minut później szłam do salonu chłopaka w jego ubraniach. Zapewne wyglądam w tym jak w worku.
-O, wróciła księżniczka. -powiedział z kpiną Irwin.
-Zamknij się. Już wystarczająco boli mnie głowa, żeby słuchać jeszcze twojego wkurwiającego głosu. -jęknęłam, siadając na sofe.
-Nie wyglądasz za dobrze.. -powiedziała Alex. No dzięki wiesz. Super z ciebie przyjaciółka. Podeszła do mnie i przyłożyła swoją dłoń do mojego czoła. -Chyba masz gorączkę.. -Ashton, który siedział obok mnie chciał zrobić to samo ale się odsunęłam.
-Won z łapami. -powiedziałam, a chłopak uniósł ręce w geście obronnym.
Po chwili do pomieszczenia, weszli dwaj najmłodsi. Nawet nie zauważyłam, że ich nie ma. Cal podał mi kubek z ukochanym napojem.
-Boże, uwielbiam cię! -oplotłam dłonie wokół gorącego kubka i powoli piłam.
-Tak tak, wiem, jestem wspaniały. -odezwał się Hood z dumnym uśmiechem.
-Ale to nie było do ciebie, tylko do kubka. -odpowiedziałam, przez co reszta prychnęła śmiechem. -A kocyka nie udało się załatwić? -Calum położył sobie złożony materiał na kolana. -Callll... -mruknęłam słodkim głosem, uśmiechając się do chłopaka.
-Nie! -odpowiedział twardo, nawet nie uraczył mnie spojrzeniem. Tak chcesz się bawić? Dobra.
Wstałam i oparłam się o fotel na którym siedział brunet. Alex posłała mi porozumiewawczy uśmiech. No tak, na Horan'a zawsze to działa więc bywa, że go tak trochę torturuje. Wracając, stanęłam za Cal'em i położyłam swoje ręce na jego barkach. Zaczęłam powoli opuszczać dłonie w stronę koca, jednak strasznie denerwował mnie wzrok wszystkich, który wpatrywał się we mnie. Jeśli spojrzę na kogokolwiek, to już tego nie skończę. Brunet przymknął oczy gdy mogę dłonie były przy pasie, na co przewróciłam oczami i chwyciłam puszysty materiał z jego kolan, po czym wróciłam na swoje miejsce.
-Sadystka. -prychnął Mike.
-O co ci chodzi? Poszłam tylko po kocyk. -usiadłam z powrotem na sofę, szczelnie się nakrywając.
-Zadzwonić po Nick'a? -zapytała zmartwiona Alex, gdy moje powieki robiły się coraz cięższe.
-Nie. -odpowiedziałam praktycznie od razu. -Daj chwilę, zaraz się ogarnę. -wtuliłam się bardziej w czyjeś ramię, przymykając oczy.
Nawet nie wiem kiedy, a zasnęłam w tej samej pozycji.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
*dla osób, które nie ogarniają. Takie coś mają górnicy. Taka opaska na głowę z lampeczką.
MAMY POWYŻEJ 700 WYŚWIETLEŃ
Jeśli tak ma być, że co rozdział kolejna setka, to mi to jak najbardziej odpowiada
Freckled
CZYTASZ
Will You Help Us?
FanfictionOsiemnastoletnia Katherine i jej najlepsza przyjaciółka Alexandra należą do wolontariatu. Zadanie do którego zostały przydzielone nie należało do normalnych, w końcu miały przez pewien czas pomagać w psychiatryku. Zgodziły się, nie wiedząc do końca...