37

374 26 18
                                    

Po wylądowaniu Thor załatwiał razem z Bannerem części do statku. A ja stałam na zewnątrz podpierając ścianę.

-Naprawią to za co najmniej trzy do czterech dni - Zaczął Loki

-Świetnie - Skwitowałam rozglądając się dookoła- Z trzech dni zrobi się tydzień - Stwierdziłam wzdychając

-Co tak ci się śpieszy do domu? - Spytał obróciłam się bokiem patrząc prosto w jego szare tęczówki.

-Nie chce żeby rodzice pochowali pustej trumny,-Westchnęłam- Nie chce żeby cierpieli - Odpowiedziałam poważnie ten już nic nie powiedział.

********

W ciągu kilku godzin loki ogarnął nam noclegi. Ściemniało się a ja nie chciałam pogrążać się w smutku. Przebrałam się w czarny kombinezon a gdy na mojej twarzy pojawił się makijaż do pomieszczenia wszedł czarnowłosy.

-A ty gdzie się wybierasz? - Spytał lustrując mnie wzrokiem

-Idę się napić - Ten się uśmiechnął

-Musisz zabić czas tak? - Powiedział żartobliwie

-Dokładnie - Wyminęła go a ten złapał moje ramię, spojrzałam na niego marszcząc brwi - Tak oczywiście jeśli chcesz iść to chodź - Ten się uśmiechnął a ja złapałam jego rękę teleportując nas na zewnątrz.

Puściłam jego dłoń kierując się do najbliższego klubu.

********

Gdy weszliśmy do środka poczułam odór alkoholu. Na ścianach zobaczyłam plakaty białowłosej kobiety podobnej do mnie, co trochę mnie zaniepokoiło.

Ludzie tańczyli inni pili a kolejni zaliczyli zgonna na podłodze. Ktoś chwycił moją dłoń porywając mnie do tańca. Był to ciemnoskóry mężczyzna o neonowo-czerwonych tęczówkach.

Po zakończonej piosence ruszyłam do baru gdzie przesiadywał Loki.

-Dla niej coś lekkiego - Zaczął a ja spojrzałam na niego krzywo

Dostałam kieliszek z białą cieczą który od razu opróżniłam. Napój miał smak rozwodnionej wódki.

-Daj mi coś mocniejszego - Zażądałam a niebiesko skóry barman podał mi fioletowego drinka.

-Tylko się tym nie upij - Zaczął szydząco Loki

Wypiłam go na raz smakował jak Tequila z wódką i odrobiną cytryny. Poczułam ciepło na sercu a humor od razu mi się poprawił.

-No i już pijana - Stwierdził rozbawiony

-Daj mi butelkę tego cacka - Poprosiłam, ten mi ją podał

-Kto za to płaci? - Spytał a ja spojrzałam na przyjaciela

-On - Wskazałam na niego palcem odchodząc w stronę tańczących. Tańczyłam opróżniając butelkę i słysząc doping reszty. Gdy skończyłam rozległy się brawa. Uśmiechnięta podeszłam do baru odkładając butelkę.

-Zbankrutuje przez ciebie-Zaczął pół żartem Loki - Tylko nie zrób nic głupiego bo chce tu jeszcze posiedzieć

Ruszyłam na parkiet tańcząc z przypadkowymi mężczyznami. Po jakimś czasie zaczepiła mnie zielono skóra kobieta z długimi aż do pasa niebieskimi włosami.

-Pobłogosławisz mnie? - Spytała a ja spojrzałam na nią krzywo-Jesteś afrodytą bogini miłości - Wskazała na plakat- To ty prawda

-Niestety nie - Stwierdziłam patrząc na załamaną dziewczynę kierującą wzrok na chłopaka o czarnych włosach i bladej cerze-Wiesz co spróbować nie zaszkodzi zostań tu

Ruszyłam zaczepiając chłopaka.

-Hej, widzę jak patrzysz na tamtą dziewczynę może z nią zatańczysz? - Zaproponowałam a ten spojrzał na mnie krzywo.

-To żart prawda? Ona mnie nie znosi-Odparł patrząc na mnie zaskoczony

-Nie prawda idź poproś ją do tańca jak nie wyjdzie stawiam ci kolejkę-Zaproponowałam

-Zgoda-Ten ruszył do dziewczyny, a ja wróciłam do baru gdzie siedział podpity Loki.

-Oj chyba bóg przegiął z alkoholem - Zaczęłam rozbawiona - Choć nudziarzu zatańczysz

Nie dałam dojść mu do słowa ciągnąć go na parkiet. Przyznam świetnie się bawiłam zerknęłam na parę która właśnie się przytulała. Może mam coś z afrodyto pomyślałam a na moich ustach zagościł uśmiech.

-Mam pomysł - Stwierdził Loki

-Jaki? - Spytałam

-Za siedem kolejek ci opowiem

********
DWADZIEŚCIA KOLEJEK PÓŹNIEJ

Loki zapłacił za alkohol i razem ruszyliśmy na parkiet. Ten nie zdradził mi swojego pomysłu ale domyśliłam się go gdy ten klęknął na kolanie.

-Wyjdziesz za mnie? - Spytał a pod wpływem chwili kiwnęłam głową na tak

Ten założył na mój palec obrączkę wstając. Słyszałam oklaski reszty Loki się do mnie nachylił łącząc nasze usta w pocałunek. Po tym incydencie opuściliśmy lokal kierując się do hotelu weseli jak małe dzieci.

ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz