Od "Akcji w klubie" minął tydzień. Niestety jest dopiero czwartek a co za tym idzie szkoła przeglądam się w lustrze ostatni raz. Po czym wychodzę z pokoju zeszłam do kuchni gdzie czekało na mnie śniadanie.
Wzięłam gryz grzanki z serem zerkając na mamę
-Pamiętaj po lekcjach od razu do domu-Wendy od kiedy dowiedziała się o ataku oraz tym co zrobiłam strasznie się o mnie zamartwiała.
-Mamo - Jęknęłam niezadowolona-Minął tydzień z resztą dzięki Sofii załatwiłam trzech z nich, gdy miałam brać się za czwartego...
-Dobrze, rozumiem nie potrzebnie dałam ci szlaban na tydzień po prostu się martwię. Nie mogę przyjąć do wiadomości, że jesteś już duża i sam o siebie zadbasz-Powiedziała wzdychając - Nie wracaj za późno dobrze?
-Dobrze, kocham cię- Mówiąc to cmoknęłam mamę w policzek
********
W szkole dowiedziałam się, że jest jakiś konkurs na najlepszą makietę mini elektrowni. Za który można zgarnąć 600 dolarów, oczywiście żeby wziąć udział potrzebna była trzy osobowa grupa. Znając Sofie się nie zgodzi, stałam opierając się o szafki, aż ktoś mnie nie szturchnął.
-Przepraszam ale zasłaniasz moją szafkę - Zaczął chłopak przy tuszy, spojrzałam na niego był to Ned.
-Przepraszam już sobie idę - Mówiąc to odsunęłam się szukając wzrokiem Parkera. Ten stał przy automatach szepcząc coś pod nosem. Poszłam w jego kierunku z tego co słyszałam, jest całkiem niezły w nauce może zgodzi się wziąć udział w projekcje.
Dotknęłam jego ramienia a ten z automatu obrócił się patrząc zdziwiony na mnie.
-Hej - Zaczęłam przyglądając się mu
-Ja już idę, możesz sobie coś wziąć-Zaczął bełkotać
-Dzięki ale automat i jego zawartość mnie nie interesują-Chłopak przyglądał mi się zaciekawiony- Chciałam spytać czy nie chciał byś wziąć ze mną udziału w projekcje mamy na to trzy tygodnie więc jeśli zabierzemy się za to dzisiaj....
-Mamy? Dzisiaj? - Powtórzył zszokowany te dwa słowa - Ale ten projekt jest w trójkę - Zaczął rozmyślać
-Weź Neda - Zaproponowałam
-Ty go pamiętasz? - Spytał zdziwiony
-Tak przedstawiałeś mi go,-Zamyśliłam się- Z tego co wiem to twój najlepszy przyjaciel, moja przyjaciółka niestety nie jest zainteresowana tym projektem to co zgadzasz się?-Spytałam patrząc na niego jak na ostatnią deskę ratunku
-Tak pewnie,-Powiedział od razu- Może po lekcjach skoczymy do mnie bo wieczorem jestem już umówiony-Uśmiechnęłam się do bruneta
-Okey to do potem
********
Po lekcjach, jak wcześniej umówiłam się z Parkerem poszliśmy do niego. Ned miał do nas dojść za godzinę ponieważ musiał pilnie kupić jakiś przed premierowy komiks.
Siedzę właśnie przy biurku Parkera tworząc trzeci już szkic. Gdy właśnie kończyłam Parker przyniósł mi kubek kawy wzięłam ją od niego dziękując.
PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ
-Skończyłaś już szkic?-Spytał niecierpliwy chłopak
-Tak - Zerknęłam na kartkę-Narysowałam trzy wybierzcie z Ned'em jeden z nich ja nie mogę się zdecydować - Ten patrzył na mnie nieobecnie, machnęłam mu ręką przed oczami - Parker słuchasz mnie? - Ten chwilę się wahał aż w końcu na mnie spojrzał.
-Słucham -Westchnął- Po prostu się zamyśliłem
-Masz jakiś problem? - Spytałam przyglądając mu się
-Nie, po prostu czasami się wyłączam
- No dobrze, wracając jaki.... - Przerwały mi otwierające się drzwi a w nich Leeds z torbami.
-Kupiłem dwa komiksy dla ciebie Parker mam jeden , do tego potrzebne materiały do projektu - Spojrzał na mnie jeszcze chwilę, a ja zerknęłam na telefon zbliżała się siedemnasta a musiałam o osiemnastej być w domu.
-Dobra chłopaki zgadamy się później muszę iść, wybierzcie jeden ze szkicy - Mówiąc to wstałam podchodząc do drzwi.
-Ale nie mam twojego numeru - Odparł niezadowolony Peter
Podeszłam do biurka biorąc karteczkę, na której napisałam kontakt do siebie podałam ją brunetowi po czym pożegnałam się i wyszłam.
CZYTASZ
Obca
FanfictionMieszkała z matką w Nowym Jorku. Od roku szukała bazy Avengers. Przez co wracała wieczorami do domu tłumaczyła się wtedy, że musiała się przejść i pomyśleć. Nie chciała żeby matka dowiedziała się o jej poszukiwaniach. A szczególnie o tym co odkryła...