Pov. Kate
Trzeci dzień. Trzy dni nie wychodzę z domu, nawet na ogród. Półtorej dnia przepłakałam, kolejne półtorej planowałam. Plan coś na wzór zemsty. I tak zapewne go nie użyję, ale kto zabroni marzyć?
-Kate? Możemy porozmawiać? -do salonu wszedł Nick.
-Zależy o czym..
-Dobrze wiesz o czym. To nie jest normalne, że prawie dwa dni przeryczałaś, a teraz zachowujesz się jak psychopatka, która w każdej chwili może kogoś zabić z zimną krwią..
-Boisz się mnie? -zapytałam rozbawiona.
-Właśnie się nad tym zastanawiam, ale wracając. Mam z nim pogadać? Wpieprzyć mu czy co? -usiadł obok mnie na sofie.
-Nie. -odpowiedziałam praktycznie od razu. -Sama sobie z tym poradzę..
-No i właśnie tego się bałem. Znowu będziesz to trzymać w sobie, aż w końcu cię to wykończy. Nie wiem kurwa, zrób cokolwiek. Idź pobiegać, poboksować, śmiej się jak psychopatka, zajeb mu, cokolwiek tylko nie trzymaj tego w sobie..
-Wow, nie wiedziałam, że potrafisz się o mnie martwić. -prychnęłam.
-Słuchaj gówniaro, zawsze będę. I to wcale nie dlatego, że dzwoniła mama i mnie podgadała no i tak wyszło, że powiedziałem trochę.
-Wiedziałam... Czyli jak wrócą to będę miała przesrane. Dzięki... -przewróciłam oczami.
-Nie powie tacie. Zadbałem o to. A teraz zwijaj dupsko bo mam dla ciebie niespodziankę. -wstał.
-Wyprowadzasz się? -powiedziałam z udawaną nadzieją.
-Jeszcze nie, choć pracuję nad tym... -odezwał się tajemniczo.
-Uhuhu... Pamiętaj, że wbijam na parapetówe. -również wstałam. -Dobra, a teraz gadaj gdzie idziemy, bo nie wiem jak się ubrać i czy w ogóle będę wychodzić...
-Zrobimy sobie dzień z rodzeństwem. Podobny do tego jak zerwałem z Ems. -ruszyliśmy na piętro.
-Nie licz, że pójdę z tobą znowu na gokarty.
-Nie musisz. Zrobimy takie ala urodzinki. -wyszczerzył się.
-Okey, gadaj czego chcesz. Nigdy nie jesteś taki bezinteresowny. -przewróciłam oczami.
-Nie pyskuj młoda, tylko idź się przebrać
-A powiesz mi łaskawie gdzie idziemy? -furknęłam, czując rosnącą irytację.
-Umówiłem się z Dylan'em na siłownię. Pójdziesz z nami. Wyżyjesz się trochę. Później pójdziemy na jakiś obiad, ewentualnie na zakupy i zobaczymy. -oparł się o ścianę.
-Czyli na razie na sportowo, ale wziąć normalne ciuchy.. -mówiłam bardziej do siebie.
Chciałam się zapytać o coś jeszcze, jednak przerwał mi dzwonek do drzwi. Spojrzałam na brata, myśląc, że to on kogoś zaprosił. W końcu jakby to była Alex, nawet gdyby była z chłopakami, to i tak wleźli by tu jak do siebie.
-Kate, idź otwórz te drzwi w końcu! -krzyknął Nick, wchodząc do łazienki.
Jęknęłam sfrustrowana, jednak ruszyłam po schodach na dół.
Przeglądając się na szybko w lustrze, poprawiałam ręką włosy i podeszłam do drzwi. Chwyciłam za klamkę i szarpnęłam do siebie. Stała przede mną osoba, której się chyba w ogólne nie spodziewałam.
Stał sobie. Z moimi ulubionymi kwiatami w jednej ręce i z ulubioną czekoladą w drugiej. Lustrował mnie wzrokiem jakby nie wiedział, czy to aby na pewno ta osoba, z którą miał rozmawiać.
CZYTASZ
Will You Help Us?
FanfictionOsiemnastoletnia Katherine i jej najlepsza przyjaciółka Alexandra należą do wolontariatu. Zadanie do którego zostały przydzielone nie należało do normalnych, w końcu miały przez pewien czas pomagać w psychiatryku. Zgodziły się, nie wiedząc do końca...