34.

378 24 3
                                    

Perspektywa Wendy

Siedzę w kuchni razem z moim byłym, oboje straciliśmy najważniejszą osobę w naszym życiu.

-Za dwa tygodnie musimy pochować pustą trumnę - Zaczęłam a po moich policzkach zaczęły lecieć łzy - Nie zasłużyła sobie na to

-Była mądrą, upartą i piękną kobietką - Ten posmutniał - Była przypadkiem który pokochałem, mimo tego co mówiłem byłaś świetną matką dbałaś o nią, nie utrudniałaś nam kontaktu-Spojrzałam na niego

-A ty byłaś świetnym ojcem, czasem musiałeś ugryźć się przy niej w język - Uśmiechnęłam się smutno - Pochłonęła ją magia to moja wina nauka i czary nie powinny się łączyć - Zaszlochałam

-To nie twoja wina - Odparł smutno-Straciła kontrolę

-Cieszyła się, że będzie w Avengers, poznała chłopaka miała mieć lepsze życie a wszystko przepadło - Westchnęłam ciężko

-Pamiętasz jak namówiła nas na wspólny wypad na lody? Szału dostawałem gdy każdy się za nią oglądał-Mówiąc to jego kąciki ust uniosły się do góry

-Nie powinieneś się dziwić była miła, piękna i stawiała na sobie była połączeniem nas dwojga - Uśmiechnęłam się - Brakuje mi jej, naszych rozmów i jej upierania się, że nie jest zauroczona

-A była? - Spytał zdziwiony

-Tak, w chłopaku z jej szkoły przychodził do niej a ona do niego. Robili razem jakiś projekt do szkoły ale i tak upierała się, że to tylko przyjaciel - Uśmiechnęłam się - Widziałam jak on na nią patrzył i sama czułam się jak nastolatka w serialu dla młodzieży - Pokręciłam głową biorąc łyka kawy - Miłość daje siłę ale też nam ją odbiera - Stwierdziłam - Po pogrzebie wyjeżdżam nie dam rady tu wysiedzieć

-Ucieczka nic ci nie da musimy się z tym pogodzić

-Ale jak mam pogodzić się z tym, że odeszła na zawsze wciąż w to nie wierzę - Zaczęłam - Moja maleńka Dove

-Próbowaliśmy ją namierzyć ale bez skutku..

-Rozpłynęła się nie da się namierzyć powietrza-Kontynuowałam odstawiając kubek na stół - Nie było cię przy niej od małego, ale mogę ci pokazać co straciliśmy

-Jak? - Spytał patrząc na mnie marszcząc przy tym brwi

Podeszłam do telewizora podłączając pendrive. Usiadłam na kanapie z pilotem odtwarzając filmik który zrobiłam na jej szesnaste urodziny, Steve się do mnie dosiadł.

-Może i umarła ale nigdy o niej nie zapomnimy - Zaczął

-Nigdy - Odpowiedziałam kładąc głowę na jego ramieniu i uśmiechając się do szczęśliwej córki z wideo na telewizorze.

ObcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz